wyjmij prezent
W zaulku zaczaja sie kobieta w srednim wieku dzierzaca w reku walek.
>wyjmij prezent spod choinki
Pochylasz sie pod galazkami choinki i wyciagasz prezent podpisany wlasnym imieniem.
Wychudzony zabiegany mieszczanin mowi: Humm hum..jeszcze musze do banku.
Wychudzony zabiegany mieszczanin siega do kieszeni spodni.
>ob prezent
Opakowane w barwny papier pudelko przewiazane zostalo wielka kokarda. Widnieje przy nim karteczka,
na ktorej zlotymi literami napisano: Dla Nahaana.
?prezent
Prezent, choc tak pieczolowicie zapakowany, mozna rozpakowac.
W zaulku zaczaja sie kobieta w srednim wieku dzierzaca w reku walek.
>rozpakuj prezent
Rozwijasz kokarde, odpakowujac kolorowy prezent. W srodku znajdujesz amarantowy cukierek w ksztalcie
wiaderka, nakrapiany orzech w czekoladzie i purpurowy pierniczek w ksztalcie grudki zlota, a
powietrze dookola wypelnia swiateczna won cystrusow.
Awwwwwwwww :3
Ciekawe czy na Walentynki też coś będzie fajnego
".....mam gdzieś w wysłanych maila którego zacząłem od "Ceadmil". w sensie... służbowego..."
Sa tutaj dwa widoczne wyjscia: polnoc i poludnie.
Eteryczna powykrecana zjawa.
Eteryczna powykrecana zjawa atakuje cie!
Eteryczna powykrecana zjawa ledwo muska cie widmowa odnoga, trafiajac cie w nogi.
Eteryczna powykrecana zjawa ledwo muska cie widmowa odnoga, trafiajac cie w nogi.
Eteryczna powykrecana zjawa ledwo muska cie widmowa odnoga, trafiajac cie w korpus.
Lekko ranisz eteryczna powykrecana zjawe ciezkim mahakamskim mlotem wojennym, trafiajac ja w polprzezroczysty odwlok.
Eteryczna powykrecana zjawa ledwo muska cie widmowa odnoga, trafiajac cie w korpus.
Siegasz do pasa po okragly buklak i pijesz z niego troche spirytusu.
Eteryczna powykrecana zjawa lekko rani cie widmowa odnoga, trafiajac cie w glowe.
Jestes fizycznie w dobrym stanie, zas mentalnie u kresu sil.
Czujesz sie bezpiecznie i jestes wycienczony.
Nie chce ci sie pic i jestes bardzo najedzony.
Jestes mocno wstawiony.
Ledwo muskasz eteryczna powykrecana zjawe ciezkim mahakamskim mlotem wojennym, trafiajac ja w rozwiewajacy sie odwlok.
Eteryczna powykrecana zjawa ledwo muska cie widmowa odnoga, trafiajac cie w nogi.
Trupi chlod przenika cale twoje cialo.
Eteryczna powykrecana zjawa rusza powoli w twoim kierunku, udaje ci sie jedynie czesciowo zejsc jej z drogi. Skraj zjawy przechodzi przez twoje cialo, sprawiajac ci bol.
Trupi chlod przenika cale twoje cialo.
Ostatki sil opuszczaja cie wbrew twej woli. Robi ci sie chlodno... Coraz chlodniej... Palacy chlod przeszuwa twe cialo, odberajac ci resztki zycia.
Umierasz.
Oddalasz sie.
niech mi ktos wyjasni jak to sie wlasciwie stalo ze padlem bo mam niezlego mindfucka..
Wybaczcie, tak bzdurny log, ale musze sie pochwalic!
Po jakichs 18 latach wreszcie (bo to pierwszy i jedyny raz jak pamietam) udalo mi sie ubic sepa!!!
Szary krwiozerczy sep probuje cie trafic dziobem, lecz tobie udaje sie uniknac tego ciosu.
Szary krwiozerczy sep probuje cie trafic pazurami, lecz tobie udaje sie uniknac tego ciosu.
Blyskawicznie doskakujesz do ledwie zywego szarego krwiozerczego sepa, bezlitosnie masakrujac go ciezkim zdobionym toporem.
Szary krwiozerczy sep umarl.
Zabilas szarego krwiozerczego sepa.
Ciezki krotki miecz, pikowana lekka przeszywanica, cialo bystrookiego slabego mezczyzny, lopatka i zab.
ob cialo
Jest to martwe cialo bystrookiego slabego mezczyzny.
Zauwazasz przy nim serce, cztery rzepki, trzy lopatki, dwoje uszu, dwa zeby, trzy nerki, czaszke, dwa paznokcie, szesc kosci i dwoje oczu.
Mily Ogr dudni do Czlowieka: Tylko nie psepije, albo na baby nie fyda.
Czlowiek mowi gardlowo do Milego Ogra: Baby strach odwiedzac w Oxenfurcie ponoc krosty czy inne dziadostwo
rozdaja.
Mily Ogr dudni do Czlowieka: Temu nie mose usionsc tela?
Czlowiek blednie jak sciana.
Czlowiek mowi gardlowo: Nie zarazilem sie!
Czlowiek mowi gardlowo: Ale tak slyszalem.
Czlowiek mowi: Cos pod nosem.
Mily Ogr dudni do Czlowieka: To siada.
Czlowiek siada na dlugim krytym wozie.
Czlowiek jeczy bolesnie.
Vidris odklada dwie male bulki.
Vidris opuszcza swiat Arkadii.
Wstajesz z sporej hustawki.
