relacje spoleczne - praca

Forum wieści z Arkadii.
Pieter
Posty: 65
Rejestracja: 10 gru 2009 12:40

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Pieter »

Haern pisze: edit:
Pieter, a co to KUL jest jakis 'gorszy'? Bo to 'studiujesz na KULu?' zabrzmialo jak obraza... [nie nie studiuje tam]
Gorszy.
Czy znasz Maryję? Rozważania mariologiczne (1999), Sakrament bierzmowania (2004), Z Chrystusem poprzez rok liturgiczny (2006), Egzorcyzmy, „Ojcze nasz” Modlitwa Pańska.

To publikacje jednego z profesorów.

Praca pod tytułem "Diabelski wpływ gry sieciowej arkadia mud na młodych ludzi" bardzo by tu pasował.
Haern
Posty: 756
Rejestracja: 13 lut 2009 14:03

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Haern »

Tolerancja widze kwitnie.
Awatar użytkownika
Rafgart
Posty: 970
Rejestracja: 09 lut 2009 10:10

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Rafgart »

To nie jest forum na dyskusje polityczne.

Co do samego tematu, to bylismy juz w tym temacie meczeni wczesniej i naprawde sluzy on jakiejs pracy naukowej.
Jacq
Posty: 17
Rejestracja: 29 mar 2010 04:10

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Jacq »

Idzie Beavis i Butthead przez Lublin.
- cool
- hehe he hehehe he hehe


Nie mam nic do KULu - stary zarcik. Nie jest to zadna prowokacja. Chetnie poznam opinie, bo kazdy ma inny punkt widzenia. Podstawa bedzie ankieta i wlasne obserwacje. Malo naukowo, bo niestety jest zbyt duzo ograniczen. Nie wyobrazalem sobie, ze dostane zakaz pytania o seks. Dostalem. W jakis sposob musze to wepchnac, bo nie omija sie najlepszych kawalkow tylko dlatego, ze tak wypada.

Haern: Gram ponad dziesiec lat, wiec jestem "gleboko" osadzony jak to nazwales. Bywalem na spotkaniach, zjazdach, mialem i mam stycznosc z ludzmi, ktorzy graja w arke. Mam/mialem kilka postaci, zwiedzilem kilka gildii. Wiem jak to wyglada od srodka, z boku i jakie sa opinie niegrajacych "npcow". Moglbym skorzystac z innej postaci do pisania, tylko wtedy cala dyskusja skupi sie na teoriach spiskowych i szukaniu haczyka. Co udalo sie i tak Pieterowi + twoje wsparcie.

Rozumiem, ze temat jest ciezki i calkowicie pomijajac checi do dyskusji, albo wspolpracy, to mialem nadzieje na chociaz kilka konkretnych postow.

1.) Spotykam sie ze znajomymi z arki w miescie gdzie aktualnie zyje, bo tak jest najlatwiej. Czasami jezdze na zjazdy, bo chce poznac pare osob,albo spotkac sie z tymi, ktorych na codzien "widze" na ircu/gg. Lubie poznawac nowych ludzi. Mozna sie bardzo mile zaskoczyc/niemile rozczarowac osobami - tym co pokazuja w Internecie, swoim kreowaniem sie na kogos - w konfrontacji z zyciem. Lubie wypic piwo i pogadac o czyms co nie musi, ale moze byc zwiazane z arka.

W mniejszych gronach nie liczy sie stowarzyszenie czy rasa. Tylko dostepnosc do grupy z ktora mozna sobie posiedziec, pogadac, albo wyjsc na impreze. Nie ma podzialow, ktore sa zauwazalne na wiekszych zjazdach. Tam tworza sie specyficzne grupy.

2.) Czasami dyskusja na ircu/forum zamienia sie w rzucanie miesem. Sprawa zwiazana z dyskusja staje sie nieistotna, liczy sie tylko jak dowalic temu drugiemu. Zaczynaja sie teksty o praniu w rzece, matkach, kochankach i twoim starym. Na jakims etapie zaczynaja padac grozby i obietnice. Co ci zrobie jak cie zlapie... Konczy sie roznie. Wielkie pojednania w rilu, ignorowanie, bojki, szarpanimy, albo kontynuacja bluzgania.

3.) Gram, bo lubie. Nie podobaja mi sie rozne zmiany, zachowanie ludzi, moje wyniki w grze, ale gram. Zabijam czas siedzac przy kompie. Lubie komus zepsuc zabawe. W pewnym momencie ta forma rozrywki stala sie forma uzaleznienia. Moje "gram, bo lubie" zamienilo sie w "gram, bo musze". Przyzwyczajenie. Nalog.

