Arkadia 2019
: 29 gru 2018 20:54
Arkadia 2019
Drodze Czarodzieje i Współgracze,
Uprzedzę od razu - nie, to nie jest pożegnanie z nałogiem!
Od pewnego czasu nosiłem się z napisaniem tej notki, ale dopiero zmiany w realnym życiu (narodziny synka ) dały mi dystans i czas (a raczej jego brak na grę) na przemyślenia.
Arkadia w ostatnich latach przeszła wiele gruntowanych zmian, wielokrotnie omawianych także na tym forum. Reforma gildii, zawodów, systemu walki, ucieczki, paniki itd. Jak to zwykle bywa część Graczy była zadowolona, inni wprost przeciwnie.
Nie można jednak zaprzeczyć, że Arkadia boryka się ze spadkiem liczb graczy, który w ostatnim czasie jeszcze bardziej się nasilił.
Powody? Jest ich wiele - "wymiera" stara gwardia (dzieci, praca, niezadowolenie ze zmian (!)), młodzi gracze wolą "łatwiejsze" gry, w których wszystko jest podane na tacy. Arkadia w ostatnich latach przeszła i tak wiele "uproszczeń" jednak nadal wymaga pewnego wysiłku aby w nią się zagłębić (a warto!). Mieliśmy kilka akcji reklamowych (dobra robota Ulav i inni!), ale nie przynosiło to długofalowych efektów. Musimy zatem zastanowić się jak zatrzymać obecnych i przyszłych graczy.
Jako stary dziad, kochający RPG, nie ma dla mnie na ten moment żadnej gry (z grafiką), która tak doskonale oddawała by klimat jak Arkadia. Nie chcę przeżywać przygód z postaciami o imieniu "ZenekzPaszenek" czy "Turlam_Dropsa". Nie chcę też "rajdować" ani "koksać" - nadal uwielbiam "ruszyć na wyprawę" oraz walczyć z potworami zagrażającymi Imperium"!
Jest jednak kilka "ale", które chciałbym poruszyć. Oczywiście są to moje (subiektywne) przemyślenia. Czuję, że za część postulatów moi wrogowie jak i sojusznicy mnie zjedzą
1. Kara za zgon.
Tak, wiem, tysiąc razy wałkowane. Może to nie jej wymiar jest problemem? I tak została obniżona do zaledwie 10%. Może po prostu mamy za wysokie poziomy? Obecnie, kiedy udaje mi się pograć dwie, trzy godziny w tygodniu zgon na moim poziomie (widział i doświadczył wszystkiego" jest już nieodrabialny. O tak, wiem, mogę dobrze się bawić na wielce. Mam jednak wrażenie, że odrabianie nawet 200 nieznaków po zgonie przekracza moje możliwości obecnie. I nie oszukujmy się, postać PvP musi mieć chociaż to "wielce" by nie ginąć za szybko w walkach drużynowych. Niestety nie mam pomysłu jak to zmienić i jak ugryźć problem. Może Wy podpowiecie? Punkt drugi ociera się o ten problem także.
2. Sposoby zdobywania doświadczenia.
Kolejny wałkowany wielokrotnie problem. Grając postacią "bojową" nie mam problemu ze zdobywaniem nowych punkcików podczas walki. Ba, to nawet logiczne. Jednak jeżeli kiedyś postanowię zagrać gnomem - odkrywcą, który na dodatek jest ateistycznym pacyfistą (!) no to mam mały problem. Intelekt rosnący podczas walki? Kapkę dziwne!
Brakuje mi może eventów organizowanych przez Czarodziejów gdzie moglibyśmy zdobyć niebotyczne postępy np. za eskortę szlachcica itp. MC mogłoby zabić kapłana świątyni Sigmara i nakreślić tam znak? Czekam na Wasze zdanie...
3. Siła bojowa ras.
Po ostatnich zmianach ze zręcznością oraz rozkładem cech u różnych ras pojawił się pewien dysbalans - tym momencie zakładam tarcze i najlepszą płytówkę bo wyczuwam zbliżający się atak - ogry! Rasa ta stała się niewyobrażalnie silna. Za chwilę usłyszę, że obcięto im siłę itd. i jest to prawda. Ale przy obecnym systemie wzrost zręczności u ogra spowodował jego większą skuteczność w walce 1vs1. W walce drużynowej ogr nadal ma najwięcej siły i wytrzymałość, a dzięki kosmicznej odwadze łamie swoich wrogów nawet bez umiejętności walki w szyku. Dodatkowo w starciu wielu graczy zręczność przestała grać jakakolwiek rolę co też nie jest do końca OK.
Jeżeli się mylę jestem gotów na wszelkie riposty.
4. Brak balansu świata.
Uważam, że "ciemna strona mocy" (myślę tu głównie o MC) mają stanowczo gorzej od DS. Kilka przykładów:
- most na rzece nieopodal orków wsiowych - swoisty safelock dla DS. Jeśli sie tak bawimy powinny być też takie lokacje złej strony, prawda? Może jakiś mały obóz zwierzoludzi itd.?
