Jakoś tak wyszło pewnego razu przy kuflu piwa...
To jest normalne, że nie gadasz z Wiewiórkami
Nie zapraszasz ich do domu, nie odwiedzasz ich sam
Kto z kim przestaje, takim się staje
Na długo to w każdej jednej głowie zostaje
Myślę, że jest w tym coś żenującego
Odwiedzać krasnoluda dzieci mordującego
W imię rasistowskich bredni, to pomysł nieprzedni
Nie tłumaczy tego święto, ani dzień powszedni
Gdy na wsie redańskie strzały spadają
Jedyna ich wina, że tam właśnie mieszkają
Gdy swoją ręką ścisnąć rękę zakrwawioną
Musowo się zabrudzi, tak już to jest zrobione
Nie będzie inaczej - zapytaj w Oxenfurcie
Co żacy myślą o tym całym w absurdzie
Uśmiechnięte facjaty w imię zwycięstwa
Konsul gdzie indziej okazuje męstwo...
Młodzik płynie do Novi | 8x
Edit: Zapomniałam zadedykować, wszak to dedykacje!
Dedykuje Partnerom i Kupcom, ponieważ pierwotna wersja mówiła o tym by nie zadawać się z Kupcami

.