4.) Bylem kiedys na arkowej imprezie. Zaczela sie w piatek i skonczyla w sobote - tydzien pozniej. Alkoholu nie brakowalo. Ludzie pojawiali sie i znikali. Wybuchaly wielkie klotnie i rownie wielkie romanse, ktore konczyly sie tak szybko jak wybuchaly...

Widzialem jak nowi gracze przechodza swoj chrzest arkowo/gildiowy. Potrafili robic naprawde dziwne rzeczy i zniesc jeszcze dziwniejsze. Czasami chodzilo tylko o wyglupy, albo dobra prostacka zabawe, bo mozna.

Sa gracze, ktorzy sypiali z kim sie dalo i gdzie sie tylko dalo. To fakt. Nie chodzi o wytykanie palcami cudzych zachowan. Kazdy robi jak lubi i jak chce. To nie jest normalne, ze w jednym miejscu spotyka sie pieciu kolesi, ktorzy spali z jedna laska, albo spotyka sie kilka lasek, ktore spaly z jednym kolesiem. Niby nic nadzwyczajnego - mamy rok 2010 - pelna tolerancje i cala mase innych bzdetow. Srodowisko MUDowe jest ciekawe, bo jest hermetyczne. Ciagle ubywa graczy, ciagle pojawiaja sie nowi, pojawiaja sie ich znajomi, ktorzy tez ida do knajpy na piwo z innymi graczami, chociaz arka ich nie obchodzi. Jest sporo stalych elementow od lat, jednak rotacja jest naprawde duza, a zachowania pozostaja te same.

Pieter: X lat temu, w "Magii i mieczu" pojawil sie swietny artykul odnosnie grania w RPG. Wtedy bylo to pietnowane, bo przeciez Kosciol. Jak mozna grac w te bluznierstwa, czcic innych bogow, zabijac sie nawzajem? Wniosek byl bardzo zabawny, ze lepiej pic tanie wino w bramie niz grac.

Publikacje mozemy wymieniac w nieskonczonosc. Kazdy musial na czyms zrobic tytul naukowy, kazdy chce jakos zaistniec i jakos zarobic. Nie zmuszam nikogo do zmiany wiary, glosowania na mojego kandydata w wyborach, albo do obrony czyjejs moralnosci. Nie o to w tym chodzi.

Rafgart: Dzieki
Awatar użytkownika
Vicorin
Posty: 93
Rejestracja: 23 gru 2009 17:52

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Vicorin »

Jacq pisze:kilka lasek, ktore spaly z jednym kolesiem.
Cięta myśl: Chyba w jednym namiocie, a dzieci podchwyciły i plotkują...
Głupia myśl: Czemu ja nie jeżdżę na zjazdy ? :P


Ale dołożę kilka patologii może moich może otoczenia:
- trudność w utrzymywaniu kontaktów ktoś przestał grac i kontakt się urywał nikt nie zagadał bo nie było innego tematu oprócz "testowałeś nowe zjawy" "MC wykończył Sigmara w świetnej" "ale ci wizowie durni" "według mnie to powinno być..." itp itd
- żeby być w gildii trzeba zapomnieć o życiu "po za" arka przynajmniej na okres starań. (chyba ze nie umiem rozgraniczyć) Dla mnie to już jakaś patologia.
- Wg mnie dużo ludzi grających w gildiach ma zaburzone poczucie wartości, a dla zaklepania dołka starają robić z siebie nie wiadomo co. Bandama, rękawica, szata, mutka, robią kisiel z mózgu. (spokojnie to nie do was tylko do wszystkich :P)
- Czasami więcej grasz na kanale niż na arkadii - wiec wydaje mi się nie nie chodzi o grę, a jedynie zaspokojenie potrzeby wspólnoty :P
- Wydaje mi się ze dużo ludzi zastępuje sobie arkadia kilka potrzeb zapominając, że gra jest dla zabawy :P
- Jestem pewien, ze co najmniej kilku graczy nie gra już dla zabawy..

- Nie wiem czy mogę napisać ale dla mnie patologia jest sama arkadia z jej mechanika zgonów (przynajmniej była)
- zawody tez wprowadzają patologię, (ja mam więcej to cie zduszę) :P

Hard fantasy to masochizm :P
Jacq
Posty: 17
Rejestracja: 29 mar 2010 04:10

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Jacq »

Dzieki Vicorin.

