Mala prośba.. Nie traktujcie wszystkich ludzików jako tych co to język zza morza bałtyckiego znają (ja nie znam na tyle dobrze by czytać ze 100% zrozumieniem w tym języku, chociaż znam parę innych którymi posługuje się w biegłym stopniu). Pomijam już kwestie ze język polski tez nie jest znany przeze mnie w stopniu biegłym. Ja rozumiem, język angielski to okno na świat i uczą go w szkołach na masę (nie było tak za moich czasów) jestem w tym języku samoukiem, podstaw programowania uczyłem się metoda prób i błędów oraz z obserwacji co dana cześć kodu właściwie robi. Poznałem setki słów, i dopóki są to podstawowe słowa zawarte w językach programowania potrafię zrozumieć zawartość, kiedy jednak ktoś podaje link do "help"-a na stronie angielskojęzycznej, czuje się jak osioł któremu pokazuje się "marchewkę" której on nigdy nie jadł i nigdy nie dostanie. Rozumiem ze można korzystać z translatora, jednak jakość "tłumaczenia" przedstawia wiele do życzenia, a o zrozumieniu już nie wspomnę.
Lecieć do biura tłumaczeń??

Dlatego proszę, bierzcie pod uwagę "ułomność" innych którzy nie maja na tyle czasu bądź tez możliwości by szlifować dodatkowy język.
Z góry dziękuje.
Nie każdy jest mile widziany w moim domu. Gdybym wszystkich traktował jednakowo, nikogo nie wyróżniłbym!