Re: JESTEŚ NOWY? PRZYWITAJ SIE! :)
: 08 maja 2015 14:49
Ech, obawiam się, że nie do końca zrozumiale sformułowałam swoje wypwiedzi.
Przede wszystkim, nie zamierzałam prezentować postawy roszczeniowej, a jedynie zaapelować o odrobinę rozwagi przy dobieraniu celów. Serio, jaka jest szansa, że elfka spokojnie łowiąca sobie ryby na południowych nabrzeżach Novigradu, to ta sama straszliwa przedstawicielka Scoia'tael, która tylu osobom napsuła krwi?
(Morholcie, w przypadku twego podwładnego zrespawnowałam się w karczmie, tuż po Apokalipsie i zostałam z miejsca zaatakowana. Nie jestem pewna, co ci powiedział, faktem jednak jest, że atakować przestał, gdy nauczona poprzednimi doświadczeniami, przedstawiłam mu się. Dopiero wtedy przestał i stwierdził, że mnie z kimś pomylił. Krótko potem wpadłam na twą postać i jakoś udało się sprawę rozwiązać kulturalnie, za co jestem niezmiernie wdzięczna).
Do administracji nie zamierzam biegać z każdą pierdołą, a jedynie sprawami stanowiącymi jawne naruszenie Zasad (jak atak bez podania przyczyny). Jakoś inne zatargi ingame, rozpoczęte w sposób klimatyczny, udało mi się rozwiązać w sposób klimatyczny i nie zamierzam w związku z tym szerzej się nad nimi rozwlekać.
Prawdę powiedziawszy, wspomniałam o całym zajściu raczej w charakterze ciekawostki-upierdliwostki, gdyby temat nie został pociągnięty dalej, zapewne bym się tak nie "rozpędziła" (Boziu broń, żebym kogokolwiek oskarżała o taki rozwój dyskusji!)
Mikkel - nie zabili, bo 2 razy zwiałam, raz się przedstawiłam. :p
I z tego miejsca chciałabym zakończyć swój udział w tej dyskusji, jak również przeprosić za nieporozumienie. Jeśli ktoś czuje taką potrzebę, chętnie podyskutuję na PW.
Przede wszystkim, nie zamierzałam prezentować postawy roszczeniowej, a jedynie zaapelować o odrobinę rozwagi przy dobieraniu celów. Serio, jaka jest szansa, że elfka spokojnie łowiąca sobie ryby na południowych nabrzeżach Novigradu, to ta sama straszliwa przedstawicielka Scoia'tael, która tylu osobom napsuła krwi?
(Morholcie, w przypadku twego podwładnego zrespawnowałam się w karczmie, tuż po Apokalipsie i zostałam z miejsca zaatakowana. Nie jestem pewna, co ci powiedział, faktem jednak jest, że atakować przestał, gdy nauczona poprzednimi doświadczeniami, przedstawiłam mu się. Dopiero wtedy przestał i stwierdził, że mnie z kimś pomylił. Krótko potem wpadłam na twą postać i jakoś udało się sprawę rozwiązać kulturalnie, za co jestem niezmiernie wdzięczna).
Do administracji nie zamierzam biegać z każdą pierdołą, a jedynie sprawami stanowiącymi jawne naruszenie Zasad (jak atak bez podania przyczyny). Jakoś inne zatargi ingame, rozpoczęte w sposób klimatyczny, udało mi się rozwiązać w sposób klimatyczny i nie zamierzam w związku z tym szerzej się nad nimi rozwlekać.
Prawdę powiedziawszy, wspomniałam o całym zajściu raczej w charakterze ciekawostki-upierdliwostki, gdyby temat nie został pociągnięty dalej, zapewne bym się tak nie "rozpędziła" (Boziu broń, żebym kogokolwiek oskarżała o taki rozwój dyskusji!)
Mikkel - nie zabili, bo 2 razy zwiałam, raz się przedstawiłam. :p
I z tego miejsca chciałabym zakończyć swój udział w tej dyskusji, jak również przeprosić za nieporozumienie. Jeśli ktoś czuje taką potrzebę, chętnie podyskutuję na PW.