Dziekuje tez za wiadomosci prv przez forum. Zapomnialem o tym wspomniec. Widze, ze wiekszosc piszacych woli unikac publicznej chlosty, za to co napisze. Privy mile widziane :ugeek:
Awatar użytkownika
Tuki
Posty: 10
Rejestracja: 04 mar 2010 16:02
Lokalizacja: Jaworzno

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Tuki »

Vicorin pisze: Ale dołożę kilka patologii może moich może otoczenia:
- trudność w utrzymywaniu kontaktów ktoś przestał grac i kontakt się urywał nikt nie zagadał bo nie było innego tematu oprócz "testowałeś nowe zjawy" "MC wykończył Sigmara w świetnej" "ale ci wizowie durni" "według mnie to powinno być..." itp itd
To zalezy od otoczenia. Jak w kazdej spolecznosci relacje osoba-osoba bywaja plytsze i bardziej zlozone, podobnie jest ze spolecznoscia arkadyjska. Z wlasnego doswiadczenia - zniknalem z tej spolecznosci na dobre 5 lat. Jednoczesnie czesc znajomosci, ktore zawarlem w trakcie poprzednich lat gry przetrwalo. Tylko ze ogromna wiekszosc tych znajomosci zdazylo juz wtedy ewoluowac ze znajomosci czysto arkadyjskich, przez przypadkowe lub mniej spotkania na zlotach ogolnoarkowych/spotkaniach regionalnych/spotkaniach w podgrupach, do pelnowymiarowych przyjazni. Jeszcze inne przetrwaly jako bliskie znajomosci mimo, ze poza Arkadia i IRCem nie bylo dane sie nam spotkac.

Zerwania innych znajomosci - nie nazwalbym patologia - wszystko zalezy czego oczekujemy po grze, lub raczej jak bardzo gotowi jestesmy pozwolic na jej ingerencje w nasze relacje z innymi osobami. Przykladem tego niech beda te sytuacje, gdzie znajomosci arkadyjscie przeksztalcily sie poza arka w zwiazki trwajace do dzis (w postaci mniej lub bardziej formalnej)
- żeby być w gildii trzeba zapomnieć o życiu "po za" arka przynajmniej na okres starań. (chyba ze nie umiem rozgraniczyć) Dla mnie to już jakaś patologia.
Nie trzeba. Ale niestety jest to jest problem czesci graczy - ktorzy tak bardzo szukaja aprobaty, ze gotowi sa poswiecic czesc prawdziwego zycia dla gry, jednoczesnie z drugiej strony sa osoby, ktore swiadomie lub nie, wprost, lub w sposob zawoalowany tego oczekuja. I tu sie zgodze - to jest juz patologia, ale z nia jak z wieloma niestety choc nalezaloby - nie da sie walczyc. Nie podoba Ci sie to nie graj...
- Czasami więcej grasz na kanale niż na arkadii - wiec wydaje mi się nie nie chodzi o grę, a jedynie zaspokojenie potrzeby wspólnoty :P
Raczej uroki anonimowosci jaka daje internet. Dopiero spotkania w rl w jakims stopniu potrafia zweryfikowac te postawy.
- Wydaje mi się ze dużo ludzi zastępuje sobie arkadia kilka potrzeb zapominając, że gra jest dla zabawy :P
- Jestem pewien, ze co najmniej kilku graczy nie gra już dla zabawy..
Z ta roznica, ze Arkadii nie da sie przejsc, wbrew temu co kiedys humorystycznie trwierdzono... ;) Ale niestety jest to gra i jak kazda gra tak i ta wyzwala w ludziach ambicje i chec konkurencji. Niestety takze jak kazda przyjemnosc, dawkowana w sposob nierozwazny tak i Arkadia potrafi stac sie nalogiem. Na przeciagu lat jej istnienia moznaby utworzyc calkiem dluga liste osob, ktore przez takie nierozwazne "dawkowanie" zawalily rzeczy duzo wazniejsze w rl (szkoly, zwiazki etc.), ale refleksja przychodzi dopiero z czasem...

Artur / Tuki
"Uwazaj o co prosisz, bo mozesz to dostac..."
Jacq
Posty: 17
Rejestracja: 29 mar 2010 04:10

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Jacq »

O! Tuki Ty zyjesz! :) i bardzo dobrze, bo mogles napisac ta notke wyzej.

