Straż Krain
Re: Straż Krain
Mogli by pomagac odpierac ataki, gdyby tak pozniej nie byli atakowani. To wymaga checi od kazdej ze stron, wiec nie liczyl bym na to. Frag to frag
Re: Straż Krain
Kolejna przybudówka ZS do walki z siłami zła, "układem" itp?Einholt pisze:Mogli by pomagac odpierac ataki, gdyby tak pozniej nie byli atakowani. To wymaga checi od kazdej ze stron, wiec nie liczyl bym na to. Frag to frag
Re: Straż Krain
@Terenesie:
Dyskretnie zwrócilem uwage na fakt, ze Twój wywód jest chybiony, bo specyfika armii ogrów czy mutantów drastycznie odbiega od tych, które występowały historycznych bitwach (2WŚ? ). Ty zamiast wysilić się na refleksję zaatakowałeś osobiście.
Proponuję raczej odnosić się do źródeł fikcyjnych (WH/Sapek) i opisanych tam bitew, choć i to trzeba traktować z dystansem, bo "Arka to Arka".
Nie ma szans, żeby w tej grze zgrupowanie osób mogło odgrywać zaprowadzanie porządku i pozostało neutralnym wobec tych, którzy porządek burzą. Niezależnie od wydarzeń w 1939.
Dyskretnie zwrócilem uwage na fakt, ze Twój wywód jest chybiony, bo specyfika armii ogrów czy mutantów drastycznie odbiega od tych, które występowały historycznych bitwach (2WŚ? ). Ty zamiast wysilić się na refleksję zaatakowałeś osobiście.
Proponuję raczej odnosić się do źródeł fikcyjnych (WH/Sapek) i opisanych tam bitew, choć i to trzeba traktować z dystansem, bo "Arka to Arka".
Nie ma szans, żeby w tej grze zgrupowanie osób mogło odgrywać zaprowadzanie porządku i pozostało neutralnym wobec tych, którzy porządek burzą. Niezależnie od wydarzeń w 1939.
Wychodzi, że przyganiał kocioł garnkowi z tym zrozumieniem rozmówcy, zaś do miana celebryty forum nie ośmielę się podjąc wyzwania. Zapewne zostane pokonany doświadczeniem.Terenes pisze:Jednak rzecza, ktorej ci naprawde brakuje jest dobra wola i chec zrozumienia o czym ktos pisze. Wolisz zostac wiesciowym celebryta.
Re: Straż Krain
Ja jednak myślę że melinami, promami przemytników, czy drobnymi rzezimieszkami zajmowaliby się znudzeni, zblazowani zakonnicy i gladiatorzy nie mający nic do roboty oraz przedsiębiorczy podróżnicy - i to jeszcze zanim wstanie jakikolwiek strażnik.
A może jednak przenieść siedzibę Strażników tak aby przesadzić ich spod cienia ZS czy VR, np. zrobić z nich strażników dróg na wzór strażnic w Temerii? Byłby kawałeczek własnej domeny, iluzja własnego poletka - a to może by przyciągnęło kogoś z zacięciem obrony swej własności - i nie byłoby wokół kuszących silniejszych sąsiadów.
To by pozwoliło zacząć rozwijać się straży - pomaganie młodym, wspólne wypady, ćwiczenia, treningi, zakaz bandowania się z gildiami o wielkiej polityce i nawet mutanci dają im spokój (z wzajemnością) o ile tylko nie robią aktualnie gdzieś burdy.
A nawet jeśli robią, to niezależnie od tego kto to robi, to taki strażnik - jeśli słaba postać - poleci po pomoc gdzie uzna za stosowne, lub - jeśli samobójca - stanie w obronie i pozabija agresorów - czy to mutanci, czy to zakonnicy, czy ja. I nie ma że "przyjaźnimy się z tymi [nazwa praworządnej gildii], którzy właśnie ćwiczą na wieśniakach". Straż przyjaźni się właśnie z tymi wieśniakami, neutralnymi podróżnikami, szarymi obywatelami Imperium. Staje ponad polityką gildii i nie podlizuje się tym, którzy (z założenia) też chronią ludzkość. Cieszy się z istnienia zakonów, ostrożnie podchodzi do izolujących się elfów, obawia się ogrów przed zimą, modli się o to, by mutanci przeszli już na emeryturę - ot proste chłopy (i dziewczęta).
