Komentarze do Pytan
Re: Komentarze do Pytan
Nie chce psuc niczyjego swiatopogladu ale glownym zrodlem expa byly za tamtych czasow wyverny. Golemy mialy to do siebie, ze grupa prawie obojetnych na codzien wobec siebie osob dazyla do wspolnego celu -> wyorania konkretnego poziomu. Nikt nie wnikal w to, kim ktos chce byc w przyszlosci, dokad skieruje swoje kroki. Mlodzi dostawali potezne zastrzyki expa, a co bardziej wyexpieni (chodzi mi tu chyba o wiele przeszedl) po prostu tam zarabiali, robiac przy okazji 'zadowy'. Jesli Wieza sama w sobie i obciecie tam expa odbilo sie tak glosnym echem na mudzie, ze rpgowcy przestawali grac a gracze uzaleznieni od jednego expowiska odpuszczali sobie zupelnie, to rzeczywiscie przykra sprawa. Nie zauwazylem tez specjalnie by pojawialo sie okreslenie Wyvernowcy, Tro... Trogarze? Troglodowcy? Behemotowcy, Banitowcy, Fortowcy? A to chyba w takich miejscach przy minimalnym wysilku powstaly dzisiejsze 'legendy' arkadii?
Odbiegajac nieco od tematu, osobiscie nie dostrzegalem zadnej roznicy w profesjonalizmie (czy jego braku) u osob zakotwiczonych przez dluzszy czas w Ubersreiku, a tych w gildiach.
Z tego co pamietam do dolka przyczynily sie jakies globalne zmiany, ktorych nie mialem juz szansy odczuc a wielki powrot arki (>200graczy?) nie byl chyba zwiazany z oddaniem wiezy golemow w jej starej formie, a z przyjaznymi dla gracza reformami. I to wlasnie dlatego ludzie poruszaja takie kwestie jak etaty dla bezgildiowcow, bo chca wyczuc w jakim kierunku zmierza arkadia.
Odbiegajac nieco od tematu, osobiscie nie dostrzegalem zadnej roznicy w profesjonalizmie (czy jego braku) u osob zakotwiczonych przez dluzszy czas w Ubersreiku, a tych w gildiach.
Z tego co pamietam do dolka przyczynily sie jakies globalne zmiany, ktorych nie mialem juz szansy odczuc a wielki powrot arki (>200graczy?) nie byl chyba zwiazany z oddaniem wiezy golemow w jej starej formie, a z przyjaznymi dla gracza reformami. I to wlasnie dlatego ludzie poruszaja takie kwestie jak etaty dla bezgildiowcow, bo chca wyczuc w jakim kierunku zmierza arkadia.
Re: Komentarze do Pytan
Pominąłeś lodziarzyRork pisze:Nie zauwazylem tez specjalnie by pojawialo sie okreslenie Wyvernowcy, Tro... Trogarze? Troglodowcy? Behemotowcy, Banitowcy, Fortowcy?

Re: Komentarze do Pytan
Ja sie calkowicie zgadzam, ze zniszczenie spolecznosci gp bylo dla arkadii tragedia i glowna przyczyna upadku.
Osoba rozpoczynajaca gre powinna moc bez wiekszego problemu i nakladu czasu osiagnac poziom pozwalajacy na swobodna zabawe oraz znalezc odpowiednia grupe wspolgraczy.
Dalej jednak musi miec jakies perspektywy. Inaczej gra po prostu znudzi po pol roku. Dawny system pozwalal na rozwoj spoleczny gracza obliczony na wiele miesiecy/lat.
Co spowoduje rozdanie zawodow jako aj?
Po pierwsze do absolutnego maksimum splyci i skroci gre.
Po drugie usunie kontrole spoleczna nad tym co kto moze osiagnac (ktora moze nie dziala idealnie, bo i nic idealne nie jest, ale jest; nawet teraz nie bedzie chyba takie bezproblemowe zebrac sie gildii, by zdobyc etat, bo szef ma kaprys dac go jakiemus zjebowi-ziomalowi)
Po trzecie da mozliwosc stworzenia silnej postaci tylko przy pomocy botow - my to juz przerabialismy, gdy byly szkolki dostepne dla wszystkich, to pomost w Quelelele tetnil zyciem-niezyciem
A na koniec trzy pytania do wszystkich milosnikow starego systemu:
Lepszy jest system obecny czy tworzenie kolejnych niezbyt przemyslanych gildii zawodowych w rodzaju xxx czy yyy?