Tuki - mam do Ciebie dodatkowe pytanie. Miales 5 lat przerwy. Znowu sie bawisz w arke. Udzielasz sie jakos spotkaniowo? Widac jakies zmiany? Drastyczne roznice?

Temat zawalania roznych spraw przez granie tez jest bardzo ciekawy. Zdazylo mi sie parokrotnie spieprzyc naprawde wazne rzeczy, bo nieznaki sie same nie zrobia, ale paradoksalnie udalo mi sie tez dzieki znajomosciom zawartym dzieki arce zalatwic/naprawic sporo innych spraw.
Awatar użytkownika
Tuki
Posty: 10
Rejestracja: 04 mar 2010 16:02
Lokalizacja: Jaworzno

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Tuki »

Jacq pisze:O! Tuki Ty zyjesz! :) i bardzo dobrze, bo mogles napisac ta notke wyzej.

Tuki - mam do Ciebie dodatkowe pytanie. Miales 5 lat przerwy. Znowu sie bawisz w arke. Udzielasz sie jakos spotkaniowo? Widac jakies zmiany? Drastyczne roznice?

Temat zawalania roznych spraw przez granie tez jest bardzo ciekawy. Zdazylo mi sie parokrotnie spieprzyc naprawde wazne rzeczy, bo nieznaki sie same nie zrobia, ale paradoksalnie udalo mi sie tez dzieki znajomosciom zawartym dzieki arce zalatwic/naprawic sporo innych spraw.
To ze znow sie bawie - jest czysta ironia losu i przypadkiem. Postanowilem sprawdzic czy moja postac nie poszla pod topor - zdarzalo mi sie to raz na rok wczesniej. Ale bylem akurat po rozmowie z przyjaciolka - wiec postanowilem przerzucic postac do miejsc, ktore lepiej kojarzylem. I tu trafila mnie niespodzianka - osoby ktorych totalnie nie znalem, a nagle sie okazalo, ze z nimi tez mozna sie swietnie bawic. Wiec gram kiedy mam ochote i mozliwosci. Jestem nieco madrzejszy o poprzednie doswiadczenia. :)

Jesli chodzi o spotkania - nie. Chocby z tego wzgledu, ze obecnie mieszkam w innej czesci kraju, ale nie wykluczam pojawienia sie na jakims. Choc raczej regionalnym. Ciezko bedzie mi wykroic czas na ktores z ogolnopolskich - chyba ze bede akurat na urlopie, ale raczej watpie bym specjalnie bral go, zeby pojechac na zlot. Po 5 latach czlowiek ma inne priorytety...

Jesli chodzi o zawalanie / prostowanie spraw - to podobnie bylo kiedys z IRCem - w czasach kiedy w polsce raczkowal, gdy dostep do niego mieli glownie studenci z uczelnianych labolatoriow - bo dostep domowy byl ograniczony do modemow. Mozna bylo znalezc pomoc w naprawde najdziwniejszych sprawach - tych mniej i bardziej powaznych. Podobnie jest z Arkadia. Nie nazwalbym tego paradoksem - raczej normalna w momencie kiedy dopuscimy do pewnej ingerencji naszej malej spolecznosci w nasze zycie - z calym dobrodziejstwem tego inwentarza, bo nie oszukujmy sie - jak wszedzie tak i ta spolecznosc ma swoje blaski i cienie.

Edit:
Jesli chodzi o zmiany wsrod graczy - to takie zaszly juz dawno, jeszcze gdy gralem wtedy. Te akurat mnie dzis nie zaskoczyly. Zreszta powie Ci to wiele osob, ktore zaczynaly grac te 10+ lat temu. Niekiedy tak jak w rl ciezko jest zrozumiec dzisiejsza mlodziez, ale co jest ciekawsze, te pokolenia graczy od zawsze jakos sie przeplataly, potrafily znalezc wspolny jezyk czy w grze czy na zlotach. Czy to specyfika Arkadii, czy ogolnie gier - niech nad tym glowy lamia sobie madrzejsi. :)

P.S. Dodany komentarz nie jest w moim zamierzeniu zabarwiony w zaden sposob negatywnie w stosunku do kogokolwiek. Nie jest tez narzekaniem "staruszkow" na dzisiejsza mlodziez. Zreszta jest wiele sytuacji kiedy to mlodziez ma pelne prawo moim zdaniem narzekac na "staruszkow" (i nie chodzi mi o gre w tym momencie). Ktos to kiedys nazwal konfliktem pokolen - choc ja wychodze zalozenia, ze wiek nie ma znaczenia, jesli chec porozumienia jest po obu stronach.
"Uwazaj o co prosisz, bo mozesz to dostac..."
Bur
Posty: 8
Rejestracja: 19 wrz 2009 10:49