A polityka czyli prowadzenie straży po cienkiej neutralnej linii tak aby dały jej spokój inne gildie z Niem... mutantami włącznie to już oczywiście problem Komendanta - na pewno więc rola zwierzchnika straży jest tym trudniejsza niż innej gildii która od wieków ma jasno wytyczony kurs i cele.
Zboczenie z tej drogi i ustawienie Straży jako zaplecza gildii praworządnych nie ma sensu i musi zakończyć się albo ustanowieniem jej jako nowej gildii, albo jej zlikwidowaniem - o niemożliwości obydwu już była mowa wyżej.
I na koniec... tak wiem, że już o wielu tych rzeczach było napisane, po prostu wymieniłam to co sama popieram bo - co więcej - ja nie widzę lepszych wniosków.
A może jednak przenieść siedzibę Strażników tak aby przesadzić ich spod cienia ZS czy VR, np. zrobić z nich strażników dróg na wzór strażnic w Temerii? Byłby kawałeczek własnej domeny, iluzja własnego poletka - a to może by przyciągnęło kogoś z zacięciem obrony swej własności - i nie byłoby wokół kuszących silniejszych sąsiadów.
To by pozwoliło zacząć rozwijać się straży - pomaganie młodym, wspólne wypady, ćwiczenia, treningi, zakaz bandowania się z gildiami o wielkiej polityce i nawet mutanci dają im spokój (z wzajemnością) o ile tylko nie robią aktualnie gdzieś burdy.
A nawet jeśli robią, to niezależnie od tego kto to robi, to taki strażnik - jeśli słaba postać - poleci po pomoc gdzie uzna za stosowne, lub - jeśli samobójca - stanie w obronie i pozabija agresorów - czy to mutanci, czy to zakonnicy, czy ja. I nie ma że "przyjaźnimy się z tymi [nazwa praworządnej gildii], którzy właśnie ćwiczą na wieśniakach". Straż przyjaźni się właśnie z tymi wieśniakami, neutralnymi podróżnikami, szarymi obywatelami Imperium. Staje ponad polityką gildii i nie podlizuje się tym, którzy (z założenia) też chronią ludzkość. Cieszy się z istnienia zakonów, ostrożnie podchodzi do izolujących się elfów, obawia się ogrów przed zimą, modli się o to, by mutanci przeszli już na emeryturę - ot proste chłopy (i dziewczęta).
A polityka czyli prowadzenie straży po cienkiej neutralnej linii tak aby dały jej spokój inne gildie z Niem... mutantami włącznie to już oczywiście problem Komendanta - na pewno więc rola zwierzchnika straży jest tym trudniejsza niż innej gildii która od wieków ma jasno wytyczony kurs i cele.
Zboczenie z tej drogi i ustawienie Straży jako zaplecza gildii praworządnych nie ma sensu i musi zakończyć się albo ustanowieniem jej jako nowej gildii, albo jej zlikwidowaniem - o niemożliwości obydwu już była mowa wyżej.
I na koniec... tak wiem, że już o wielu tych rzeczach było napisane, po prostu wymieniłam to co sama popieram bo - co więcej - ja nie widzę lepszych wniosków.
Ostatnio zmieniony 02 lut 2015 18:32 przez Alicia, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Straż Krain
Ale co ty wlasciwie piszesz? Ze arkadia potrzebuje kolejnego stowarzyszenie? Ktore bedzie pilnowalo "niewinnych" przed innymi gildiami? Niewinnych z czyjej perspektywy i w czyim imieniu?Alicia pisze:(...)
Bo to ze policjant nie ma kompetencji by walczyc z rycerzem chaosu, to ze ksiaze elektor nie chce tracic doswiadczengo detektywa wysylajac go na rzez przeciw zwierzoczlekom - to rozumiem.
Ale wizji ze jakis straznik mialby podejsc do Templariusza Sigmara, lub bestii majacej czworo oczu i zbroje przesiaknieta moca Chaosu i pogrozic paluszkiem: "Oj, ti ti ti niegrzeczny, robisz mi balagan na podworku" to jakos nie obczajam.