- bramy w miastach - MC po wybiciu strażników nie ma otwartej bramy. To jest nielogiczne. Po co ją zatem bić?
- ostatnie zmiany z rozkładem NPC w obozach - moim zdaniem niepotrzebny minus.
- zbroja templariusza - pomijając czas jaki musi poświęcić gracz by ją mieć (sic!) zbroja ta zasłania najpiękniejszą rzecz jaką mają MC - mutacje! Czy nie można dokodować odsłania danego fragmentu? W opisie są klapy np. na przyłbicy, przez które mogą wystawać rogi itd.
5. Tu będzie dym - brak gildii elitarnych.
Wiem, że Arkadia w swoim "kursie" dąży do swoistego socjalizmu - wszystkim po równo. Niestety dochodzi do sytuacji, że "byle" sługa mrocznego bożka tłucze rycerza Sigmara, elitę Imperium! Tak wiem, mogę zostać zielarzem lub expić do upadłego...ale nie mam na to czasu ani ochoty. Może Arkadia nie jest już grą dla mnie? Może zostało miejsce w jej bojowej strefie tylko dla osób, które mogą grać z pracy i wbijać legendy?
6. Socjalizm, o którym wspomniałem wyżej.
Nie wiem czy to kwestia nostalgii (nasz mózg lubi przecież idealizować wspomnienia), ale obecna polityka jakoś do mnie nie przemawia. Miały swój urok zawody dopasowane do gildii itd. Oczywiście rozumiem, że przy obecnym systemie walki pewnie część stowarzyszeń czuła by się pokrzywdzona. Znowu to tylko moja opinia.
W tym momencie zakończę moje wypociny. Czekam na Wasze zdanie w tych kwestiach. Może ktoś inny ma jeszcze inne bolączki.
Zdaje sobie sprawę, że takie "płacze" niewiele wnoszą bo ostatnie zdanie mają tylko i wyłącznie Czarodzieje (chociaż mam nadzieję, że to czytają).
Nie chciałbym też aby ten temat zmienił się w "jezioro żalu". Nie zapominajmy, że ta gra działa i rozwija się dzięki tytanicznej pracy zaledwie kilku osób oraz graczy tworzących część opisów.
Przy okazji chciałbym także życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku! Aby Wasze marzenia spełniły się także w przypadku naszej ulubionej gry
Drodze Czarodzieje i Współgracze,
Uprzedzę od razu - nie, to nie jest pożegnanie z nałogiem!
Od pewnego czasu nosiłem się z napisaniem tej notki, ale dopiero zmiany w realnym życiu (narodziny synka ) dały mi dystans i czas (a raczej jego brak na grę) na przemyślenia.
Arkadia w ostatnich latach przeszła wiele gruntowanych zmian, wielokrotnie omawianych także na tym forum. Reforma gildii, zawodów, systemu walki, ucieczki, paniki itd. Jak to zwykle bywa część Graczy była zadowolona, inni wprost przeciwnie.
Nie można jednak zaprzeczyć, że Arkadia boryka się ze spadkiem liczb graczy, który w ostatnim czasie jeszcze bardziej się nasilił.
Powody? Jest ich wiele - "wymiera" stara gwardia (dzieci, praca, niezadowolenie ze zmian (!)), młodzi gracze wolą "łatwiejsze" gry, w których wszystko jest podane na tacy. Arkadia w ostatnich latach przeszła i tak wiele "uproszczeń" jednak nadal wymaga pewnego wysiłku aby w nią się zagłębić (a warto!). Mieliśmy kilka akcji reklamowych (dobra robota Ulav i inni!), ale nie przynosiło to długofalowych efektów. Musimy zatem zastanowić się jak zatrzymać obecnych i przyszłych graczy.
Jako stary dziad, kochający RPG, nie ma dla mnie na ten moment żadnej gry (z grafiką), która tak doskonale oddawała by klimat jak Arkadia. Nie chcę przeżywać przygód z postaciami o imieniu "ZenekzPaszenek" czy "Turlam_Dropsa". Nie chcę też "rajdować" ani "koksać" - nadal uwielbiam "ruszyć na wyprawę" oraz walczyć z potworami zagrażającymi Imperium"!
