
U nas w firmie żartobliwie określamy programistów "kodojebami", ale w gruncie rzeczy podziwiamy kolegów, bo potrafią takie sztuczki magiczki.

Swoją drogą, zachodzę w głowę, co takiego złego w Pierze i Dolimie? To że trochę śmiesznie? Że niejednemu się micha ucieszy?
Może się teraz narażę, ale co mi tam: Rafgarcie, Ty smutasie!!!
A teraz wszyscy pogrążamy się w smutku... Voila!