Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem tego, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Czyli problem, ktory mial byc rozwiazany jest nadal. Zbyt duza ilosc (2? 3?) osob wypelniajacych ankiete blokuje zliczanie kolejnym. Prosze o cierpliwosc
Od rana rozwiazano szesc ankiet. Brakuje czternascie i ladnie podam podsumowanie, a sam zajme sie pisaniem, a nie meczeniem Was.
W kwietniu Yergo skonczyl 5 lat. W arke gram kolo 6. Poprzednia postac nie istnieje, do niedawna nie mialem nawet sekonda. Jezeli cos zakladalem to tylko po to, zeby sprawdzic jak sie zmieniaja z reformami niektore rzeczy wzgledem mlodych graczy (idzie ku lepszemu).
"Psucie innym gry" zauwazylem coraz czesciej jest rozrywka w tym srodowisku. Osoby pracujace na zaufanie, zeby osiagnac jakies stanowisko i pospraszac do gildii ziomkow, zeby potem rozpirzyc w mak wewnetrzny lad i wole wspolpracy, bedac glownym bodzcem do tworzenia sie tzw. "klik" wewnatrz organizacji, drastycznego ograniczenia wladzy dowodcy i zlamania wewnetrznej jednosci.
Zachowania w stylu "nie damy im wytrenowac maxumu, bo odejda" co w rezultacie powoduje odejscie - czyli wystepowanie sytuacji patowych w organizacjach, ktore nie moga zaoferowac nic poza zawodem.
Osoba X swiadoma swojej przeszlosci z kobieta Z, donoszaca o jej wybrykach aktualnemu mezczyznie Z - Y. Jedni rozpieprzajacy zwiazki drugim w ramach "bo tego kolesia w rlu nie lubie, a ty jestes moja ziomka". Osobiscie obiecalem sobie nigdy wiecej nie miec kobiety z przeszloscia z Arkadii - przynajmniej takiej, u ktorej Arka lub znajomosci z niej wciaz odgrywa pewna role w zyciu.
Wizard, ktory nalany na zjezdzie podbija do gracza, ktory lypnal okiem na jego laske i zagajajac w sposob nieodpowiedzialny spowodowal do obrazy swojej osoby. Tym samym bezposrednio po zjezdzie naduzywajac swojej wladzy zmiatajac postac gracza z powierzchni ziemi.
Wizard, ktory zaprzestal spotkan z graczami po tym jak sie zwizowal, bo co by czlowiek nie zrobil, w momencie gdy dosiega jakiejkowleik wladzy (czy w grze, czy w rlu) wspolczynnik zal/pochwala zaczyna przekraczac 0.5 co skutecznie zniecheca do rozmow, szczegolnie z czescia osob, ktore potrafia tylko pytac "kiedy cos zakodujesz" albo "po chuj to zakodowales". (Edit: z tego miejsca pragne serdecznie pozdrowic Rafgarta, ktory jest dla mnie Tytanem Cierpliwosci)
Expienie cala gildia na botach kosmicznych lvli, by zyskac niezdrowa przewage nad czescia gildii z ktorymi jest sie w konflikcie i/lub nawiazac kontakt bojowy ze stowarzyszeniami elitarnymi. Z jednej strony nielegalne rozwiazanie, z drugiej brak legalnej mozliwosci sprawiedliwej konfrontacji. Konflikt moralny, ktoremu sie sporo osob, jak wiemy, poddalo.
Przerost speca nad trescia. Niezrzeszony elf z zawodem partyzanta atakujacy gospodarza na jego terenie rozkazujac mu sie przedstawic - bo ma speca i ukrywanie. Zbiera w pizde, odgraza sie, a potem sila odgornego nakazu musi jeszcze przeprosic, by potem robic lipe poza gra, rozpowiadajac niestworzone historie. Od 4 lat loguję Arke. Kazdy dzien.
Zaprzyjaznione stowarzyszenie rasowe ganiajace 1 (slownie: jednego) gracza z "zawodowki powiazanej ze stowarzyszeniem kodem i zalozeniami" za konflikt sprzed 6 lat, tylko po to, zeby sie doigrac zebrania w pape.
Przedstawiciele ras, atakujacy poczatkujacych przedstawiciele ras z zalozenia konfliktowych, bo sa latwym przeciwnikiem. By potem podkulic ogon jak sie ten drugi "upasa" i okaze sie pamietac, ze musi komus oddac. Bo tutaj gatunek "prawdziwy zoltek" jest na wyginieciu, natomiast ciagle znajduje sie sporo durniow, ktorzy nie mysla o ewentualnych konsekwencjach swoich czesto przykrych wzgledem inncyh zachowan.
Wreszcie fakt, ze spory procent ludzi grajacych hardych skurwieli na arce, w rzeczywistosci jest srednio ogarnietymi istotkami z mocno zaokraglona w dol samoocena i dosc srednia atrakcyjnoscia seksualna i b. czesto sklonnosciami samobojczymi, ktora leczy w internecie kompleksy i odgrywa, jacy to oni chcieli by byc, ale nie maja charakteru, by takimi byc w rzeczywistosci - tej niewirtualnej.
W grupie "Arkadia" na tlenie mam 97 kontaktow i czyni ja to zdecydowanie najliczniejsza - posrod ogolem 150 kontaktow w sumie. Znam sporo historii, bo musze byc naprawde srogo pijany, zeby mi sie trafialo nei zachowac anonimowoscii mojego rozmowcy opowiadajac jakas historie z jego zycia. Przyznam sie jednak, ze takie sytuacje sie zdazyly. Bodaj 3, w tym jedna dosc niedawno. Nikt nie jest niezawodny.
Aspekty srodowiska niosace mniej znamion patologii beda w innej notce.
PS: Nie padly imiona, chociaz wiem, ze dla niektorych moglem uderzyc w stol podajac bliskie rzeczywistosci przyklady. Pragne zauwazyc, ze wszystkie (przynajmniej z tych dotyczacych jednostek) sie (co najmniej) dubluja, wiec o ile nozyce sie nie odezwa, zachowaja anonimowosc. Ponadto osoby urazone niestosowaniem przeze mnie gwiazdek w celu imitowania niewulgarnosci slow bedacych nosnikami tresci watpliwej, przepraszam.