Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu ... (suplement)
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu z wizami opisujaca
Zdaje mi sie, ze wiekszosci z was troche sie przewraca pod sufitem. Czarodzieje to osoby dobrowolnie poswiecajacy swoj czas, za darmo i w wolnej chwili w tedy kiedy maja na to ochote i chec. Zas traktowanie ich jako instytucje panstwowa uwazajac, ze wam sie cokolwiek od nich nalezy, napewno nie przysparza im checi do pracy.
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu z wizami opisujaca
Przeciez ja o tym wiem. I szanuje Ich prace i czas i pelna podziwu jestem ze ciagle Im sie chce cos dla nas robic. Ale czekam juz bardzo dlugo na odpowiedz. Po prostu ostatnio weszlam do mojego profilu i okazalo sie ze moja wiadomosc nawet nie zostala dostarczona co oznacza ze skrzynka odbiorcy jest przepelniona. Czy ja sie tutaj zale jakos tak upierdliwie mocno?
Eksp? Po co nam eksp! Przeciez mozemy erpegowac
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu z wizami opisujaca
To, ze wiadomosc jest w katalogu "do wyslania", nie oznacza przypadkiem, ze po prostu odbiorca nie "przeczytal" jej? Czy chodzi o jakis inny komunikat?Taja pisze:Po prostu ostatnio weszlam do mojego profilu i okazalo sie ze moja wiadomosc nawet nie zostala dostarczona co oznacza ze skrzynka odbiorcy jest przepelniona.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem tego, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu z wizami opisujaca
Raczej sie nawet nie zalogowal.
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu z wizami opisujaca
Logowal sie, no ale dobra juz, niewazne. Naprawde.
Eksp? Po co nam eksp! Przeciez mozemy erpegowac
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu z wizami opisujaca
Niezależnie od tego o kim mowa, czy się logował, czy nie i czy wie o tym, że skrzynka na forum może się przepełnić, PM na forum nie należy do wskazywanych przez nas metod kontaktu. Te, które wskazujemy jako właściwe (alias MG, arkadia@arkadia.rpg.pl) staramy się obsługiwać na bieżąco.
Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu ... (suplement)
Ze swojej perspektywy uważam Arkadię, a własciwie stosunki Gracze Arkadii - Twórcy Arkadii, za bardzo nietypowe i niezrozumiałe jak dla mnie.
Oto jest sytuacja gdzie sami graczę z pełnym zrozumieniem przytakują dla braku czasu i zainteresowania twórców gry (otwarcie nazywam ich twórcami bo określenie tzw. czarodzieje może troche przysłanić to kim jest wąska grupa ludzi dla tej gry i niepotrzebnie nadawać im niezroumiałego mistycyznu i niepotrzebnej boskości, której zresztą spora grupa z Was zdaje się ulegać).
Tak więc na początku, poznając i stawiajac pierwsze kroki w swiecie Arkadii wszystko dookoła, czy to znajomi, którzy polecają nam Arkadię czy strona domowa, przypomina nam jak ważne są zasady. Trzymanie klimatu, poprawność komend, właściwe korzystanie z mechaniki MUDa, użytkowanie konta, sposoby kontaktu z twórcami gry, a wszystko w myśl wzajemnego szacunku. Zasad jest dużo, sa jednocześnie scisłe i nie ścisłe, bo ile juz było wątków i dyskusji na temat tego co wolno a co nie wolno, czy słusznie skasowano czy nie słusznie, ocierajacych się od niejasnych interpretacji po nadinterpretację (i nie tylko ze strony graczy ale i twórców moim zdaniem).
Są również różnej maści instrukcje (gdzie pisać maile, na jaka grupę, kiedy przyzywać a kiedy Cię za to skasują (SIC!) i gdzie zwracać sie w przypadku problemów, chocby takich o jakich pisze autor tego tematu) i hierarchie (ach iluż to twórców nad nami czuwa. Lordowie domen, panowie do spraw balansu (tu z ironicznym bananem na ryju kłaniam sie Hakonowi), opiekunowie terenów, stowarzyszeń, i cała reszta śmietanki, która pilnuje tych którzy pilnuja graczy, jednym słowem mnóstwo).
