źle zrozumiałeś - słowo freak znaczy coś zupełnie innego

Hmm. Zacząłem grać w ósmej klasie podstawówki. Na telnecie. Przez cztery klasy liceum na telnecie. Pół pierwszego roku studiów na telnecie. Potem Dziarga pokazał mi cud zmuda. Dopiero po kolejnym roku zobaczyłem na oczy mistyczny "spis zadań". Miałem wtedy i tak większość z niego zrobione, a większość tego czego nie miałem - nie mam zrobionego dotąd bo nie było okazji/dość silnej drużyny/czasu/apoki w porę.Borys pisze: Arkowicze to bardzo hermetyczne środowisko i nowi ludzie tak na prawdę
szybko odpadają. Prosty przykład: niech kto jest bez winy pierwszy rzuci
kamieniem, ale nie znam żadnej osoby z arkowiczów, któa przetrwałaby
długo na Arce bez kożystania z pomocy spisów zadań. Wszyscy się
oburzają, ale obłuda jest powszechna. A nie daj boże ktoś na forum
zapyta o rozwiązanie q to od razu zjebka od graczy i wizów.
Pomijając fakt, że nigdzie nie ma jakiegoś dostępnego powszechnie i
skonfigurowanego klienta pod arke. Jasne zaraz powiecie, że ok jak ktoś
nie da rady bez spisu zadań i nie potrafi sobie skonfigurować Zmuda to
niech spada na WOW-a czy innego quake. Ale z takim podejsciem właśnie
straci się wartościowych graczy.