Jest jednak kilka "ale", które chciałbym poruszyć. Oczywiście są to moje (subiektywne) przemyślenia. Czuję, że za część postulatów moi wrogowie jak i sojusznicy mnie zjedzą
1. Kara za zgon.
Tak, wiem, tysiąc razy wałkowane. Może to nie jej wymiar jest problemem? I tak została obniżona do zaledwie 10%. Może po prostu mamy za wysokie poziomy? Obecnie, kiedy udaje mi się pograć dwie, trzy godziny w tygodniu zgon na moim poziomie (widział i doświadczył wszystkiego" jest już nieodrabialny. O tak, wiem, mogę dobrze się bawić na wielce. Mam jednak wrażenie, że odrabianie nawet 200 nieznaków po zgonie przekracza moje możliwości obecnie. I nie oszukujmy się, postać PvP musi mieć chociaż to "wielce" by nie ginąć za szybko w walkach drużynowych. Niestety nie mam pomysłu jak to zmienić i jak ugryźć problem. Może Wy podpowiecie? Punkt drugi ociera się o ten problem także.
2. Sposoby zdobywania doświadczenia.
Kolejny wałkowany wielokrotnie problem. Grając postacią "bojową" nie mam problemu ze zdobywaniem nowych punkcików podczas walki. Ba, to nawet logiczne. Jednak jeżeli kiedyś postanowię zagrać gnomem - odkrywcą, który na dodatek jest ateistycznym pacyfistą (!) no to mam mały problem. Intelekt rosnący podczas walki? Kapkę dziwne!
Brakuje mi może eventów organizowanych przez Czarodziejów gdzie moglibyśmy zdobyć niebotyczne postępy np. za eskortę szlachcica itp. MC mogłoby zabić kapłana świątyni Sigmara i nakreślić tam znak? Czekam na Wasze zdanie...
3. Siła bojowa ras.
Po ostatnich zmianach ze zręcznością oraz rozkładem cech u różnych ras pojawił się pewien dysbalans - tym momencie zakładam tarcze i najlepszą płytówkę bo wyczuwam zbliżający się atak - ogry! Rasa ta stała się niewyobrażalnie silna. Za chwilę usłyszę, że obcięto im siłę itd. i jest to prawda. Ale przy obecnym systemie wzrost zręczności u ogra spowodował jego większą skuteczność w walce 1vs1. W walce drużynowej ogr nadal ma najwięcej siły i wytrzymałość, a dzięki kosmicznej odwadze łamie swoich wrogów nawet bez umiejętności walki w szyku. Dodatkowo w starciu wielu graczy zręczność przestała grać jakakolwiek rolę co też nie jest do końca OK.
Jeżeli się mylę jestem gotów na wszelkie riposty.
4. Brak balansu świata.
Uważam, że "ciemna strona mocy" (myślę tu głównie o MC) mają stanowczo gorzej od DS. Kilka przykładów:
- most na rzece nieopodal orków wsiowych - swoisty safelock dla DS. Jeśli sie tak bawimy powinny być też takie lokacje złej strony, prawda? Może jakiś mały obóz zwierzoludzi itd.?
- bramy w miastach - MC po wybiciu strażników nie ma otwartej bramy. To jest nielogiczne. Po co ją zatem bić?
- ostatnie zmiany z rozkładem NPC w obozach - moim zdaniem niepotrzebny minus.
- zbroja templariusza - pomijając czas jaki musi poświęcić gracz by ją mieć (sic!) zbroja ta zasłania najpiękniejszą rzecz jaką mają MC - mutacje! Czy nie można dokodować odsłania danego fragmentu? W opisie są klapy np. na przyłbicy, przez które mogą wystawać rogi itd.
5. Tu będzie dym - brak gildii elitarnych.
Wiem, że Arkadia w swoim "kursie" dąży do swoistego socjalizmu - wszystkim po równo. Niestety dochodzi do sytuacji, że "byle" sługa mrocznego bożka tłucze rycerza Sigmara, elitę Imperium! Tak wiem, mogę zostać zielarzem lub expić do upadłego...ale nie mam na to czasu ani ochoty. Może Arkadia nie jest już grą dla mnie? Może zostało miejsce w jej bojowej strefie tylko dla osób, które mogą grać z pracy i wbijać legendy?
6. Socjalizm, o którym wspomniałem wyżej.
Nie wiem czy to kwestia nostalgii (nasz mózg lubi przecież idealizować wspomnienia), ale obecna polityka jakoś do mnie nie przemawia. Miały swój urok zawody dopasowane do gildii itd. Oczywiście rozumiem, że przy obecnym systemie walki pewnie część stowarzyszeń czuła by się pokrzywdzona. Znowu to tylko moja opinia.
W tym momencie zakończę moje wypociny. Czekam na Wasze zdanie w tych kwestiach. Może ktoś inny ma jeszcze inne bolączki.
Zdaje sobie sprawę, że takie "płacze" niewiele wnoszą bo ostatnie zdanie mają tylko i wyłącznie Czarodzieje (chociaż mam nadzieję, że to czytają).
Nie chciałbym też aby ten temat zmienił się w "jezioro żalu". Nie zapominajmy, że ta gra działa i rozwija się dzięki tytanicznej pracy zaledwie kilku osób oraz graczy tworzących część opisów.
Przy okazji chciałbym także życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku! Aby Wasze marzenia spełniły się także w przypadku naszej ulubionej gry