I nagle okazuje się, w tym całym bałaganie, że trzeba na to wszystko przymykac oko bo grę tworzą pasjonaci, że nikt im nie płaci wiec musimy tolerowac produkt jaki dostajemy i nie ma co liczyc na uwzglednianie naszych sugestii, na dialog, ba mało tego, jak widac na załączonym obrazku nie ma często też co liczyc na wogóle jakąkolwiek odpowiedź. Całe domeny stoja bezpańsko, coraz to nowi, niech Wam bedzie - czarodzieje tracą umowne stanowiska bo za kilka piw na zjeździe lub dla Krzysia, z którym się wychowali na podwórku zakodowali to i owo lub przesuneli jedno zero w zła stronę, nie ma komu nawet przeczytać (nie, nie przeczytać -> przemysleć -> omówic -> działać -> odpisac ale poprostu przeczytać) maila od gracza...
I nadal sa tacy co napiszą: zamknij się, oni robi to hobbystycznie, za darmo, z dobrej woli itd.
Ech ta siła uzaleznienia...
No cóż, życzę nieznaków.
p.s. że o ciągłem widzi-mi-się zamykaniu i edycji tematów na forum czy podejscia do pytan i dyskusji tutaj prowadzonych przez graczy nie wspomnę Yarridzie.
Oto jest sytuacja gdzie sami graczę z pełnym zrozumieniem przytakują dla braku czasu i zainteresowania twórców gry (otwarcie nazywam ich twórcami bo określenie tzw. czarodzieje może troche przysłanić to kim jest wąska grupa ludzi dla tej gry i niepotrzebnie nadawać im niezroumiałego mistycyznu i niepotrzebnej boskości, której zresztą spora grupa z Was zdaje się ulegać).
Tak więc na początku, poznając i stawiajac pierwsze kroki w swiecie Arkadii wszystko dookoła, czy to znajomi, którzy polecają nam Arkadię czy strona domowa, przypomina nam jak ważne są zasady. Trzymanie klimatu, poprawność komend, właściwe korzystanie z mechaniki MUDa, użytkowanie konta, sposoby kontaktu z twórcami gry, a wszystko w myśl wzajemnego szacunku. Zasad jest dużo, sa jednocześnie scisłe i nie ścisłe, bo ile juz było wątków i dyskusji na temat tego co wolno a co nie wolno, czy słusznie skasowano czy nie słusznie, ocierajacych się od niejasnych interpretacji po nadinterpretację (i nie tylko ze strony graczy ale i twórców moim zdaniem).
Są również różnej maści instrukcje (gdzie pisać maile, na jaka grupę, kiedy przyzywać a kiedy Cię za to skasują (SIC!) i gdzie zwracać sie w przypadku problemów, chocby takich o jakich pisze autor tego tematu) i hierarchie (ach iluż to twórców nad nami czuwa. Lordowie domen, panowie do spraw balansu (tu z ironicznym bananem na ryju kłaniam sie Hakonowi), opiekunowie terenów, stowarzyszeń, i cała reszta śmietanki, która pilnuje tych którzy pilnuja graczy, jednym słowem mnóstwo).
I nagle okazuje się, w tym całym bałaganie, że trzeba na to wszystko przymykac oko bo grę tworzą pasjonaci, że nikt im nie płaci wiec musimy tolerowac produkt jaki dostajemy i nie ma co liczyc na uwzglednianie naszych sugestii, na dialog, ba mało tego, jak widac na załączonym obrazku nie ma często też co liczyc na wogóle jakąkolwiek odpowiedź. Całe domeny stoja bezpańsko, coraz to nowi, niech Wam bedzie - czarodzieje tracą umowne stanowiska bo za kilka piw na zjeździe lub dla Krzysia, z którym się wychowali na podwórku zakodowali to i owo lub przesuneli jedno zero w zła stronę, nie ma komu nawet przeczytać (nie, nie przeczytać -> przemysleć -> omówic -> działać -> odpisac ale poprostu przeczytać) maila od gracza...