Ilu graczy zniechecilo golemiarstwo a ilu gildia xxx?
Czy samo powstanie zz (i nieunikniona ewolucja tej gildii, wymuszona najpierw wojna z elitarnym vvvvvvv na godmode, a potem juz samoistna sila ciazenia) nie wymuszalo w koncu rozdania wszystkim speca? Jak sobie wyobrazanie stare rasowki w wiecznej wojnie o fraga?
Osoba rozpoczynajaca gre powinna moc bez wiekszego problemu i nakladu czasu osiagnac poziom pozwalajacy na swobodna zabawe oraz znalezc odpowiednia grupe wspolgraczy.
Dalej jednak musi miec jakies perspektywy. Inaczej gra po prostu znudzi po pol roku. Dawny system pozwalal na rozwoj spoleczny gracza obliczony na wiele miesiecy/lat.
Co spowoduje rozdanie zawodow jako aj?
Po pierwsze do absolutnego maksimum splyci i skroci gre.
Po drugie usunie kontrole spoleczna nad tym co kto moze osiagnac (ktora moze nie dziala idealnie, bo i nic idealne nie jest, ale jest; nawet teraz nie bedzie chyba takie bezproblemowe zebrac sie gildii, by zdobyc etat, bo szef ma kaprys dac go jakiemus zjebowi-ziomalowi)
Po trzecie da mozliwosc stworzenia silnej postaci tylko przy pomocy botow - my to juz przerabialismy, gdy byly szkolki dostepne dla wszystkich, to pomost w Quelelele tetnil zyciem-niezyciem
A na koniec trzy pytania do wszystkich milosnikow starego systemu:
Lepszy jest system obecny czy tworzenie kolejnych niezbyt przemyslanych gildii zawodowych w rodzaju xxx czy yyy?
Ilu graczy zniechecilo golemiarstwo a ilu gildia xxx?
Czy samo powstanie zz (i nieunikniona ewolucja tej gildii, wymuszona najpierw wojna z elitarnym vvvvvvv na godmode, a potem juz samoistna sila ciazenia) nie wymuszalo w koncu rozdania wszystkim speca? Jak sobie wyobrazanie stare rasowki w wiecznej wojnie o fraga?
Re: Komentarze do Pytan
Posrednio. Ma to spowodowac, za zapraszanie nowych graczy zacznie miec sens. Choc slabsi, beda w stanie w rzeczywisty sposob pomoc w walce - przestana byc bezuzyteczni (czy wrecz szkodliwi) w druzynie.Gniot pisze:Nadal nie rozumiem co to niby ma zmienic ze wchodzac do swiata bedziesz mial 50% umow... nagle ludzie ze stowarzyszen przyleca na startowki zapraszac do druzny takich graczy ?
Techniczna zmiana, ale otwiera bardzo duze pole do interakcji. Arkadia jest mudem opartym na walce (z graczami czy tez mobami).
Przykladowe korzysci:
- Nowy gracz moze expic/zarabiac/wyjmowac sprzet/bronic Imperium razem z doswiadczonymi. Nie znaczy to ze kazdy gracz z zawodem zacznie to robic. Zapewne mniejszosc, ale to wystarczy, aby nowy gracz mogl sie wciagnac i mial co robic w grze.
- Okres kandydowania do gildii jest znacznie ciekawszy - mozesz chodzic na
wspolne wyprawy, realnie pomoc w walce stowarzyszeniu do ktorego sie starasz, stowarzyszenie moze wyrobic sobie o tobie opinie na podstawie tego jak sie zachowujesz w akcji. Moze lepsze niz 'kandydowanie' sprowadzajace sie do znoszenia sprzetu, mapowania terenu i okazjonalnej 5-minutowej rozmowy z kims z gildii do ktorej sie starasz?
- Stary gracz moze zaprosic znajomego do gry i bawic sie z nim po paru dniach zamiast po paru miesiacach - jesli probowaliscie ostatnio wciagnac kogos do gry, czy bylo latwo?

