Ja chciałbym podziękować wiewiórkom i krasnoludom Mahakamu za przerwanie wreszcie tej bezsensownej, nie pasującej do klimatu i bratobójczej wojny. Choć mnie nigdy nie dotyczyła, to sama świadomość, że toczy się taki konflikt, była niesmaczna.
Wczorajszym wariatom. Othisowi, Corentinowi, Lariusowi (nie martw sie, jeszcze poznasz Corentina na wylot ).
Usmialam sie setnie
Othis! Za manewry!
Dzieki wam straszne!
Mahaila i Reynard.
— A przysięgałem sobie, że gdy cię spotkam, padnę ci do nóg…
— Podziękuj — przytuliła się do niego. — Tak, jak należy. I padnij mi do nóg. Śniłam o tym, że padasz mi do nóg.
— Nikoletto…
— Nie tak. Inaczej.
Mahaili i Reynardowi za zaproszenie i fajna akcje . Othisowi za zabawe z rusalka (wiesz o co chodzi ) Corentinowi za Radnowanie. A co do wylotow to nie tak jak myslicie!
No to ja nie będę oryginalny, Mahaili i Reynardowi za zaproszenie i świetną atmosferkę. Również się uśmiałem jak nigdy
No i oczywiście Othisowi i Lariusowi, bo bez Was to by nie było to samo! Teksty o manewrach i to, co wygadywał Larius- płakałem ze śmiechu
Było BOSKO!
Bandzie Korsarzy, a w szczegolnosci pewnemu pijanemu marynarzowi, za poplamienie plaszcza krwia, kiedy to nie zauwazylem ze ktos mi sie wgramolil na lokacje gdy wychodzilem po kanapke do kuchni