Przepraszam iz wtrace sie w temat, ale mnie troszeczke denerwuje rzucanie w siebie cukierkami ;) No dobra, nie denerwuje, ale budzi moja wewnetrzna zlosliwosc i muuusze cos wtracic :P
Astrid! Swietny pomysl na temat, z Yarridem mysle sprawa do ugadania, trzeba tylko zebrac dobre prace. Albo zwyczajnie otworzyc skrypt galerii i niech sobie chetny wiz moderuje raz na jakis czas nadeslane prace.
Nie mam zastrzezen do Twojej reki, ale.. Kurde, nie wiem, ale mi sie Arka nie kojarzy z takimi kolorkami. Kompletnie mi sie tez nie widzi w tym temacie manga, chociaz kocham mangowe oczy. Dla mnie Arkadia to ponury syf, gowno sciekajace rynsztokiem, padlina w rogu ulicy, stryczki, garoty i klatki - ku przestrodze z zawartoscia. Sceny z krasnoludzkiej knajpy to z cala pewnoscia nie calutkie, kolorowane jasna kredka, czysciutkie beczulki i suchy stol, bo beczka by tam nie ustala godziny, a stol razem z biesiadnikami wypil juz nie jedno piwo, zjadl nie jednego dzika i plawil sie w nie jednych rzygowinach.
Lubie komiksy, ale akurat fantasy-art lubie w wersji maksymalnie realistycznej. Krasnolud jest imo najtrudniejsza rasa do narysowania, bo: caly swiat rysuje im wielkie glowy (Ty rowniez) przez co wygladaja jak LUDZIE chorzy na.. cholera liliputyzm, bo nie wiem jak to sie nazywa fachowo. Skracaja ich w nogach (to samo zastrzezenie) i dorabiaja mega muskuly do wszystkich elementow koscca, przez ktore to miesnie taki krasnolud nie moglby sie poruszyc. To sa rzeczy, ktore zauwazy nawet taki artystyczny laik jak ja.
Twoje dwarfy maja wielkie glowy. Ogolnie lubisz chyba wielkie glowy ;> Vayneela w kreconej czuprynie prawie jak Yennefer w wiedzminie - calkiem fajna. Wrzucona byla naga elfka, u ktorej bylo widac tylko zebra, tautuaz i zapadnieta klatke piersiowa - srednie dosc. "Brodacz" jest natomiast swietny - kolczyk w nosie, grymas ryja, nos przekoszony jakby po zlamaniu. A warkocz nie musi byc po srodku glowy, przeciez chodzi o to, zeby mu grzywka pod helmem na oczy nie opadala, a nie o efekt estetyczny. A jak widze taka brode zaluje, ze nie urodzilem sie krasnoludem ;D Gdybym dostal oryginal, troche wyrazniejszym olowkiem rysowany, wisialby na scianie.
Ogolnie bede marudzil na kreskowke. Na mange. To Warhammer i Sapkowski, swiaty odlegle od idyllicznych. A krasnolud to nie chory czlowiek, a nieprzecietnie potezny czlowiek w nieprzecietnie malej formie. Dlatego taka swietna praca jak:
ten i
ten beda u mnie spalone, bo ktos zapomnial, ze te stwory musza sie jakos poruszac, za to
ta panienka w
tych kolorach i okolicznosciach moglaby rzucic mnie na kolana i wyssac cala kase z portfela ;)
Poprobujesz cos w te strone? Bo po brodaczu widac, ze stac Cie na cos takiego ;] Chcialbym wreszcie znalezc kogos, kto narysuje upaskudzonego w krwi i gownie Yerga o twarzy dyplomatycznego lotra, do ktorego nie mialbym zastrzezen o czystosc, slodkosc czy... nieforemnosc.
Buzka za inicjatywe :*