Re: Komentarze do Pytan
A ja dalej nie rozumiem - dlaczego niby powiązanie etatów ze stowarzyszeniami ma poprawić socjalizowanie się postaci? Bo na siłe się ich wrzuca do worków, miesza i ma nadzieje że zaczną ze sobą rozmawiać?
Jak dla mnie bzdura. Moim zdaniem stowarzyszenia powinny dawać to, co stowarzyszenia daja ze swojej natury - grupe towarzyszy z ktorymi chce sie przebywac, w okreslonej okolicy i podejmowac wspolne dzialania. Mozna to okrasic kilkoma emotami i tytulem. Amen. W zwiazku z charakterem stowarzyszenia powinny dojsc ew siedziba, skrzynia, kowal, obrona gildiowa, czy wsparcie lokalnej gwardii. Narzekacie na "prostytutki gildiowe", ale proponujecie polowiczne rozwiazania problemu - ktory tak naprawde lezy w tym ze ludzie sa ZMUSZENI do przynalezenia do stowarzyszenia, do ktorego niekoniecznie chca nalezec. Zmuszeni - bo do gry potrzebuja mozliwosci rozwoju takiej samej jak wszyscy - takze Ci zgildiowani. Przyklad Rycerz Bretonskiego szczegolnie mi bliski - tez chcialem bronic Bretonni przed tymi czy tamtymi. I co? I ch**. Bo co z tego ze byla nas kilkuosobowa ekipa mocnych gp, twardo (w wiekszosci) erpegujaca swoja przynaleznosc, ze bylo sporo osob chetnych do pomocy, skoro wspaniale rycerstwo bretonnskie w pelnym skladzie moglo zostac rozniesione przez JEDNEGO zawodowca. Z powodu glupiej mechaniki umow i specy. Jak dla mnie absurd. To bylo jeszcze przed reforma, ekipa w koncu miala dosc, ludzie chcieli moc cos osiagnac, nie samym erpegiem czlowiek zyje. Z powodu beznadziejnosci sytuacji, kolejnych "nieerpegowych zgonow" ekipa sie posypala, czesc poszla do zawodowek, czesc przestala grac w ogole. A byly perspektywy.
Moim zdaniem stowarzyszenia powinny wrocic do roli wynikajacej z nazwy - stanowic grupe ludzi ktorzy chca dzialac razem w jakims celu. Chcesz broic Mahakamu? Zwalczac Chaos lub go wspierac? Byc dzikim elfem z Drakwaldu czy tajemniczym Tancerzem Wojny? Idziesz tam gdzie chcesz isc, a nie tam gdzie dadza Ci zawod (ktory jest tylko i wylacznie wyrownaniem szans z tymi, ktorzy zawod dorwali wczesniej). Pewnie, stowarzyszenie powinno ulatwic zdobycie zawodu jako takiego (bo masz stala ekipe kolegow ktorzy pomoga), ale absurdem jest koncepcja utozsamiajaca stowarzyszony=zawodowy.
Przez pewien okres czasu wisiala w powietrzu piekna koncepcja, ze stowarzyszenia maja byc efektem interakcji miedzy graczami. Niestety dzis jest odwrotnie, interakcja jest wymuszona przez stowarzyszenie. Nic co jest wymuszone, nie bedzie autentyczne. Gdyby tamten pomysl sie sprawdzil... Jak dla mnie najbardziej efektowna byla by wizja swiata, w ktorym stowarzyszenia zyja - bo rodza sie i umieraja - w wyniku odejscia graczy. Dzis stowarzyszenia sa sztucznymi tworami, szkieletami ktore rozpaczliwie utrzymuja sie przy egzystencji, na kazdy mozliwy sposob przyciagajac na sile graczy. Czemu nie moze byc tak, ze zbiera sie grupa osob, zaczyna wspolnie dzialac, chodzic, miec wspolnych wrogow i przyjaciol, okreslaja sie jakos, odgrywaja swoja wspolnote i wtedy w nagrode za swoje dzialania dostaja chocby standaryzowana siedzibe (ktora potem wlasnymi staraniami - pisaniem opisow, pomyslami) upiekszaja, wzmacniaja... Dlaczego rozwijane sa gildie ktore interesuja dwie trzy osoby naprawde, plus trzydziesci ktore poszly tam po zawod? A dlaczego calkowicie zrezygnowano z opcji tworzenia gildii dla osob ktore chca wlasnie sie stowarzyszyc?
