Takich trzech, jak nas dwóch to nie ma ani jednego...
Wszystkim, którzy wysłali swoje propozycje składam ukłony i od razu napiszę, że wybór finalnego projektu był tak ciężki, że zdecydowałem, że wyłoni go rzut kością. Niestety, z braku kostek pod ręką, użyłem szklanej kulki.
Jako, że autorka, z którą dane mi było współpracować, zapytała czy mogę zachować w tajemnicy jej tożsamość, oczywiście odpowiadam: Tak, Ajko, mogę. I dziękuję.
Pierwszy nakład zacznie trafiać do odbiorców jeszcze przed świętami i jestem bardzo ciekaw jak wpłynie on na ilość postaci w grze.
Pozdrawiam.
