
Idea moja wymagałaby jedynie kociołka, zioła i ogniska.
Takie zioło, np. miętę, można wrzucić do kociołka z wodą, zagotować i powstanie napar. Można się nim napić, poczuć smak, przygotować samemu*, będzie oddziaływało jak zioło**, tylko np. 3 razy słabiej, a także może to być delikatnym wstępem do alchemii.
No i nie wszystkie zioła powinny się nadawać na napar.
*chyba, że będzie to działanie dostępne np. tylko dla um zielarstwa ponad gp
**ale można wypić jak zwykłą wodę.