Ok, niech by to byly efemerydy. Ale czy tyle wysilku wymaga podpiecie titla, paru emotow i chocby tylko jednej lokacji siedziby, dla graczy ktorzy sami byli by gotowi stworzyc wszystkie opisy do zatwierdzenia przez wiza? Pomysly na stowarzyszenia, zamiast byc oceniane w teorii, oceniane by byly w praktyce. Rosly by w sile te grupy, w ktorych ludzie chcieli by dzialac dla samej ich natury. Natomiast znikaly by takie, ktore byly chybionymi pomyslami. Byc moze by za jakis czas sie odrodzic, gdy ktos odkurzy i odswiezy koncepcje, pojawi sie nowa krew chcaca grac od dawna nieistniejacymi Korsarzami czy zaginiona Kompania Gryfa.
Za duzo pracy dla czegos czym bedzie grac garstka osob? Czy powiedzmy jedna lokacja, skrzynia i pare emotow to tyle pracy? Majac gotowe opisy? A jesli liczebnosc wzrosnie - do kilkunastu, kilkudziesieciu postaci wtedy bedzie warto rozbudowac? Rozwinac? NAGRODZIC w ten sposob graczy za to ze poswiecaja czas i uwage wlasnie temu stowarzyszeniu? Ze gra sie z nimi tak dobrze i takie klimatyczne postaci tworza, ze duzo osob chce WLASNIE U NICH BYC? A nie dlatego ze "pojde do KG bo potrzebuje speca i umow a to sie najmniej kloci z moim epregiem".
Moim zdaniem wlasnie cos takiego przyciagnelo by, ozywilo graczy. Mozliwosc faktycznego realizowania swoich wizji (nie dowolnych, wszystko pod kontrola, ale jednak o wiele szerszych). Taki Teatr albo Dni Gnomiej Nauki, Periodicus, nie tylko dla tych kilku osob, ale wlasnie dla kazdego. Swoj wlasny. I to dopiero by wspieralo interakcje miedzy graczami, gdyby kazdy wiedzial, ze jesli zbierze wokol siebie kilka osob i razem cos stworza, to bedzie cos trwalego, realnego, zakodowanego.
Co do golemiarzy:
Jako stary golemiarz (pozdro, Rork!) i dawny Rycerz Bretonski bylem wielokrotnie swiadkiem tego, ze z nieerpegowej wiezy wychodzily postaci poderpegowane. Przychodzily tam chmary zoltkow (w sensie starzu na arce, a nie tylko doswiadczenia postaci) i pod naciskiem co bardziej erpegujacych jednostek dostosowywaly sie. Gdy ktos dostal trzeci raz opierdol za zakanczanie przy wszystkich, nauczyl sie wyjsc najpierw z lokacji. Gdy po zgonie tlumaczono mu zeby nie gadal glupot ze umarl, skoro stoi tu zywy, i ze przynieslismy go nietomnego do karczmy, zaczynal lapac klimat. I tam wlasnie gracze uczyli sie erpega i socjalizowali z innymi. Latwy exp przyciagal i zatrzymywal na miejscu, a cierpliwosc czesci graczy pozwolila niejednego "zakanczam_bo_mama_podala_obiad" przerobic przynajmniej na "zmeczony_juz_jestem_czas_sie_polozyc". Mozecie pluc na golemiarzy, ale niejednego z czolowych dzis erpegowcow prowadzilem po wiezy i tlumaczylem jak sie zaslania i dlaczego tamten ogr tak dziwnie na niego patrzy.
Owszem - czasem dzialania niektorych osob, zwlaszcza tych ktorzy powinni byli trzymac fason, ale czasem szajba odbijala i przestawali erpegowac - przynosily zle skutki. Ale to byla wina "jednostek a nie systemu".
