Pare slow od gracza PvE + RP (w PvP zdarzylo mi sie tylko kilka razy byc odbiorca niechcianego - przeze mnie - zgonu). Z gory przepraszam za rozdzielanie naszej spolecznosci na NAS (gildie neutralne) i WAS (gildie bojowe/PvP), ale tak mi bedzie latwiej przekazac co mi lezy na watrobie. Zwracajac sie do WAS tez oczywiscie nie zwracam sie do wszystkich wszystkich. W sensie ze nie wrzucam was do jednego worka, mimo ze moze tak wygladac na pierwszy rzut oka.
Lumen pisze: ↑03 sty 2019 10:41
- Gildia non pvp - zamkniete stowarzyszenie (perma safelock), brak ciosu w plecy (wlasnego i od kogos), od poziomu wielce doświadczony exp idzie tylko i wyłacznie w cechy "mentalne", brak dostepu do zawodów bojowych -
odkrywca, kupiec, mysliwy only oraz brak mozliwosci dobycia magików ofensywnych. Jedyna możliwość użycia magika to magiki wspomagające umy i ciekawostki niebojowe.
Osoby pragnące świetego spokoju, świety spokój mięć bedą, na wyprawy chodzić mogą, expić mogą, magiki też mogą wyjąc umrzeć umrą raczej w sposob naturalny albo od potwora, a przy okazji wreszcie na świecie będzie można spotkać kupca...
Tak! Tak! A przy probie ataku PvPowca na non-PvPowca niech odpala sie prompt z koniecznoscia wpisania uzasadnienia do MG i niech automatycznie dolacza numer lokacji, sklad druzyn i ich eq. I nie zatrzymujmy sie! Gildie PvP ograniczmy tylko do PvP! Po co wam chodzic do zamku Drachenfelsa, albo w Ruiny pod Rinde i tracic czas ktory mozna poswiecic na PvP. Niech magiki do PvP beda zdobywane podczas PvP, a nam zostawcie te zdobywalne w PvE.
Gianna pisze: ↑03 sty 2019 14:54
* Mocne rozróżnienie między graczami bojowymi i niebojowymi, bo to niesamowicie demotywujące, że ktoś żadnym wysiłkiem (nieważne ile godzin na to idzie, idloexp to nie wysiłek) i z zerowym wyzwaniem może wbić niebotyczny poziom i zdobyć wiekszość magików. Jeszcze śmieszniej, jak ktoś taki po wbiciu idlo-legendy pójdzie do bojowego stowarzyszenia.
Ee tam. Znam smieszniejsze rzeczy. Do dzisiaj, na przyklad, bawi mnie "ob szafe", rzyrandol i to ze niesamowicie demotywujace jest moje niebotyczne zwiedzil zrobione na idloexpie i to ze jako Kiel jestesmy w stanie wyjac te pare magikow, ktore sa w naszym zasiegu.
Zaczne staroarkadyjskim: Nic nie stoi na przeszkodzie zebys tez miala tak latwo jak my. Jak ci sie tak bardzo podoba "idloexp" i wydaje ci sie ze mamy zerowy wysilek to zapraszamy do nas.
A tak juz na powazniej:
Bardzo dlugo zastanawialo mnie co tak naprawde boli graczy PvP ze na kazdym kroku probuja wciagnac nas w swoje wojenki i dlaczego stale musimy stawac na rzesach, zeby do nich nie dopuscic. Przez dlugi czas myslalem ze macie ochote na latwe fragi, teraz zrozumialem ze sa jeszcze inne powody, acz niekoniecznie sie z nimi zgadzam.