Bierzesz dwie male bulki.
Siadasz na sporej hustawce.
Mowisz pod nosem do siebie: Wydalo sie, dlaczego jest taka piersiasta.
Mamroczesz.
Spogladasz wymownie na dwie male bulki.
"Umiesz sobie wyobrazic Isil na czele zbrojnej bandy, ktora udaje sie w swiat mordowac? (...) Jeszcze w polowie marszu zaczelaby spiewac, a jak doszloby do potyczki, to domagalaby sie kultury i kwiatow. To sie nie uda."
Ledwo muskasz burego duzego wilka lewa stopa, trafiajac go w leb.
Bury duzy wilk masakruje cie ostrymi zebami, trafiajac cie w lewe ramie.
Bury duzy wilk uwaznie zdejmuje mala kulke pelniaca role zatyczki, wyciaga srebrny kolczyk w ksztalcie maski z prawego ucha i umieszcza zatyczke z powrotem w nozce kolczyka.
GNOMKA bierze trzy delikatne jasne grzyby z otwartego szklanego sloika.
GNOMKA daje ci delikatny jasny grzyb.
GNOMKA wklada dwa delikatne jasne grzyby do otwartego szklanego sloika.
GNOMKA zamyka szklany sloik.
Mowisz: Trzeba wyciagnac ziola z woreczka i wrzucic do garnka...
Mowisz: jak sie zrobi takie mazidlo...
Drapiesz sie po glowie.
GNOMKA mowi szybko: Kazdy kto zje taki grzyb zobaczy to, czego jeszcze nigdy nie widzial.
Mowisz: to zlapac szczura..
Mowisz: i nasmarowac od pyszczka po ogonek.
Mowisz: I wypuscic.
Usmiechasz sie pewnie.
Odkladasz zamkniety skorzany woreczek.
Wskazujesz zamkniety skorzany woreczek.
GNOMKA bierze zamkniety skorzany woreczek.
Mowisz: Tu sa ziola.
GNOMKA mowi szybko: A jak mam szczura w rekach, to przeciez moge go tak.. No.
Ubic!
GNOMKA rozwiazuje rzemyk sprawdzajac zawartosc swojego skorzanego woreczka.
Niewielka, gladka kulka, o gleboko czerwonym kolorze.
Spogladasz ciekawie na czerwona kulke.
Mowisz niepewnie: Wisienka?
Bierzesz czerwona kulke.
XXX krztusi sie nagle.
XXX mowi do ciebie: Nie wydaje mi sie.
Spogladasz z apetytem na czerwona kulke.
XXX wzdryga sie.
Oblizujesz sie ze smakiem.
XXX mowi do ciebie: Nie zadlaw sie aby!
Namyslasz sie nad czyms, polykajac kulke. Tak...
XXX wyglada jakby chciala cos powiedziec, ale w ostatniej chwili sie rozmyslila.
Zakrztusilas sie nagle.
XXX kreci ciezko glowa.
Kaszlesz desperacko.
Rozcierasz z trudem szyje.
XXX jeczy bolesnie.
Zakrztusilas sie nagle.
Kaszlesz sucho.
Spogladasz gdzies przez lzy.
>
XXX wpada w panike!
XXX siega do prostego skorzanego temblaka, dobywajac z niego krasnoludzkiego asymetrycznego topora.
Oddychasz z trudem.
>
XXX blednie jak sciana.
Jeczysz bolesnie.
>
XXX opuszcza krasnoludzki asymetryczny topor.
XXX chowa krasnoludzki asymetryczny topor do prostego skorzanego temblaka.
Przelykasz glosno sline... Glurp!
XXX ATAKUJE CIE!
[par] Trafiasz XXX lewa piescia w korpus, lecz caly impet uderzenia zostaje wyparowany przez
czarny plytowy kirys.
[bron] [unk] Probujesz trafic XXX lewa stopa, lecz ta unika twojego ciosu.
Wpadasz w panike!
Wpadasz w panike!
Wpadasz w panike!
[bron] [unk] Probujesz trafic XXX prawa piescia, lecz ta unika twojego ciosu.
[bron] [unk] Probujesz trafic XXX lewa piescia, lecz ta unika twojego ciosu.
[1/6] XXX ledwo muska cie lewa stopa, trafiajac cie w korpus.
Zakrztusilas sie nagle.
>
XXX przestaje cie atakowac.
Kaszlesz desperacko.
>
[bron] [unk] Probujesz trafic XXX prawa piescia, lecz ta unika twojego ciosu.
[bron] [unk] Probujesz trafic XXX lewa stopa, lecz ta unika twojego ciosu.
Decydujesz sie nie atakowac XXX.
>
XXX przestaje cie atakowac.
>
XXX mowi do ciebie: Lepiej?
Spluwasz z niesmakiem na ziemie.
> Odkladasz czerwona kulke.
>
XXX usmiecha sie glupio.
Kiwasz glowa z trudem.
>
XXX smieje sie cicho.
Ocierasz lzy powoli.
>
XXX mowi do ciebie: Wybacz, ale nie moglam nic wymyslec...
Spogladasz wrogo na czerwona kulke.
>
XXX pociesza cie na miare swych skromnych mozliwosci.
XXX mowi do ciebie: Dobrze, zes wyplula!
Kiwasz glowa z trudem.
Rozcierasz bolesnie szyje.
Mowisz cicho: Uch... jak ona podstepnie udaje wisenke.
>
XXX mowi: Moze ja ja lepiej zabiore.
XXX bierze czerwona kulke.
Nie ma szarości, tylko biały, który został ubrudzony.