Jak dla mnie bzdura. Moim zdaniem stowarzyszenia powinny dawać to, co stowarzyszenia daja ze swojej natury - grupe towarzyszy z ktorymi chce sie przebywac, w okreslonej okolicy i podejmowac wspolne dzialania. Mozna to okrasic kilkoma emotami i tytulem. Amen. W zwiazku z charakterem stowarzyszenia powinny dojsc ew siedziba, skrzynia, kowal, obrona gildiowa, czy wsparcie lokalnej gwardii. Narzekacie na "prostytutki gildiowe", ale proponujecie polowiczne rozwiazania problemu - ktory tak naprawde lezy w tym ze ludzie sa ZMUSZENI do przynalezenia do stowarzyszenia, do ktorego niekoniecznie chca nalezec. Zmuszeni - bo do gry potrzebuja mozliwosci rozwoju takiej samej jak wszyscy - takze Ci zgildiowani. Przyklad Rycerz Bretonskiego szczegolnie mi bliski - tez chcialem bronic Bretonni przed tymi czy tamtymi. I co? I ch**. Bo co z tego ze byla nas kilkuosobowa ekipa mocnych gp, twardo (w wiekszosci) erpegujaca swoja przynaleznosc, ze bylo sporo osob chetnych do pomocy, skoro wspaniale rycerstwo bretonnskie w pelnym skladzie moglo zostac rozniesione przez JEDNEGO zawodowca. Z powodu glupiej mechaniki umow i specy. Jak dla mnie absurd. To bylo jeszcze przed reforma, ekipa w koncu miala dosc, ludzie chcieli moc cos osiagnac, nie samym erpegiem czlowiek zyje. Z powodu beznadziejnosci sytuacji, kolejnych "nieerpegowych zgonow" ekipa sie posypala, czesc poszla do zawodowek, czesc przestala grac w ogole. A byly perspektywy.
Moim zdaniem stowarzyszenia powinny wrocic do roli wynikajacej z nazwy - stanowic grupe ludzi ktorzy chca dzialac razem w jakims celu. Chcesz broic Mahakamu? Zwalczac Chaos lub go wspierac? Byc dzikim elfem z Drakwaldu czy tajemniczym Tancerzem Wojny? Idziesz tam gdzie chcesz isc, a nie tam gdzie dadza Ci zawod (ktory jest tylko i wylacznie wyrownaniem szans z tymi, ktorzy zawod dorwali wczesniej). Pewnie, stowarzyszenie powinno ulatwic zdobycie zawodu jako takiego (bo masz stala ekipe kolegow ktorzy pomoga), ale absurdem jest koncepcja utozsamiajaca stowarzyszony=zawodowy.
Przez pewien okres czasu wisiala w powietrzu piekna koncepcja, ze stowarzyszenia maja byc efektem interakcji miedzy graczami. Niestety dzis jest odwrotnie, interakcja jest wymuszona przez stowarzyszenie. Nic co jest wymuszone, nie bedzie autentyczne. Gdyby tamten pomysl sie sprawdzil... Jak dla mnie najbardziej efektowna byla by wizja swiata, w ktorym stowarzyszenia zyja - bo rodza sie i umieraja - w wyniku odejscia graczy. Dzis stowarzyszenia sa sztucznymi tworami, szkieletami ktore rozpaczliwie utrzymuja sie przy egzystencji, na kazdy mozliwy sposob przyciagajac na sile graczy. Czemu nie moze byc tak, ze zbiera sie grupa osob, zaczyna wspolnie dzialac, chodzic, miec wspolnych wrogow i przyjaciol, okreslaja sie jakos, odgrywaja swoja wspolnote i wtedy w nagrode za swoje dzialania dostaja chocby standaryzowana siedzibe (ktora potem wlasnymi staraniami - pisaniem opisow, pomyslami) upiekszaja, wzmacniaja... Dlaczego rozwijane sa gildie ktore interesuja dwie trzy osoby naprawde, plus trzydziesci ktore poszly tam po zawod? A dlaczego calkowicie zrezygnowano z opcji tworzenia gildii dla osob ktore chca wlasnie sie stowarzyszyc?
Ok, niech by to byly efemerydy. Ale czy tyle wysilku wymaga podpiecie titla, paru emotow i chocby tylko jednej lokacji siedziby, dla graczy ktorzy sami byli by gotowi stworzyc wszystkie opisy do zatwierdzenia przez wiza? Pomysly na stowarzyszenia, zamiast byc oceniane w teorii, oceniane by byly w praktyce. Rosly by w sile te grupy, w ktorych ludzie chcieli by dzialac dla samej ich natury. Natomiast znikaly by takie, ktore byly chybionymi pomyslami. Byc moze by za jakis czas sie odrodzic, gdy ktos odkurzy i odswiezy koncepcje, pojawi sie nowa krew chcaca grac od dawna nieistniejacymi Korsarzami czy zaginiona Kompania Gryfa.
