Kilka tego typu podan juz widzialem. Nie jest jakies wyjatkowe ani pod wzgledem jezykowym, ani jesli chodzi o dowcip. To raczej trafne wskazanie na to, ze podania to wyjatkowo kiepski sposob weryfikacji kandydatow. Osoby prowadzace gildie sa znuzone czytaniem w kolko tego samego. Z drugiej strony gracze piszacy podanie w sposob w miare sensowny staraja sie wydumac, dlaczego kariera Ryjkonosa jest nie tylko sensem ich gryzoniego zycia, ale i jedynym mozliwym, logicznym zakonczeniem splotu innych wydumanych okolicznosci. Chociaz i tak chodzi o to, ze ktos chce pograc w gildii XXX, bo ma ochote poodgrywac YYY, tudziez graja tam znajomi albo jest staly mocny sklad i duzo magikow.
Z dobrym szefostwem gildii, jest tak jak z nauczycielem. To na nich spoczywa obowiazek tego, aby rekrutacja byla ciekawa, zarowno dla rekrutowanego jak i rekrutujacego. To ze sami na siebie sprowadzaja stosy nudnych podan i papierkowej roboty, jest efektem li i wylacznie ich dzialan. Jesli kto sie nudzi ze swojej winy, nie powinien na to narzekac. Nikt nikomu nie powiedzial, ze warunkiem dostania sie do gildii jest napisanie podania.
Niewiele jest osob, ktore beda potrafily w sposob ciekawy, wzglednie zwiezly i najlepiej jeszcze z humorem je napisac. Do tego zadbac o to, by podanie bylo okazji nieszablonowe i nie potknelo sie samo o siebie. To umiejetnosci bardzo rzadkie i nawet 'profesjonalistom' zdarza sie zaliczac powazne wpadki. Wreszcze czyjs wysilek moze trafic na osobe, ktora nie nie zlapie humoru, odniesien, poczuje sie dotknieta forma etc. Po co wiec sie wysilac?