Nie ma szans i dlatego nikt o neutralnosci nie pisal. Tak jak drogowka nie jest "neutralna" wobec terrorystow, a wzywa SWAT i sluzby specjalne. I podane przeze mnie przyklady pokazuje nie neutralnosc, a znajomosc granic swoich mozliwosci oraz dysponowanie srodkami przez panstwa. Mozna byc czyims wrogiem, ale nie rzucac sie do samobojczej szarzy na niego.Finmor pisze: (...)
Nie ma szans, żeby w tej grze zgrupowanie osób mogło odgrywać zaprowadzanie porządku i pozostało neutralnym wobec tych, którzy porządek burzą.
(...)
W Warhammerze sa liczne sluzby specjalne dedykowane zwalczaniem Chaosu, goblinoidow i innych po to wlasnie by byle straznik nie zajmowal sie Chaosem. I byle imperialny straznik miejski pewnie o Chaosie wie tyle, zeby nie tykac sprawy ktora moze byc z nim zwiazana - bo szersza wiedza nie jest przeznaczona dla ogolu spoleczenstwa.
Re: Straż Krain
Ja też tego nie obczajam czyli tu się z tobą zgadzam. W ogóle tak nie napisałam jak piszesz.
Miałeś z moich słów wywnioskować, że Straż nie ma być załącznikiem do dużych gildii tylko ma być owym dzelnicowym i spełniać tylko własne cele jako klub i stronić od wielkiej polityki. To, czy strażnik będzie robić "ti ti ti", czy powie "wyp... gnojki", to już jego sprawa.
Wyjątkowo wyraźnie - jak na siebie - napisałam w przedostatnim akapicie o niemożliwości zamiany Straży na stowarzyszenie.
Niewinnych nazywam, może faktycznie nie używając najlepszego określenia, wszystkich którzy z założenia mają być chronieni przez Straż - podróżnych i obywateli Imperium - domyślnie w tej roli młode postacie graczy.
Miałeś z moich słów wywnioskować, że Straż nie ma być załącznikiem do dużych gildii tylko ma być owym dzelnicowym i spełniać tylko własne cele jako klub i stronić od wielkiej polityki. To, czy strażnik będzie robić "ti ti ti", czy powie "wyp... gnojki", to już jego sprawa.
Wyjątkowo wyraźnie - jak na siebie - napisałam w przedostatnim akapicie o niemożliwości zamiany Straży na stowarzyszenie.
Niewinnych nazywam, może faktycznie nie używając najlepszego określenia, wszystkich którzy z założenia mają być chronieni przez Straż - podróżnych i obywateli Imperium - domyślnie w tej roli młode postacie graczy.
Re: Straż Krain
Aiwazz powaznie musisz teraz tutaj szukac zaczepki? Chodzilo mi raczej o fakt, ze jak sie SK wlaczy w takie starcie w Nuln to efektem beda ataki na nich wszedzie gdzie zostana spotkani. Dobrze wiesz, ze to na mysli mialem. Alicja odpisal bym Ci, ale kolega Aiwazz zaraz mnie zlapie za slowko.
Re: Straż Krain
Żadnej zaczepki - wręcz przeciwnie - zgadzam się z Tobą. Po prostu ciężko w realiach Arki byłoby zrealizować coś takiego... No bo tacy Strażnicy Miejscy z jednej strony to najczęściej jakieś cioły, takie które dostały mundur i halabardę, ale nic poza tym nie reprezentują, chleją po karczmach i chodzą na dziwki. Wpadają jacyś słudzy chaosu, i tną kogo się da. No to naturalne, że Straż staje do walki - m. in. o własne życie i oczywistym i normalnym jest to, że jeśli taki Rycerz Sigmara Ziołożercy wpadnie i leje się z mutantami, to rozsądnym byłoby go wesprzeć, ew. teoretycznie można by też wiać. Teraz, żeby ten mechanizm o względnej neutralności mógł zadziałać, trzeba by było przyjąć, że Strażnik poza terenem, na którym pełni obowiązki, jest jakby w cywilu więc o ile sam nie da powodów, można by się umówić że nie jest atakowany przez mutantów jako że nie jest bezpośrednio przedstawicielem wrogiej frakcji. Tu widziałbym pewną dowolność wyboru rozwiązania wesprzeć/uciec z pola walki podczas walki rycerza z mutantem. Wszak taki ciura miejski nie jest od takich rzeczy, nie mniej jednak prędzej czy później przyjdzie sytuacja, że trafi się co bardziej bohaterski Strażnik i wraz z rycerzem będzie bił mutanta. Dołączy do drużyny, gdzieś tam pogonią, potem mutant pogoni owego strażnika jak go spotka i spirala zaczyna się nakręcać. I siłą rzeczy okaże się, że realia poniekąd "wymuszą" takie a nie inne zachowanie SK.Einholt pisze:Aiwazz powaznie musisz teraz tutaj szukac zaczepki? Chodzilo mi raczej o fakt, ze jak sie SK wlaczy w takie starcie w Nuln to efektem beda ataki na nich wszedzie gdzie zostana spotkani. Dobrze wiesz, ze to na mysli mialem. Alicja odpisal bym Ci, ale kolega Aiwazz zaraz mnie zlapie za slowko.
