Tak obserwuja ta rozmowe i postanowilem jednak wtracic sie. W zasadzie nie po to, zeby rozpetac dyskusje, bo bedzie to jedyna moja notka w tym temacie, ale chcialem sie odniesc do kilku kwestii, ktore dotycza TW, a ktore sa ewidentnym naginaniem prawdy. My raczej nie piszemy notek na wiesciach w sprawach samej gildii - nie narzekamy publicznie na bledy, nie placzemy jacy to jestesmy slabi itp. Jest to notka odnoszaca sie zarowno do tego tematu na wiesciach, jak i wypowiedzi na logach z arki. Oczywiscie nie jestem w stanie odpisac wszystkim, wiec odpowiem tylko na kilka zagadnien.
1. Sprox/Tipi i jego notki... Coz... Czy wyzwiska, przeklenstwa i klamstwa wypisywane tu czy na bilansie dadza Ci cos, procz podniesienia wartosci we wlasnych oczach? Nie wspomne o tym, ze na privie dostaje info od Twoich kolegow MC, zeby nie zwracac uwagi na Twoje teskty, bo jestes debilem. W przeciwienstwie do Ciebie - ja nie obrazam Cie - to nie sa moje slowa. Ja uwazam, ze po prostu jestes klamca

Patrzac na logi wspomnianej przez Ciebie dwojki TW, ktora biegala tamtego dnia po ZC widze, ze po pierwsze - wyszli z lokacji, na której walczyli wtedy z 7 MC, ktorzy zaczeli ich blokowac. A pozniej po powrocie - wyszli w "złej" kondycji. Jesli Ty, nawet majac umy elitarne stalbys dalej przy takiej przewadze, ranach i mozliwosci zalozenia bloka - to jestem pelen podziwu. Moze nie dla odwagi, ile glupoty. TW nie szuka smierci, wiec z gory przepraszam, jesli w przyszlosci zdarzy sie podobna sytuacja i nie bedziemy stali do ledwo, zeby sprawic Ci przyjemnosc.
2. "Przegiety spec", "przegieta sila bojowa". Cała dyskusja, ktora sie tu rozpetala wynika przede wszystkim z klamstw i przeinaczen czlonkow gildii MC. Nie mowie, ze sila bojowa zawodow elitarnych nie jest wyzsza od zawodow masowych, ale nie należy przesadzac z tym. Po pierwsze - w ostatnich czasach podrasowano AC zbroi. TW nie chodzi w nich, a Wy mozecie. To akurat jest Wasza wina, ze nie wykorzystujecie tego. Nie potrafie sobie przypomniec kiedy ostatnio widzialem mutantow poza ZC chodzaca w zbrojach. Zapytajcie Kordana czy Arafa jak sie konczyly potyczki 1 na 1 ubranego w zbroje mutanta z elitarnym Tancerzem Wojny. Wynik - zla-ciezko, ciezko - ciezko... To swiadczy o przegieciu? Zapytajcie OK - opancerzonego ogra ciezko sciagnac samemu o wiecej niz 1 kondycje. Jeszcze nie tak dawno Gil spotkal Pulpa 1 na 1 i uciekl w zlej, sprowadzajac wroga do dobrej... Wiec moze nie przesadzajmy z ta roznica w sile? Fakt - Pulp az blyszczal od magikow, ale te chyba tez sa dostepne dla wszystkich? Za to z tego co kojarze - nie mial wtedy speca wytrenowanego? Ale to juz spekulacje - przepraszam z gory, jesli sie myle. Zreszta nie to jest wazne. Wazne, ze 1 osoba z zawodem elitarnym przy dobrym losowaniu ciosow moze pogonic jednego oopancerzonego zawodowca, dwoch - jesli bedzie miala farta i bedzie przebijala, a 3 juz na pewno nie.
Nie oznacza to oczywiscie, ze wolalbym miec zawod masowy niz elitarny - oczywistym jest, ze mocniejszy spec, wyzsze umy i co tam jeszcze - sa lepsze z punktu widzenia wiekszosci graczy. Dla niektorych liczy sie jeszcze rpg.
3. Liczebnosc. Piekne to byly czasy, kiedy Evin prowadzil nas do boju. Zlota Era TW! Super. Mielismy oddzielna druzyna, ktora walczyla niejako "obok" druzyny ciezkozbrojnych. Ale zapominacie o jednej rzeczy - jedni gracze przestaja grac, a nie ma innych na ich miejsce, bo gildia jest zamknieta. Co to oznacza? Ze normalnie graja w TW 2 osoby. W porywach do 3-4. W 2 osoby niestety ciezko wystawic "druzyne", ktora mialaby szanse z kilkoma chociazby wrogami. Nie mam zamiaru plakac, narzekac na wizow, ktorzy nie poprawiaja bledow w gildii czy wypominac osobom, ktore nie graja, ze powinni to robic. Nie o to chodzi. Po prostu wyjasniam realia - tancerzy nie ma na tylu, zeby sami mogli stworzyc jakiekolwiek zagrozenie - procz znajdowania pojedynczych mutantow expiacych na zc, a ktorzy w ciagu sekundy-dwoch uciekaja do safelocka i po kilku minutach wracaja sprawdzic czy juz "czysto", zeby expic dalej.