Za duzo pracy dla czegos czym bedzie grac garstka osob? Czy powiedzmy jedna lokacja, skrzynia i pare emotow to tyle pracy? Majac gotowe opisy? A jesli liczebnosc wzrosnie - do kilkunastu, kilkudziesieciu postaci wtedy bedzie warto rozbudowac? Rozwinac? NAGRODZIC w ten sposob graczy za to ze poswiecaja czas i uwage wlasnie temu stowarzyszeniu? Ze gra sie z nimi tak dobrze i takie klimatyczne postaci tworza, ze duzo osob chce WLASNIE U NICH BYC? A nie dlatego ze "pojde do KG bo potrzebuje speca i umow a to sie najmniej kloci z moim epregiem".
Moim zdaniem wlasnie cos takiego przyciagnelo by, ozywilo graczy. Mozliwosc faktycznego realizowania swoich wizji (nie dowolnych, wszystko pod kontrola, ale jednak o wiele szerszych). Taki Teatr albo Dni Gnomiej Nauki, Periodicus, nie tylko dla tych kilku osob, ale wlasnie dla kazdego. Swoj wlasny. I to dopiero by wspieralo interakcje miedzy graczami, gdyby kazdy wiedzial, ze jesli zbierze wokol siebie kilka osob i razem cos stworza, to bedzie cos trwalego, realnego, zakodowanego.
Co do golemiarzy:
Jako stary golemiarz (pozdro, Rork!) i dawny Rycerz Bretonski bylem wielokrotnie swiadkiem tego, ze z nieerpegowej wiezy wychodzily postaci poderpegowane. Przychodzily tam chmary zoltkow (w sensie starzu na arce, a nie tylko doswiadczenia postaci) i pod naciskiem co bardziej erpegujacych jednostek dostosowywaly sie. Gdy ktos dostal trzeci raz opierdol za zakanczanie przy wszystkich, nauczyl sie wyjsc najpierw z lokacji. Gdy po zgonie tlumaczono mu zeby nie gadal glupot ze umarl, skoro stoi tu zywy, i ze przynieslismy go nietomnego do karczmy, zaczynal lapac klimat. I tam wlasnie gracze uczyli sie erpega i socjalizowali z innymi. Latwy exp przyciagal i zatrzymywal na miejscu, a cierpliwosc czesci graczy pozwolila niejednego "zakanczam_bo_mama_podala_obiad" przerobic przynajmniej na "zmeczony_juz_jestem_czas_sie_polozyc". Mozecie pluc na golemiarzy, ale niejednego z czolowych dzis erpegowcow prowadzilem po wiezy i tlumaczylem jak sie zaslania i dlaczego tamten ogr tak dziwnie na niego patrzy.
Owszem - czasem dzialania niektorych osob, zwlaszcza tych ktorzy powinni byli trzymac fason, ale czasem szajba odbijala i przestawali erpegowac - przynosily zle skutki. Ale to byla wina "jednostek a nie systemu".
Re: Komentarze do Pytan
Rork:-------------------------------------------------------------
Czekaja na ciebie NOWE wyzwania w Ubersreiku!
-------------------------------------------------------------
Buehehehehe... To Twój skrypt czy jakiś wiz się nudził?

Re: Komentarze do Pytan
Nic dodać nic ująć, doskonale to przedstawił Visborg. Pragnę tylko dodać coś od siebie, nie jako wiz, ale do dość niedawna jeszcze jako gracz. Taka zmiana rozprężyła by całe napięcie związane z odwiecznym problemem speca i jego balansem, moim zdaniem po nieudanej polityce Hakona błędem było kontynuowanie jego 'dzieła', zamiast cofnięcie się do początków systemu i odbudowy go od nowa. Dziś wszystko przypomina wyścig szczurów, a arka powinna jak dawniej pobudzać u gracza wyobraźnie i inwencję twórczą, wystarczy do tego tak na prawdę minimalne wsparcie kodowe, gdy to spece angażują dziś 95% produkowanego kodu. Ile możliwości i dróg otworzy się przed Arkadia gdy ta tytaniczna praca skupi się na czymś innym?
