Strona 1 z 1

Opowiadanie inspirowane logiem

: 30 lip 2012 21:50
autor: Maylinne
Przyszło mi do głowy, że ciekawe byłoby przeniesienie loga do opowiadania.
Człowiek. A więc tak, jak się spodziewał. Na gnomim nosie zawsze można polegać.Stał kilkanaście metrów od niego w kierunku południowym, głęboko za ścianą lasu. Bezpieczny, ukryty w gąszczu drzew, niewidoczny z traktu. Niewidoczny zarówno dla wrogów, jak i dla przyjaciół. W miejscu gdzie nikt nie usłyszy wołania o pomoc. Gnom uśmiechnął się paskudnie. Powoli podszedł bliżej, dbając o to, by pod jego stopami nie pękła ani jedna gałązka i nie zaszeleścił ani jeden liść. Cóż, po tylu latach polowań nie nastręczało mu to większych trudności. Pospiesznie ocenił mężczyznę. Trenuje. Ćwiczy swą sprawność i umiejętności, zabijając bezrozumne gobliny. Uczy się, aby w przyszłości móc szybciej i skuteczniej zabijać dzieci Starszych Ras. Powinno być łatwo go zaskoczyć. Bezszelestnie dobył obu młotów i poczekał na właściwy moment. Odrobinę cierpliwości i żadnych zbędnych emocji. Spokój i opanowanie. Gdy mężczyzna stracił na moment równowagę, w ostatniej chwili unikając włóczni goblina, gnom skoczył wprost na niego z iście kocią gracją. Silne ciosy młotów jeden po drugim targnęły człowiekiem jak spazmy, w przeciwieństwie do nich łamiąc żebra. Obolały mężczyzna padł na ziemię, podczas gdy gnom zdążył już odskoczyć na bezpieczną odległość. Wygrał pierwsze starcie. Ach, ta gnomia zwinność! Jednak człowiek wciąż stanowił zagrożenie. Człowiek. Większy, silniejszy, a przy tym sprytny i nieprzewidywalny.

- Czołem! - powiedział gnom do stojącego już pewnie na nogach mężczyzny. Ocenił swoje szanse. Zwinność, inteligencja, unikanie bezpośredniego starcia. Ale... zawsze też może się nie udać. Być może właśnie tak, właśnie dziś przychodzi śmierć. Bez ostrzeżenia. Mężczyzna uderzył go barkiem, popychając ku ziemi, bezbłędnie wykorzystując swoja masę. Zbliżał się, napierał, nie odpuszczał. Najlepszą obroną jest atak, czyż nie tak? Gnom zachwiał się na nogach, prawą ręką podpierając się i broniąc przed upadkiem. Lewa w tym czasie wciąż z trudem parowała ciosy. Nagle stracił kontrole nad przebiegiem walki i poczuł na karku oddech śmierci. Nie bał się. Przecież tak trzeba. Wolność albo śmierć. Nie ma trzeciej drogi.

Mężczyzna wiedział, że długość ramion przemawia na jego korzyść, lecz powoli adrenalina przestawała działać. Zaczynał czuć się wyczerpany. Owszem, miałby szansę, ale w tym momencie każdy kolejny cios był dla niego tak ogromnym wysiłkiem. Nie do zniesienia. Połamane żebra nie pozwalały płucom oddychać. Z każdą chwilą coraz głośniej charczał, rzęził i dyszał. Zwolnił tempo, a wkrótce niemal przestał zadawać ciosy. Bez wątpienia był już na skraju. Zbyt późno zrozumiał i rzucił się do ucieczki. Panicznej i irracjonalnej.

- Wolność! - wykrzyknął naraz gnom skrzypiącym nieswoim głosem. W jednej chwili dopadł mężczyznę i silnym ciosem w plecy wysłał do najgłębszych piekieł. A przynajmniej miał taką nadzieję. Drugi młot uderzył już w trupa.

Mężczyzna poległ. Tym razem gnom okazał się lepszym wojownikiem. A może po prostu miał szczęście?

