Wydaje mi sie, ze kara zgona najbardziej boli postacie wyexpione oraz ogolnie samych pkujacych.Gniot pisze: Rotkiv a gdzie jest pogrzebany ? Chetnie poczytam.
Dla np zabitej zielarki na doswie, problem odexpienia nie jest tak duzy jak np stosunkowo niewielka szansa dotarcia bez przeszkod z punktu A do punktu B na Mudzie, utrata podarowanego pierscionka, ulubionej sukienki czy ogolna bezradnosc przeciwko bandzie graczy szukajacych latwego fraga. Praktyczna niemoznosc zwiedzania swiata bez poteznej druzyny czy ogolnie rzecz biorac: utrudnienia w grze sa duzo bardziej zniechecajace niz utrata poziomu.
Choc oczywiscie poczciwego expiarza na wielce ktory lubi sobie muskac pukacze i kolekcjonowac kolejne podcechy "glowna kara" jest utrata expa to wg mnie bardziej boli go niemierzalny za pomoca zmarnowanego czasu fakt, ze ktos wymusza na nim zmiane stylu gry - na wieczna wojne szarpana.
Nie uwazam jednak by kultura gry spadla. Wymyslanie optymalnych taktyk trwa i poprzez liczne balanse troche trwalo nim gracze obczaili ze najbardziej oplaca sie
biegac z expowiska na expowisko szukajac zaidlowanego przeciwnika i tak az przeciwnik przestanie grac, a nie zebrac jaknajwieksza druzyne i zetrzec sie z jaknajwieksza druzyna wroga. Gracze sa ci sami, tylko teraz potrafia skuteczniej szkodzic wrogowi. I wbrew temu co twierdza niektorzy tu wypowiadajacy sie: gracze szukaja skutecznosci w swym dzialaniu - czyli ordynarnego dobijania bezbronnych kolesi ktorzy mieli pecha. I takie sa niemal wszystkie obecne fragi gildii ktore deklaruja ze chodzi tylko o emocje starcia z zywym przeciwnikiem.