Re: Obrony gildiowe - przemyslane i ciekawe
: 09 wrz 2012 14:42
To co dotąd omówione brzmi bardzo dobrze. Ja tak dorzucę odpowiadając na punkty Rafgarta:
Uważam że aby obrony były ustandaryzowane, a zarazem nieidentyczne powinny być zakodowane w systemie modułowym. Stow może wiecej sypnąc na dodatkowych strażników, może sypnąć na cienką kładkę przez którą atakujący muszą wchodzić pojedynczo, na jakiś olej, głazy czy łuczników na wieżach - budowa modułowa rozwiązała by problem 'oni mają lepiej', bo każdy może ale nie musi sobie wykupić taką samą obronę, a nie byłby to też narzucony standard - zawsze można zainwestować co innego. Do tego ułatwiło by to chyba kodowanie - każdy 'element' (najemnik, wieża łucznicza, kładka, brama, zapadnia) koduje się raz, i tylko podpina się 'opis adekwatny do stowa' - dzięki temu można by od razu przygotować 'neutralne' zamki które mogli by być zdobywane przez stowy - czy to dla łupów, czy może by poszerzyć swoją strefę wpływów?
Rozwiązuje to problemy 1 i 2, dobry kod można wykorzystać u wszystkich stowów, zły skasować lub przepisać lepiej - i wykorzystać u wszystkich. To co chcemy zachować ze starego kodu 'przesunąć' wgłąb siedziby.
Problem 3 - pomysł Mimiego znakomity. Atak na siedziby możliwy tylko po deklaracji, ostatecznie w wybranych godzinach. Możliwe że standardowo trzeba rozłożyć obóz oblężniczy w którym przygotowywany jest np taran bez którego nie wyważy się bramy? Taki obóz musiał by być przez jakiś czas broniony przez 'napastnika', żeby potem atak był w ogóle możliwy. Żeby było sprawiedliwie ja bym widział to tak:
Deklaracja ataku widoczna dla obu stron min 24h wczesniej.
Możliwe okienko ataku określane przez atakującego na daną godzinę z określonego przedziału - wizowie ocenią kiedy gildie są najaktywniejsze, ale myślę że przedział 17-24 zadowolił by wszystkich (a przynajmniej najmniejszej grupie by się nie podobał). Informowane o tym są obie strony.
Na 30 min przed określonym atakiem rozbijany jest obóz w którym przygotowywany jest atak. Obóz musi być broniony do godziny ataku, jeśli zostanie zdobyty atak 'przegrany'.
Od wyznaczonej godziny napastnik ma 30 minut na zdobycie siedziby, inaczej atak jest 'przegrany'. (w sumie przez godzine powinni byc zalogowani wszyscy chętni - tyle chyba każdy da rade.)
Problem 4 i 5. Nagrody i kary. Może by tak konkretny system zadań gildiowych? Za które cały stow otrzymywał by konkretną, użyteczną nagrodę. Czy to za udany atak, czy za udaną obronę. Przykład?
Zadanie: zdobądź siedzibę wrogiej gildii. Za udany atak - w skarbcu wrogiej gildii zdobywasz zapasy rudy żelaza, które pozwala Waszemu kowalowi wykuć dziesięć zbroi płytowych znakomitej jakości (porównywalne z najlepszymi jakie można zdobyć na mobach) - i już stow ma w czym expić przez tydzień. Za nieudany atak - wrogie stowarzyszenie zdobywa kontrole nad Waszymi liniami zaopatrzenia, transport pancerzy trafia do ich skrzyń. Nagrody mogą być różne, znane od początku albo losowane po oblężeniu. Ważne żeby było to cenne rzeczy na których zwycięzca walki istotnie zwiększy siłę swojego stowarzyszenia. A żeby system nie leżał odłogiem, ze strachu przed przegraną, dotkliwsza kara za niepodjęcie próby ataku w określonym czasie, np tygodnia lub dwóch.
A żeby obrońca chętniej bronił - umożliwić w każdej chwili wycofanie się obrońcy na safelocka. Przy czym safelocka do końca oblężenia nie może już opuścić - jest wyłączony z walki.
Problem z atakowaniem kogo się da lub ataków na niby? Wystarczy że znacząca nagroda będzie tylko za atak na wskazany cel - siedzibę wrogiego stowa, w określonym czasie. A atakowanie co popadnie? A prosze, niech atakują. Ale wystawienie obozu oblężniczego powinno kosztować, przygotowanie obrony powinno kosztować, wojna powinna kosztować, obie strony oczywiście, ale atakującego więcej. ;]
edit: Ha, niech zarówno oblężenie jak i obrona kosztują bynajmniej nie tylko złoto. Niech do obozu/obrony potrzebne będzie drewno, kamienie, ruda żelaza, konkretne bronie, żywność (zmieniana w racje żywnościowe dla NPCy). Niech wojna napędza gospodarkę. Niech rekruci ścinają drzewa, kupcy dowożą wozy ryb, krasnoludy wydobywają rudę.