*

Trenował w lesie. Cisza i spokój. Daleko od wszelkich wrogów i nieżyczliwych spojrzeń. Trenował. Może i bez sensu, gdyż zginąć można zawsze i wszędzie bez ostrzeżenia. Na przykład od bezszelestnej szaropiórej strzały w plecy. Ale człowiek wytrenowany zawsze ma większe szanse na przeżycie, prawda? Rozmyślał o różnych sprawach. Gobliny nie były wyjątkowo wymagającymi przeciwnikami. O, tym razem jednak udało im się zrobić cos zaskakującego. Mężczyzna stracił na moment równowagę, w ostatniej chwili unikając włóczni przeciwnika, gdy nagle leżał już na ziemi z połamanymi żebrami. Krzyknął z bólu i wściekłości. Miała być cisza i spokój! Zamiast tego stał przed nim gnom z żądzą mordu w oczach. Podstępne, zdradzieckie nieludzie! Zawsze atakują od tyłu, nieuczciwie. Zawsze bezlitośnie wykorzystują ludzkie słabości. Natychmiast poderwał się i pospiesznie przyjął bojową pozycję. Nie da się jakiemuś kurduplowi!

- Czołem! - usłyszał gnoma. Gada, próbuje rozproszyć, zdekoncentrować. Mężczyzna był świadomy swoich atutów. Wiedział, że ma szanse. Był większy i silniejszy, a poza tym miał dłuższe ramiona pozwalające na zadawanie ciosów bez zbliżania się do gnoma. Tym razem, czując, że gnom się tego nie spodziewa, postanowił się jednak zbliżyć. Z całej siły uderzył go barkiem, przygwożdżając do ziemi. Raz za razem zadawał szybkie ciosy, których gnom nie mógł uniknąć leżąc. Jednak ten parował! Spryciarz. Tak czy inaczej nie uda mu się sparować wszystkich... Mężczyzna uśmiechnął się do siebie.

Powoli jednak docierało do niego zmęczenie. I ból, tak tak, nieziemski ból! Płuca zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa. Jak miał walczyć, gdy nie mógł nawet oddychać? Cholerne nieludzie! Gdyby walczyły uczciwie... Gdyby nie zachodziły człowieka podstępnie od tyłu jak jakieś żmije! I ten ból nie do zniesienia. Nie da rady. Wreszcie zrozumiał i rzucił się do ucieczki. W lesie można się przecież ukryć.

- Wolność! - usłyszał przeraźliwy skrzypiący krzyk. Zanim zdążył pomyśleć o śmierci padł na ziemię bez życia. Nic już nie czuł.

Mężczyzna poległ. Tym razem gnomowi udało się go zaskoczyć i dobrze to wykorzystać. Ale cóż z tego? Co da światu ta jedna śmierć? Czy nieludzie zaczną nagle być lepiej traktowani? Wolność albo śmierć. Tym razem gnoma nie spotkała śmierć, ale czy fakt ten przybliżył go do wolności?

Re: Opowiadanie inspirowane logiem

: 31 lip 2012 08:48
autor: Rima
czy to nie o naszym Ulavku? ale celebrity! ;)

Re: Opowiadanie inspirowane logiem

: 31 lip 2012 15:05
autor: Miris
Bardzo ładne.

Re: Opowiadanie inspirowane logiem

: 31 lip 2012 15:28
autor: Ulav
Zamiast mi napisac artykuł do reklamy, to pisza jakies opowiadania. :/

Re: Opowiadanie inspirowane logiem

: 04 paź 2012 16:36
autor: Gość
Trzeba się ubiegać o prawa autorskie i rozdawać autografy.

Re: Opowiadanie inspirowane logiem

: 07 kwie 2014 12:24
autor: Herenvarno
Ładnie narracyjnie napisane, niestety niespójność się wdarła. Gobosek tymczasem (po ataku Gnoma) włócznią dłubał sobie w zębach, czy tez może obiad gotował? Może jednak poległ?