Stowarzyszenia nie gildie.
Re: Stowarzyszenia nie gildie.
Popieram przedmówcę. Po domkach zaczną się sklepy meblowe, tekstylne itp, później ogródki, kwiatki, ławeczki ogrodowe, później informacje: Twoja pietruszka uschnie jeśli jej zaraz nie podlejesz. To już lepiej w Simsy pograć.
Re: Stowarzyszenia nie gildie.
Ale po co te domki? Przecież już można gildię stworzyć...
Zbiera się dziesięciu chłopa z pochodzeniówką z Norski, stwierdza, że fajnie by było zrzeszyć się i zostać Berzerkerami Czarnego Ognia czy czymś podobnym, zaczynają się prowadzać razem i... już.
Dziesięciu chłopa z wytrenowanymi w pełni zawodami AJ (powiedzmy - 10 fanatyków) to jest już sroga siła, która może nawet wdawać się w konflikty ze stowarzyszeniami...
"skrzynię gildiową" mają - każdy sobie wykupuje depozyt za 20 mithryli w jednym mieście.
Jedynym, czego nie mają jest siedziba - i dobrze!
Istniejące stowarzyszenia na Arkadii mają określone ramy fabularne i muszą przestrzegać pewnych ograniczeń pod rygorem interwencji Państwa Wizostwa (w razie poważniejszych wykroczeń). Ich władze nie przyjmują też byle kogo w swoje szeregi (zwykle ) z tej prostej przyczyny, że jak ktoś "robi wiochę", odbija się to na reputacji całej gildii.
W przypadku tak luźnych stowarzyszeń (loża myśliwych, rodzina, banda zbójców itp.) ograniczeń takich by nie było - czyli hulaj dusza, co tam klimat.
Moim skromnym zdaniem powinno mieć miejsce coś dokładnie przeciwnego od "Gildie dla wszystkich!" i dobrze, że wizowie zdają się mieć podobne zdanie.
A zgrana grupa postaci z wytrenowanymi zawodami (po zmianach) może i tak dokonać cudów.
EDIT:
A, zgadzam się z Einholtem. Jak pojawią się "zdobywalne domki", ja znikam.
Zbiera się dziesięciu chłopa z pochodzeniówką z Norski, stwierdza, że fajnie by było zrzeszyć się i zostać Berzerkerami Czarnego Ognia czy czymś podobnym, zaczynają się prowadzać razem i... już.
Dziesięciu chłopa z wytrenowanymi w pełni zawodami AJ (powiedzmy - 10 fanatyków) to jest już sroga siła, która może nawet wdawać się w konflikty ze stowarzyszeniami...
"skrzynię gildiową" mają - każdy sobie wykupuje depozyt za 20 mithryli w jednym mieście.
Jedynym, czego nie mają jest siedziba - i dobrze!
Istniejące stowarzyszenia na Arkadii mają określone ramy fabularne i muszą przestrzegać pewnych ograniczeń pod rygorem interwencji Państwa Wizostwa (w razie poważniejszych wykroczeń). Ich władze nie przyjmują też byle kogo w swoje szeregi (zwykle ) z tej prostej przyczyny, że jak ktoś "robi wiochę", odbija się to na reputacji całej gildii.
W przypadku tak luźnych stowarzyszeń (loża myśliwych, rodzina, banda zbójców itp.) ograniczeń takich by nie było - czyli hulaj dusza, co tam klimat.
Moim skromnym zdaniem powinno mieć miejsce coś dokładnie przeciwnego od "Gildie dla wszystkich!" i dobrze, że wizowie zdają się mieć podobne zdanie.
A zgrana grupa postaci z wytrenowanymi zawodami (po zmianach) może i tak dokonać cudów.
EDIT:
A, zgadzam się z Einholtem. Jak pojawią się "zdobywalne domki", ja znikam.