Radzeniem sobie - nazywam to, ze potrafia zebrac sie w kilka osob i stracic czas, ktory moglyby poswiecic na exp/rpg czy co oni tam robia - na to, zeby poganiac kandydatow, czy stowarzyszone elfy/krasnoludy. A jesli takie elfy w stowarzyszeniu nie maja zawodu... Coz - to znaczy, ze sobie nie radza.Pieter pisze:Jeśli radzeniem sobie nazywasz ganianie w kilku za kandydatami "wrogiej gildii" na niejedno bez zawodu to istotnie ogry są mistrzami arki.
No wlasnie to zrobili. Skasowali polowe Lesnych Elfow. A Ty po tych rozmowach i wspolnych wyprawach nawet nie wiesz, ze oni byli Lesnymi...Pieter pisze: Za to lubiłem Drakwald, że był inny. Można było z nimi pójść po sprzęt, pogadać, pójść na expa chociaż się nie było elfem. O leśnych mogę powiedzieć tylko tyle że są. Gdyby ich skasowali nawet bym nie zauważył.
I jeszcze inna rzecz - ja np. nie mialem stycznosci z Drakwaldem - i gdyby ich skasowali nawet bym nie zauwazyl.
Wiele zalezy od punktu widzenia...