Po prostu nie widzę roli, jaką w obecnej roli mogłoby pełnić SK, chyba że ma to być rodzaj "szkółki" dla praworządnych stowarzyszeń. Tylko po co?
Albo "praworządnych" stowarzyszeń, bo jak z tym klerem bywa to wiadomo (Einholt - taki mały żarcik na koniec )
Edit: podzieliłem zdania nieskonczeniewielokrotnie złożone, żeby dało się to czytać
Ostatnio zmieniony 02 lut 2015 18:11 przez Aiwazz, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Straż Krain
Co do przeniesienia Sk do Ishtar to w Temerii już mamy strażników teksasu i mogą się zacząć pultać, że ktoś im robotę zabiera.
Polelfka namysla sie nad czyms, cichutko szumiac.
Re: Straż Krain
Aiwazz pisze:Żadnej zaczepki - wręcz przeciwnie - zgadzam się z Tobą. Po prostu ciężko w realiach Arki byłoby zrealizować coś takiego... No bo tacy Strażnicy Miejscy z jednej strony to najczęściej jakieś cioły, takie które dostały mundur i halabardę, ale nic poza tym nie reprezentują, chleją po karczmach i chodzą na dziwki. Wpadają jacyś słudzy chaosu, i tną kogo się da. No to naturalne, że Straż staje do walki - m. in. o własne życie i oczywistym i normalnym jest to, że jeśli taki Rycerz Sigmara Ziołożercy wpadnie i leje się z mutantami, to rozsądnym byłoby go wesprzeć, ew. teoretycznie można by też wiać. Teraz, żeby ten mechanizm o względnej neutralności mógł zadziałać, trzeba by było przyjąć, że Strażnik poza terenem, na którym pełni obowiązki, jest jakby w cywilu więc o ile sam nie da powodów, można by się umówić że nie jest atakowany przez mutantów jako że nie jest bezpośrednio przedstawicielem wrogiej frakcji. Tu widziałbym pewną dowolność wyboru rozwiązania wesprzeć/uciec z pola walki podczas walki rycerza z mutantem. Wszak taki ciura miejski nie jest od takich rzeczy, nie mniej jednak prędzej czy później przyjdzie sytuacja, że trafi się co bardziej bohaterski Strażnik i wraz z rycerzem będzie bił mutanta. Dołączy do drużyny, gdzieś tam pogonią, potem mutant pogoni owego strażnika jak go spotka i spirala zaczyna się nakręcać. I siłą rzeczy okaże się, że realia poniekąd "wymuszą" takie a nie inne zachowanie SK.Einholt pisze:Aiwazz powaznie musisz teraz tutaj szukac zaczepki? Chodzilo mi raczej o fakt, ze jak sie SK wlaczy w takie starcie w Nuln to efektem beda ataki na nich wszedzie gdzie zostana spotkani. Dobrze wiesz, ze to na mysli mialem. Alicja odpisal bym Ci, ale kolega Aiwazz zaraz mnie zlapie za slowko.
Po prostu nie widzę roli, jaką w obecnej roli mogłoby pełnić SK, chyba że ma to być rodzaj "szkółki" dla praworządnych stowarzyszeń. Tylko po co?
Albo "praworządnych" stowarzyszeń, bo jak z tym klerem bywa to wiadomo (Einholt - taki mały żarcik na koniec )
Edit: podzieliłem zdania nieskonczeniewielokrotnie złożone, żeby dało się to czytać
Idz zjedz kanapke Aiwazz i zrob moze tez jedna dla Alici.