Kazdy ma swoje problemy. Wy macie swoje, gildie neutralne maja swoje. Sztuczne odseparowywanie nas od czesci gry nie poprawi sytuacji. Szczegolnie ze od czesci juz jestesmy odseparowani starajac sie usilnie nie wplatac w jakas wojne, ktorej tak bardzo pragnie prawie kazda bojowka wokol. Nie twierdze ze "polityka" nie ma swojego uroku i ze macie nam pozwolic na wszystko, ale bez przesady. To naprawde nie jest fajne, jesli aplikujac/dostajac sie do gildii dostajesz na wejscie cala liste zakazow:
- tam nie idz, bo tamci oglosili ze to ich tereny i oglosza wojne jesli ktoregos z nas tam zobacza.
- tam nie idz, bo tamci zobacza i pomysla ze konszachtujemy z tamtymi i oglosza wojne...
- tam nie poluj na zwierzeta, bo tamci oglosili ze to tereny pod ich protekcja i oglosza...
- tych przedmiotow nie nos/nie kupuj...
- z tymi osobami nie chodz w druzynie...
- z tymi to nawet nie stoj na jednej lokacji...
- tym nic nie sprzedawaj ani nic od nich nie kupuj...
- do tych sie nie odzywaj i nie prowokuj ani emotka...
- ci byli neutralni i sie przyjaznilismy, ale teraz maja wojne z tamtymi wiec...
- tych musimy jakos ulaskawic zeby nie wywolali z nami wojny, bo krzywo sie do nich jeden z nas usmiechnal,
- ale jak tamci to zobacza albo sie dowiedza ze tym cos dajemy to pomysla ze konszachty...
- a tego magika co ostatnio/przed chwila wyjelismy musimy oddac tamtym...
Ja sie nie zale. Do pewnego momentu taka zabawa w polityke i wymigiwanie sie z wojen jest calkiem fajna i wprowadza koloryt do naszej zabawy w literki. Od czasu do czasu ktos przykozaczy i go zabija - spoko. Ale to wszystko zmierza do takich patologii jak ostatnia sytuacja z Klubem (sic!) Truwerow. Kolejna sytuacja, jeszcze swiezsza, pokazuje ze teraz chyba musimy list do wszystkich szanownych bojowek napisac czy przypadkiem nie mamy czelnosci wyjmowac wlasnie ICH magika, bo inaczej zabija nam prowadzacego.
Takie sytuacje kaza nam sie zastanowic czy aby napewno ta gra to jeszcze przyjemnosc czy ciagle kopanie sie z koniem. To ze PvP (w formie jaka jest na Arkadii) nie sprawia nam przyjemnosci i nie mamy ochoty ganiac sie z wami po traktach tak bardzo spedza wam sen z powiek? Kurcze chyba wszyscy chcemy sie w te literki dobrze bawic, nie? Macie chyba wystarczajaco gildii bojowych zeby sie miedzy soba naparzac.
Odpuszczenie troche gildiom neutralnym, nie wciaganie ich na sile w wojny i skupienie sie na sobie bedzie mila zmiana i poprawi sytuacje na Arkadii w 2019r. A napewno nie zaszkodzi.
Do zobaczenia na Arkadii.
PS. Z calego serca kibicuje projektowi Krucjaty. Sam bym poszedl (i pewnie padl), gdyby nie to ze pozniej przyjda do nas do Zajazdu w odwiedziny MCOKi.
PSS. Przy okazji. Wydaje mi sie, ze takie i podobne ustawki (pamietne palenie drakkarow <3) moglyby byc wkladem graczy w zmiane balansu na Mudzie. Do tego nie potrzeba wsparcia wizow. Ustalic miedzy soba jakies dżentelmenskie zasady ogolne np. bijemy sie w grupie, jak dowodca jednej ze stron straci kilku zoldakow i stwierdzi ze bitwe przegral to moze uciekac, ale "wygrani" nie beda scigac, albo scigna tylko przez kilka lokacji. Zeby uniknac sytuacji gdy cala druzyna pada oslabiajac cala gildie. Ktos musi pomoc padnietym odekspiac.
PSSS. I nie. Nie chodzi o to zebyscie popadali, a my bedziemy idloexpic legendy.