Re: Komentarze do Pytan
Re Binken:
W takim razie dlaczego przy kazdym kroku do przodu cofamy sie ? Skoro wszyscy wiedza gdzie lezy problem i wiedza ze Hakon obral zly kierunek to dlaczego jest on kontynuowany ... lokomtywa sie za bardzo rozpedzila i teraz ino mozemy do niej dorzucac ?
Jak dla mnie to lepszym pomyslem bylo by zabranie specow i umow a nie rozdawanie ich wszystkim
(ja osobiscie nie mam nic przeciwko).
W takim razie dlaczego przy kazdym kroku do przodu cofamy sie ? Skoro wszyscy wiedza gdzie lezy problem i wiedza ze Hakon obral zly kierunek to dlaczego jest on kontynuowany ... lokomtywa sie za bardzo rozpedzila i teraz ino mozemy do niej dorzucac ?
Jak dla mnie to lepszym pomyslem bylo by zabranie specow i umow a nie rozdawanie ich wszystkim

2011.04.01
Gniot Adiutant Kapitana Kompanii Gryfa, Walczacy z Wiatrakami, Miecznik z
Paweza, Naczelny Madrala Arkadii, Ogr o Elfich Uszach, Elf o Ogrzym
Rozumku, Zastepca Szefa Muminkow z Obozu Najemnikow, Arcydzielo
Sztuki Cukierniczej
Gniot Adiutant Kapitana Kompanii Gryfa, Walczacy z Wiatrakami, Miecznik z
Paweza, Naczelny Madrala Arkadii, Ogr o Elfich Uszach, Elf o Ogrzym
Rozumku, Zastepca Szefa Muminkow z Obozu Najemnikow, Arcydzielo
Sztuki Cukierniczej
Re: Komentarze do Pytan
Spece i umy dodają też klimatu - ktoś jest świetnie wyspecjalizowany w nozach a nie radzi sobie z maczugami, kto inny odwrotnie. Rozny sprzet w roznych miejsach a potrzebny tej samej druzynie itd. Poza tym lubie opisy i idzalanie specy, byle nie takich jak "zadajesz +200% obrazen", ale wytracania, ogluszania, ataku z ukrycia (w tym przypadku rozumiem sens premii do obrazenGniot pisze: Jak dla mnie to lepszym pomyslem bylo by zabranie specow i umow a nie rozdawanie ich wszystkim(ja osobiscie nie mam nic przeciwko).

Ich roznorodnosc, a nawet glupia roznorodnosc w opisach specow "obrazeniowych" pozwala kreowac ciekawsze postaci, nastowione na konkretny styl. Dlatego wole opcje spec dla kazdego niz dla nikogo.
Re: Komentarze do Pytan
Chcesz zawod to se uzbieraj kase i dogadaj sie z wybrana gildia mniej czy bardziej neutralna a nie walisz na forum notki na pol ekranu. Nie wiesz do kogo masz isc to zapytaj PW. Przyniesiesz kase sklecisz rpgowy list dam ci zawod i bedziesz odgrywal bretonskiego rycerza ktory mial drobny epizod w kg tylko przestancie biadolic (pierdolic) ze wam ktos skrzydla podcina ze sie kumple zawiedli bo czegos nie dostali najwyrazniej gowno sie staraliscie i tyle w tym temacie. Jak dla mnie to i 10 takich rycerzy moze byc z malutkim epizodem jesli ma to pomoc w utrzymaniu arki przy zyciu i jej rozbudowie ... mysle ze nasz kapitan nie mialby nic przeciwko temu.
Chyba.

Ostatnio zmieniony 31 sie 2009 15:06 przez Gniot, łącznie zmieniany 1 raz.
2011.04.01
Gniot Adiutant Kapitana Kompanii Gryfa, Walczacy z Wiatrakami, Miecznik z
Paweza, Naczelny Madrala Arkadii, Ogr o Elfich Uszach, Elf o Ogrzym
Rozumku, Zastepca Szefa Muminkow z Obozu Najemnikow, Arcydzielo
Sztuki Cukierniczej
Gniot Adiutant Kapitana Kompanii Gryfa, Walczacy z Wiatrakami, Miecznik z
Paweza, Naczelny Madrala Arkadii, Ogr o Elfich Uszach, Elf o Ogrzym
Rozumku, Zastepca Szefa Muminkow z Obozu Najemnikow, Arcydzielo
Sztuki Cukierniczej