I nadal sa tacy co napiszą: zamknij się, oni robi to hobbystycznie, za darmo, z dobrej woli itd.
Ech ta siła uzaleznienia...
No cóż, życzę nieznaków.
p.s. że o ciągłem widzi-mi-się zamykaniu i edycji tematów na forum czy podejscia do pytan i dyskusji tutaj prowadzonych przez graczy nie wspomnę Yarridzie.
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu ... (suplement)
Znam dwie płatne gry, gdzie użytkowników też traktowało się jak zło konieczne.
Ale Opeteh ma rację. Można nie wymagać za wiele bo gra się za darmo, ale nieustanne "przepraszam że żyję" ze strony graczy, którzy chcą cokolwiek uzyskać/dowiedzieć się/skontaktować z wizami trochę śmieszne.
Ale Opeteh ma rację. Można nie wymagać za wiele bo gra się za darmo, ale nieustanne "przepraszam że żyję" ze strony graczy, którzy chcą cokolwiek uzyskać/dowiedzieć się/skontaktować z wizami trochę śmieszne.
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu ... (suplement)
Ze swojej perspektywy uważam Arkadię, a własciwie stosunki Gracze Arkadii - Twórcy Arkadii, za bardzo nietypowe i niezrozumiałe jak dla mnie.
czarodzieje tracą umowne stanowiska bo za kilka piw na zjeździe lub dla Krzysia, z którym się wychowali na podwórku zakodowali to i owo lub przesuneli jedno zero w zła stronę,
hmmEch ta siła uzaleznienia...
Re: Bardzo kulturalna notka, tajniki kontaktu ... (suplement)
Koncem arki bedzie moment, w ktorym wizowie przestana dzialac wedlug swojego planu, a zaczna wedlug sugestii i oczekiwan graczy. Gracze naginaja oczekiwania i wizje swiata pod siebie, natomiast gora serwuje nam swoja wizje, ktora musimy akceptowac i do ktorej trzeba sie przyzwyczajac.
Juz sam ostani fakt - przyzwyczajanie sie, jest sam w sobie zacheta do gry. Bylo wiele reform, lepsze, gorsze, ale gracze grali - uczyli sie grac wedlug zmian i nowych porzadkow, akceptowali je badz nie. Sam ten fakt trzymal wielu przy grze - "moze kiedys bedzi elepiej", "bylo dobrze jest gorzej", "jest coraz lepiej, bedzie jeszcze lepiej". Nic tak nie mobilizuje do dzialania jak przeciwnosci i kontrowersje.
Granie w swoj wlasny swiat jest nurzace i malo emocjonujace, o czym swiadczy (bez zadnych podtekstow) chocby wyspa skellige w czasach jej kompletnej izolacji.
Juz sam ostani fakt - przyzwyczajanie sie, jest sam w sobie zacheta do gry. Bylo wiele reform, lepsze, gorsze, ale gracze grali - uczyli sie grac wedlug zmian i nowych porzadkow, akceptowali je badz nie. Sam ten fakt trzymal wielu przy grze - "moze kiedys bedzi elepiej", "bylo dobrze jest gorzej", "jest coraz lepiej, bedzie jeszcze lepiej". Nic tak nie mobilizuje do dzialania jak przeciwnosci i kontrowersje.
Granie w swoj wlasny swiat jest nurzace i malo emocjonujace, o czym swiadczy (bez zadnych podtekstow) chocby wyspa skellige w czasach jej kompletnej izolacji.