re Cannard:
Ok. Moja glupota wychodzi na wierzch bo nie czaje do konca co masz na mysli.
Chodzi mi o to czy sens jest w tym, ze zeby okreslic jakie fajne ziola wystepuja na danym terenie szukac standardowo czy raczej silic sie na domysly/plotki/realne warunki w jakich wystepuje ziolo co raczej wiaze sie z duzo dluzszym czasem.
Ramla pisze:re Cannard:
Ok. Moja glupota wychodzi na wierzch bo nie czaje do konca co masz na mysli.
Chodzi mi o to czy sens jest w tym, ze zeby okreslic jakie fajne ziola wystepuja na danym terenie szukac standardowo czy raczej silic sie na domysly/plotki/realne warunki w jakich wystepuje ziolo co raczej wiaze sie z duzo dluzszym czasem.
edit:
Tfu... Koniec. Niewazne. Juz wiem
Określone zioła występują częściej na danych terenach. Szukając zioła X idziesz w góry, szukając zioła Y idziesz na tereny bagienne. Szukanie odwrotne: na kosiarkę może ale wcale nie musi przynieść efektów.
Tego najlepiej nauczyć się samemu, bo plotki zwykle mylą. Dobrze jest skupić się na ziołach, na które popyt jest wśród graczy. Samo sprzedawanie w zielarzach/aptekach jest nudniejsze i mniej zyskowne.
Inni zawsze mu doradzali, żeby zrobił coś ze swoim życiem. Zgadzał się z tym: chciałby z niego zrobić łózko.
--------------------
Nieważne, jak żyłeś i umarłeś, ale jak opowiadają to bardowie.
Kazde ze zwierzakow pocztowych ma swoj czas (ilosc razy), jaki moze poswiecic na noszenie wiadomosci. Ten zapewne juz sie w swoim zyciu nanosil i raczej z niego nic juz nie bedzie (tak ja zauwazylem).
re dol:
Ale glowy za to nie daje
Ostatnio zmieniony 17 lut 2010 02:29 przez Urithair, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzieki. Zawsze mi sie wydawalo, ze "pocztowki" sa wieczne i mozna z nich korzystac dopoki sie nie zgubia albo ktos ich nie odesle. Dobrze wiedziec, ze istnieje jednak limit
Teraz to zostaje zrobic ognisko i upiec biedaczka hyhy...
Cannard, a takim wypadku racja.. pod warunkiem, że przygoda z AJ handlarza to szukanie samemu rzeczy na sprzedaż;) (łatwo się nie daję argumentom) Jeśli jakaś mądra głowa wykorzystuje AJ bojowe towarzystwo szanownych kolegów i koleżanek to inna sprawa. Tutaj masz całkowitą rację, bo takie gagatki szybciej wyciagną kamyczki/świecidełka/ubrania/itp. które są bardziej wartościowe/opłacalne iż złomy, które biedny handlarzyna zdobędzie.
Z tym powyżej to ja zrozumiałam pytanie - czy opłaca się bardziej kosić jak leci czy szukać konkretnych ziół, ale mogłam źle zrozumieć bo jeszcze za mało kawy..
"Pocztówki" są wieczne!:] Wiecznie te same elfki na poczcie..
Jak sie dobrac do zawodu AJ marynarza? Znalazlem enpeca zapytalem ale nie wiem skad wziasc pieczonego dzika.. Trzeba koniecznie go upolowac? (Wiadomo ile to zajmuje...)
Cannard pisze:
Tego najlepiej nauczyć się samemu, bo plotki zwykle mylą. Dobrze jest skupić się na ziołach, na które popyt jest wśród graczy. Samo sprzedawanie w zielarzach/aptekach jest nudniejsze i mniej zyskowne.
Oj tutaj sie musze niezgodzic. Jak mi z wlasnej praktyki wychodzi przy obecnych cenach na rynku gracyz sa 3-4 razy za niskie aby sie oplacalo bardziej niz sprzedaz dla zielarzy. A, ze nudniejsze to fakt ;]
A to ciekawe, może się przerzucę z nożownika? Przy obecnych umach praktycznie żadna strata... ;)
Inni zawsze mu doradzali, żeby zrobił coś ze swoim życiem. Zgadzał się z tym: chciałby z niego zrobić łózko.
--------------------
Nieważne, jak żyłeś i umarłeś, ale jak opowiadają to bardowie.