re Molu:
No ale podtekst. Nie mozna sie domyslic bez zglebienia spraw

Ale w sumie wlasnie o tym mniej wiecej pisalem gdy chodzilo mi o male szanse na zmonopolizowanie rynku.
re Homerofe:
Nizele wieroszowane opowiadanko

Ale z Loan nie mialem przyjemnosci badz nieprzyjemnosci sie spotkac
re Ramiah:
Dzieki za mile slowa o emotach
re ogolnie:
Co do nowego systemu to rzeczywiscie utrudnia on nieco zbieranie ziol ale da sie to przerzyc. Tylko zaczynam sie na powaznie zastanawiac nad zwiekszeniem cen ziol sprzedawanych przeze mnie, bo z tego co uslyszalem od pewnego doswiadczonego ale juz bylego zielarza on nie sprzedawalby takich np dziurawcow za mniej niz 5 zlota

Ale z drugiej strony jak przychodzi zamowienie na kilka woreczkow ziol leczniczych od nieduzego, osobnika starajacego sie gdzies tam to jak mu w tym nie pomoc i nie opuscic ceny nawet ponizej tych 3 zlociszy?

Czasem mi sie wydaje ze ja za miekkie serce mam do handlu

A jesli chodzi o alienacje zielarskiej spolecznosci to nie sadze zeby zmiana systemu rosniecia ziolek miala czy nie miala na to wiekszego wplywu. Zawod z zalozenia jest zawodem, ktory ciezko uprawiac w grupie. No moze we dwie osoby, gdy jedna idzie lokacje obok albo zaczyna od drugiej strony np laki, a pozniej dziela sie tym co zebrali po polowie... Tylko kto na to pojdzie?
Co do dyskrecji zielarza i nie rzucania sie w oczy to niestety albo raczej stety dla mnie mam ten komfort ze naleze do gildii neutralnej i zadne wojny czy tego typu sprawy mnie nie dotycza. Wszystko w moim przypadku zalezy od tego komu i gdzie sprzedaje ziola i czy dowie sie o tym ktos kto nie powinien. W przypadku innych to rzeczywiscie problem wyrozniania sie z tlumu i krzyczenia swoim wygladem "Mam mnostwo ziol i czekam az mi je ktos zapie..." jest dosc powazny. Ale jesli item gildiowy (o ile kiedykolwiek takowy sie pojawi) moglby byc pokazywany badz nie (np torba zawieszona na ramie badz trzymana w kieszeni czy inszym plecaku

) to w tym nie wiedzialbym klopotow, a jedynie pozostawalyby te, ktore i teraz sie pokjawiaja. No ale na temat niebezpieczenstwa zawodu zielarza to ja sie lepiej nie bede wypowiadac
A jeszcze jesli chodzi o zrzeszenie sie zielarzy to z pewnoscia widze to tylko na gruncie nieoficjalnym i majacym charakter typowej organizacji pomocy zielarskiej. To znaczy wymiana informacji na temat ziol, pomoc gdy ktos na szybko potrzebuje czegos do jakiegos zlecenia czy zwykle pogawedki zielarskie
A jesli chodzi o przynaleznosc zielarza do jakiejs gildii i tym samym dedkowanego tylko i wylacznie jej to ja np nie mialbym problemow sie przestawic na cos takiego gdyby PE poszlo na wojne z kimstam i potrzebne by bylo multum dziurawcow czy delion dla polelfich wojownikow. W sumie cos za cos. Gildia Cie chroni, daje dom, przyjaciol itp, wiec i Ty musisz dac cos z siebie nawet jesli groziloby to smiercia z reki wrogiego stowarzyszenia.
Ble... Ble? Ble!