Uważam że aby obrony były ustandaryzowane, a zarazem nieidentyczne powinny być zakodowane w systemie modułowym. Stow może wiecej sypnąc na dodatkowych strażników, może sypnąć na cienką kładkę przez którą atakujący muszą wchodzić pojedynczo, na jakiś olej, głazy czy łuczników na wieżach - budowa modułowa rozwiązała by problem 'oni mają lepiej', bo każdy może ale nie musi sobie wykupić taką samą obronę, a nie byłby to też narzucony standard - zawsze można zainwestować co innego. Do tego ułatwiło by to chyba kodowanie - każdy 'element' (najemnik, wieża łucznicza, kładka, brama, zapadnia) koduje się raz, i tylko podpina się 'opis adekwatny do stowa' - dzięki temu można by od razu przygotować 'neutralne' zamki które mogli by być zdobywane przez stowy - czy to dla łupów, czy może by poszerzyć swoją strefę wpływów?
Rozwiązuje to problemy 1 i 2, dobry kod można wykorzystać u wszystkich stowów, zły skasować lub przepisać lepiej - i wykorzystać u wszystkich. To co chcemy zachować ze starego kodu 'przesunąć' wgłąb siedziby.
Problem 3 - pomysł Mimiego znakomity. Atak na siedziby możliwy tylko po deklaracji, ostatecznie w wybranych godzinach. Możliwe że standardowo trzeba rozłożyć obóz oblężniczy w którym przygotowywany jest np taran bez którego nie wyważy się bramy? Taki obóz musiał by być przez jakiś czas broniony przez 'napastnika', żeby potem atak był w ogóle możliwy. Żeby było sprawiedliwie ja bym widział to tak:
Deklaracja ataku widoczna dla obu stron min 24h wczesniej.
Możliwe okienko ataku określane przez atakującego na daną godzinę z określonego przedziału - wizowie ocenią kiedy gildie są najaktywniejsze, ale myślę że przedział 17-24 zadowolił by wszystkich (a przynajmniej najmniejszej grupie by się nie podobał). Informowane o tym są obie strony.
Na 30 min przed określonym atakiem rozbijany jest obóz w którym przygotowywany jest atak. Obóz musi być broniony do godziny ataku, jeśli zostanie zdobyty atak 'przegrany'.
Od wyznaczonej godziny napastnik ma 30 minut na zdobycie siedziby, inaczej atak jest 'przegrany'. (w sumie przez godzine powinni byc zalogowani wszyscy chętni - tyle chyba każdy da rade.)
Problem 4 i 5. Nagrody i kary. Może by tak konkretny system zadań gildiowych? Za które cały stow otrzymywał by konkretną, użyteczną nagrodę. Czy to za udany atak, czy za udaną obronę. Przykład?
Zadanie: zdobądź siedzibę wrogiej gildii. Za udany atak - w skarbcu wrogiej gildii zdobywasz zapasy rudy żelaza, które pozwala Waszemu kowalowi wykuć dziesięć zbroi płytowych znakomitej jakości (porównywalne z najlepszymi jakie można zdobyć na mobach) - i już stow ma w czym expić przez tydzień. Za nieudany atak - wrogie stowarzyszenie zdobywa kontrole nad Waszymi liniami zaopatrzenia, transport pancerzy trafia do ich skrzyń. Nagrody mogą być różne, znane od początku albo losowane po oblężeniu. Ważne żeby było to cenne rzeczy na których zwycięzca walki istotnie zwiększy siłę swojego stowarzyszenia. A żeby system nie leżał odłogiem, ze strachu przed przegraną, dotkliwsza kara za niepodjęcie próby ataku w określonym czasie, np tygodnia lub dwóch.
A żeby obrońca chętniej bronił - umożliwić w każdej chwili wycofanie się obrońcy na safelocka. Przy czym safelocka do końca oblężenia nie może już opuścić - jest wyłączony z walki.
Problem z atakowaniem kogo się da lub ataków na niby? Wystarczy że znacząca nagroda będzie tylko za atak na wskazany cel - siedzibę wrogiego stowa, w określonym czasie. A atakowanie co popadnie? A prosze, niech atakują. Ale wystawienie obozu oblężniczego powinno kosztować, przygotowanie obrony powinno kosztować, wojna powinna kosztować, obie strony oczywiście, ale atakującego więcej. ;]
edit: Ha, niech zarówno oblężenie jak i obrona kosztują bynajmniej nie tylko złoto. Niech do obozu/obrony potrzebne będzie drewno, kamienie, ruda żelaza, konkretne bronie, żywność (zmieniana w racje żywnościowe dla NPCy). Niech wojna napędza gospodarkę. Niech rekruci ścinają drzewa, kupcy dowożą wozy ryb, krasnoludy wydobywają rudę.