4. Wyprawy wspolne z Zakonem. Jak wspomnialem wyzej - nie ma nas na tylu, zeby komus zagrozic, zeby wyjac magika czy cos. W takiej sytuacji - kazdy szuka sojusznikow. Druzyna ciemnosci - odpada z wiadomych wzgledow. Ishtar - podobnie - ani nam nic do nich ani im do nas. ZT czy Khazadzi? Nie ma szans - mimo tego, ze stajemy po tej samej stronie - sa zbyt duze rpgowe nalecialosci - w praktyce jedziemy po sobie nawzajem, jak jestesmy na tej samej lokacji, wiec o druzynie nawet nie wspominam. Gladzi... Teoretycznie moglibysmy, gdyby nie to, ze maja w swych szeregach nie tylko krasnoludy ale i ogry. I w tej sytuacji koniec ze wspolnymi wyprawami.
Zostaje nam tylko jedna bojowa gildia - Zakon wlasnie. Maja co prawda gwardie krasnoludow z gor i spiecia w druzynie zdarzaly sie i pewnie beda zdarzac (pozdro Moradin

), ale jesli Mistrz hamuje ich ostrzejsze zapedy, to my tez dajemy rade sie powstrzymac. A wyrazy wzajemnej niecheci i drobne sprzeczki urozmaicaja gre.
Wiec tak - zdarza nam sie byc w druzynie z Zakonem. Ale jak przeanalizowac historie - ile razy w jednej druzynie walczylismy z Chaosem? Nie stawialbym na wiecej niz 10 w ciagu ostatnich 3 lat. I nie - nie uwazamy, zeby ten sojusz byl nieerpegowy.Wiec nie wiem czy takie incydenty wplywaja na zachwianie rownowagi.
O tekstach "znawcow tematu" jakoby Tancerze byli samotnikami i nie powinni w ogole wychodzic z Lasu nie bede sie nawet wypowiadal. Po prostu niezle sie ubawilem czytajac.
5. Rownowaga sil. Cala ta rownowaga to mit. Przede wszystkim dlatego, ze to ciemna strona wybiera czas, kiedy bedzie walczyc. Zbiera sie w druzyne i przejezdza po Impie. Przy dobrym planowaniu - nikt sie nie spodziewa, wiec ciezko sie obronic. Tak bywalo dawniej.
Jesli MC nie ma ochoty walczyc - siedzi na ZC i jesli przyjdzie ktos z druzyny swiatla, to ucieka bez problemu.
6. Sluchanie rozkazow zakonnika. Tak w teorii i w grze - wielkie halo, bo rzeczywiscie nie powinnismy sluchac rozkazow kogos innego niz TW (a przynajmniej takie jest zdanie samej Trupy, bo niektorzy maja inne zdanie). A w praktyce jak to jest? Ktos zapomnial wylaczyc rozkazy po dolaczeniu do zakonnika. Tak - popelnil blad. Ojej.. mimo elitarnego zawodu - w rl jestesmy rowniez ludzmi, takimi samymi jak reszta, a kazdemu zdarza sie popelniac bledy. Wy, jak rozumiem jestescie nieomylni, tak?
7. Parcie na fraga. Twierdzicie, ze elitarki lacza sie, ze soba, chodza wspolnie, bo mamy parcie na fraga. Bo tak bardzo nam zalezy, zeby kogos zabic. Naprawde uwazacie, ze takie parcie wystepuje tylko po stronie elitarek?
Odnosnie podrasowania zbroi - kiedy my zglaszalismy bledy i podkreslalismy jakie minusy mialo to dla nas (pisalismy to na arce - listownie na adres MG, a nie na wiesciach) - dostalismy odpowiedz od HakonoKuczki: "to zacznijcie chodzic w zbrojach". Coz - nie robimy tego.
Ale MC chyba nie ma ograniczen rpgowych czy zwiazanych z mechanika, jesli chodzi o noszenie ich. A nosicie? Nie. Czemu? Bo jak biegniecie do Impa to lecicie na "szybkiego fraga" i uciekacie. I wtedy - rzeczywiscie w czasie walki okazuje sie, ze przeciwnik bije duzo mocniej.
Nie chce krytykowac nikogo, ani podjetych decyzji, ale kiedys, pomimo istnienia gildii elitarnych (o wiekszej liczebnosci) i pomimo o wiele wiekszej przepasci w sile bojowej niz to jest pomiedzy umami elitarnymi a zawodowymi - nie bylo takiej tendencji. Smierci sie zdarzaly, ale byly dosc sporadyczne. IMHO sytuacje zmienily dwa wydarzenia. Jedno to powstanie gildii MC, ktora to zapoczatkowala mode na fragi oraz powstawanie roznych bilansow i statystyk. Od tego czasu obie strony byly podpakowywane i obcinane na zmiane i sytuacja jesli chodzi o "placz wiesciowy" zmieniala sie okresowo. Ale fakty sa takie, ze walke na fragi zaczela strona zla, a nie dobra...
Podsumowujac:
Najlatwiej jest patrzec przez pryzmat wlasnej gildii, wlasnej strony. A strony sa dwie. I z reguly prawda lezy posrodku.
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Pamietajmy tez wszyscy, ze to tylko gra.
Pozdrawiam wszystkich po obu stronach barykady.
Edit: Nie bede odpisywal w temacie, ale jesli ktos ma ochote porozmawiac kulturalnie - zapraszam na pw.