Nie wydaje mi się żeby było aż tak żle. Dowodem na to niech będzie spotkanie małego bezbronnego halflinga z budzącym postrach ogrem z Kompanii. Był przemiły, ba przez chwile nawet zabawny. Zapytany zdecydowanie powiedział jak się chronić przed śmiercią w określonym terenie. A jakiś czas później dowiedziałem się, że to jedna z najaktywniej parających się zbójowaniem postaci.Virdill pisze: 3 Gracze - tak właśnie, do Arkadii zniechęcają stare dinozaury co zjadły wszystkie rozumy i wiecznie im się śpieszy i nie ma czasu aby ich o coś zapytać, pogadać, czy nawet obejrzeć. Kolejna sprawa to bezpodstawne ataki, tylko dlatego że jesteś elfem, że jesteś nie tu gdzie trzeba itp. jakaś teoria spisku że każda młoda postać to szpieg. Tutaj mój własny przykład gdy bohaterska drużyna korsarzy ciachnęła mnie na trakcie (GP na swojaku). Nie wiem za co, nie wiem po co, ale zepsuli mi dzień i dzięki nim pożegnałem się z grą na kilka ładnych tygodni i zniechęciłem się do dalszej zabawy.
Drugi przykład : człowiek, który biednego halflinga zarabiającego pozyskiwaniem mięsa zdecydowanie bez oporów wsparł finansowo, kupując mięsiwo na strawe (przepłacił zdecydowanie).
O kuzynach, których spotkałem na traktach i ich ludzkich przyjaciołach też wspomnę, będę szczęśliwy spotykając tylko takie postacie. Jednym słowem każda postać spotkana przez mnie, z którą nawiązałem znajomość był wobec mnie serdeczna. I każda starała się jakoś pomóc.