Siro... zapomniałeś o moich 2 ulubieńcach!Siro pisze:Myślę że Dhor, Iron, Oscar, Yarps, Conrad, Kart, Khar, Boris, Arvid, Athil, Sergl, Sargl, Nikadur, a także kilku innych, przez lata konsekwentnie odgrywających swoje postaci i dzięki temu będących pamiętanymi, szanowanymi i czasem nawet poważanymi członkami Zakonu, będą/są niesamowicie szczęśliwi z powodu dewaluacji ich przekonań przez przedstawiciela Administracji (bądź co bądź poniekąd ustalającego też reguły) i ustawieniu ich prawie w tym samym szeregu co "szumowiny" z innych stowarzyszeń.
A gdzie Ghar i Hrut? Jak mogłeś...
Swoją drogą, nie wiem po co ciągle bijecie pianę.
Wizowie od zawsze faworyzowali Zakon. I tu nic się nie zmieniło (nie żebym miała coś przeciwko temu). Kilku ex zakonników zwizowało się i naprawdę wiele wnieśli do Arkadii - Oscar, Ghar, Sargl, Dhor (nie pamiętam czy ktoś jeszcze poszedł na górę - a przynajmniej nie "w moich" czasach).
Szczerze, mam mocno mieszane uczucia wobec tego co pisze Raf. Może to dlatego, że za moich czasów były jeszcze ideały... może dlatego, że jestem naprawdę starym graczem - nie tylko w temacie Arkadii ale również papierowego WH.
Może to po prostu wina tego, że Arkadia ciągle się zmienia? Zmienia się mentalność graczy (niestety w większości na gorsze), priorytety.
Kiedyś Zakon był znienawidzony, ale również szanowano jego przedstawicieli. Potrafili zachować się, nie nosili tyłków wyżej niż głów (no dobra, kilku owszem). Spędziłam z nimi wystarczająco dużo czasu, by o tym wiedzieć. I paru z nich przyprawiło mnie o szybsze bicie serca - były momenty, że już zabierałam ręce z klawiatury, bo ich brawura była przerażająca (pozdrowienia dla Hruta, który zabrał mnie na wycieczkę na trolle... i który uznał, że po co się rozrabniać i poczekamy aż się połączą. We dwoje).
I powiem wam jedno - obecni zakonnicy to nie to samo co kiedyś. Tak jak kiedyś chętnie spędzałam z nimi czas, nawet na zwykłych rozmowach (mieli klasę i erpegowanie z nimi to była czysta przyjemność - pozdrowienia dla Arvida, Hruta, Dhora, Irona, Ghara, Oscara, Sargla, Karta, Yarpsa, Borisa i Nikadura. Sergla nie pozdrawiam, bośmy nigdy się nie lubili ), tak teraz raczej wolałabym ich unikać, mając na uwadze to, jak zachowują śię zakonnicy obecnie.
Ot, takie małe przemyślenia