Re: relacje spoleczne - praca

Post autor: Bur »

1) Relacje między graczami, na pewno na nie ma wpływ miasto, region z którego się wywodzą. Bliskość występowania jednostek determinuje ich spotkania i kontakt ze sobą. Drugim ważnym czynnikiem w tej kwestii jest zapewne gra w jednym stowarzyszeniu, bądź stowarzyszeniach ze sobą współpracujących. I działa to także w drugą stronę, niekiedy kumpel wciągnie kumpla do gry, a później razem pykają w jednym stowa.Ludzie znają się w rzeczywistości i na tych znajomościach opierają swoje bytowanie w świecie Arkadii. Kreują świat za pomocą koneksji i powiązań z rila. Na zjazdy nie jeżdżę. Aczkolwiek przypuszczam, że ludzie właśnie z powodów wymienionych przeze mnie wyżej w nich uczestniczą. A dlaczego rozmawiamy? Bo razem bytujemy, komunikacja jest nieodłączną częścią życia jednostki w społeczeństwie.

2) Przenoszenie konfliktów z gry do normalnego życia występuje. I nie powinno to dziwić. Chociaż zasada działania gry polega na odgrywaniu postaci, ale niekiedy o tym się zapomina. I zachowanie postaci utożsamia się z samym zachowaniem osoby odgrywającej tę postać. Podłożem konfliktów jest właśnie przenoszenie się wymienionych przeze mnie zachowań postaci na gracza.

3) Gram dla przyjemności, a po części z nudy i przyzwyczajenia. Arkadia zabija rutynę grzebania w internecie, jest urozmaiceniem bytowania w tym cyfrowym świecie. Częściowo wręcz staje się głównym powodem zasiadania przy kompie, a internet staje się dodatkiem do gry. Mam z tego przyjemność, możliwość odstresowania się, możność poznania nowych, ciekawych osobistości, nawiązania kontaktów.

4) Patologia, może nie zachowania patologiczne, bo to dość ostre stwierdzenie, aczkolwiek dało by się śmiało i pod tą definicję podciągnąć zachowania ludzi ze środowiska arkadyjskiego. Ja użyłbym stwierdzenia dewiacja. Jako odchylenie od ogólnie panujących norm i zachowań. Czyli działania negatywne i pozytywne. Dewiacją negatywną na pewno jest siedzenie przed kompem po kilkanaście godzin tylko, by wykręcić osławione nieznaki. Picie, posuwanie dziewczyn, które miało już pół arkadii, posuwanie kolesi, których też miało pół arkadii. Bójki, szarpaniny, groźby karalne, knucie. Dewiacje pozytywne, dość silne więzy wspólnotowe, zbudowane na relacjach wynikających z gry, przyjaźnie, trzymanie się razem w grze i w rzeczywistości, tworzenie związków, miłość.

Środowisko arkadyjskie jest dość hermetyczne. Znakomita większość ludzi się zna. Jeśli nie in real, to przez irca, gg czy inne komunikatory. Utrzymuje ze sobą kontakty. Komunikuje się, wytwarza swój własny język, który nie do końca jest zrozumiały dla ludzi z zewnątrz. Warto poświecić trochę uwagi na zróżnicowanie kontaktów i intensywność stopnia znajomości z podziałem na gpków i zawodowców (czyli ludzi nigdy nie będących w stowarzyszeniu/gildii zawodowej i ludzi, którzy są/byli w zawodówce/stowarzyszeniu). Na pewno w obu tych grupach rozkłada się to inaczej.

Tyle, jak na chwilę obecną.
A dla wstydliwych, lub chcących zachować dyskrecję, to napiszcie przykłady, co myślicie i odpowiedzi na pytania na PM do twórcy i założyciela. Na pewno każdy z nas chciałby by mu inni pomogli, więc pomóżmy też koledze. I nie bójmy się, podzielmy się swoimi spostrzeżeniami, doświadczeniami i opiniami. Nikt was tutaj nie będzie osądzał. A na pewno nie twórca tematu, bo socjolog jest od obserwacji i wyciągania wniosków, stwierdzania faktów, a nie od wartościowania i oceniania.
ODPOWIEDZ