A ksiega nie ma jakiegos brzydkiego opisu? W kazdym miejscu niebezpiecznym z reguly mialy byc ostrzezenia, ktore nalezy traktowac powaznie. Moze tego zaniedbano? Nie moze "rozowa lakierowana ksiazeczka pachnaca slodkimi perfumami" zabijac. Powinny byc niepokojace teksty po obejrzeniu przedmiotu typu : "tajemnicze krwiste runy na grzbiecie nie zachecaja do jej otwierania". Przepasci sa opisane, pulapki tez zawsze widac w dlugim opisie. Chamska bylo pewne pekniecie u igora, ale to byla bardziej pulapka na granie wg instrukcji kolegi

Demonice calowano w czasach gdy gracze odkrywajac drachen lecieli testerami po lokacjach szukajac mozliwych komend i tajemnic. W normalnych warunkach nikt chyba nie pokusil by sie o calowanie czegokolwiek, to tak jakby burzyc sie, ze po napiciu sie z chrzcielnicy w twierdzy chaosu wyrastaja rogi.
Byla taka nie wiem czy pisana czy niepisana zasada, ze
niebezpieczenstwa wynikajace z pojscia w standardowym kierunku sa sygnalizowane w dlugim opisie lokacji (nie zauwazylem odstepstw), a
wynikajace z uzycia przedmiotow w ich opisie (tez nie zauwazylem by bylo inaczej).