Tu uderzyles w sedno sprawy, nie jest mozliwe na arce osiagniecie czegokolwiek bez wciagniecia sie w sztywne ramy stowarzyszen, polityk i co gorsza naginania swojego stylu postaci pod realia stowarzyszeniowe. Porasowkowe, czyli przynajmniej teoretycznie niebojowe (bezkonfliktowe?) takimi nie sa i nie beda. Kazde ma jakis konflikt i miec bedzie. Poza tym one same siebie ograniczaja. Wezmy czlowieka, ludz imperialny idzie po etat do osady albo gladiatorow? Wolni strzelcy istniec nie moga, wylaczajac osoby ktore juz wg wielkiego planu szly do stowarzyszen tylko po zawod, lub mialy ich po prostu dosc i odeszly. Tylko po co tak ?Jedyna na tym mudzie gildia prawdziwie niebojowa
Moim zdaniem powinno sie uwolnic zawody za kase albo jeszcze lepiej np za honor zdobywany dla regionu - zabijasz wyznaczone npce zdobywasz trofea, wplacasz monetki, wykonujesz zadania npcow: kowali sklepikarzy burmistrzow itp zdobywasz punkty, pelna dowolnosc rozwoju, osiagasz status oddanego czy jakiego tam mieszkanca regionu w zamian mozesz wykupic sobie kiedys tam trening. Moim zdaniem 1000x lepsze rozwiazanie niz bezsensowne nieklimatyczne wdzieranie sie do stowarzyszen bojowych po to by w koncu zostac wymarzonym obiezyswiatem i golemiarzem.
Druga mozliwoscia mogla/miala byc _szkola_, ktora niestety przeksztalcila sie w klasyczna bojowa, polityczna zawodowke , a powinna byc praktycznie autojoinowka dajaca zawody, odpalajaca ludziom tylko swoje treningi za kase i rozrzucajaca ich po swiecie bez zobowiazan, po to by raz na jakis czas wpadli potrenowac, kto chcial by byc funkcyjnym w szkole i nie opuszczac jej mial by stowarzyszenie i tansze treny, reszta ktora pojawiala by sie od swieta pelna wolnosc.
Taka zmiana zaowocuje pewnie powstaniem golemiarzy 2009, ale przeciez o to chodzi tym ktorzy pisza , ze arka to nie gra solo! Przypadkowe druzyny na expowiskach bez zrzedzenia, ze z tym nie mozna z tamtym nie wypada... ogry z halflingami, elfy z krasnoludami... Nie ma sie czego bac tez, ze stowarzyszenia sie rozpadna. Ludzie po stowarzyszeniach oczekuja wlasnie wrazen, rygoru, wypraw na wiekszego zwierza, ale z tego co zaobserwowalem wiele osob ma dusze golemiarza i expiarza, a niech sie bawia, czemu nie.
Powstanie calkiem odwrotny szyk, do ktorego trzeba sie bedzie przyzwyczaic, ktory moze rozrusza gre i wbrew pozorom odkurzy stowarzyszenia? Nowi gracze nie dadza sobie spokoju po pol roku lizania tylka komus tam, tylko spokojnie przez rok porobia umy w przypadkowych grupach (tak kiedys odbywalo sie poznawanie arki), a pozniej wybiora stowarzyszenie, ktore przeciez chetnie ich przyjmie, gdy juz arke beda znali. Dzis zarzutem dla systemu jest to, ze sztucznie przyjmuje sie nieopierzonych graczy, po to by nie tracili czasu na zawod, nie dajac im czasu na rozwoj lub dostaja sie pozaarkowo...
POZNAWANIE ARKI ROBIAC POWOLI ZAWOD === > STOWARZYSZENIE
Jak sie temu glebiej przyjrzec, kierunek odwrotny jest bezsensowny

Dol:
Czas i mozliwosc zabawy od poczatku gry w arke. Dla tych obytych nic nie jest problemem, dla nowych jest. Gina w swiecie zdominowanym przez tych z zawodem. A dla stowarzyszen nie widze roznicy... czy dostana gotowego z zawodem, czy utrzymaja starego tak samo musza sie sprezyc by zapewnic im rozrywke taka by w nich siedzieli. Nie odwazyl bym sie jednak liczyc ile osob olalo ten swiat widzac stawiane coraz bardziej pokretne warunki. I nie wracajmy do przeszlosci, wtedy bylo inaczej, system gp->rasowka->zawod padl w momencie gdy pierwsze 2 galezie (gp i rasowka) zostaly wycieta z powodu braku nowych graczy i reform. Dzis malo kto (nie mowie ze takich nie ma) chce przejsc przez sito wymagan czasowych, ktore kiedys byly atutem tej gry co juz bylo wiele razy walkowane w tematach "granie od zera bez znajomosci".
Efektem nie bedzie klonowatosc, bo w zasadzie niewiele sie zmieni. Robienie umow trwa tyle, ze jak ktos nie wypstryka sie przez pol roku, to przez nastepne pol juz zaczyna rozumiec o co tu chodzi. Natomiast pojscie do glidii kumpla po miesiacu grania w arkadie bo "daja speca i bedzie fajnie" chyba bardziej odmozdza i niewiele wnosi.
Rork nizej:
Alez ja slowa "golemiarz" uzywalem w jak najbardziej pozytywnym tego slowa znaczeniu i nigdy nimi nie gardzilem. Po prostu brak tego rodzaju grupy dzis jak by jej nie nazwac. Wolnych strzelcow dajacym okazje do przypaletania sie do nich i znalezienia druzyny na fajna zabawe.