Arkadia MUD RPG

Podpisuję się pod Durukiem w całej rozciągłości.
Na tą chwilę jedyne o co ja bym marudziła to tragicznie działające blokowanie wyjścia i znikanie z lokacji - to ostatnie mogłoby być uzależnione od ilości osób na lokacji oraz pory dnia i pogody - im większy tłum i noc/wieczór/mgła/deszcz tym łatwiej się wymknąć niezauważonym.
Jeśli zaś wprowadzać inne zmiany to tylko takie, które będą wymagać umiejętności, zainteresowania światem, konkretna osobą, i angażować innych (nie tylko wojowniczych) graczy. Typu: więcej rodzajów trucizn na bron, efektów specjalnych gazów, dymów, pyłów, miksturek, ziółek, ogłoszeń, oślepień, siatek wspomagajacych blokowanie, miejsca-pułapki (zamknięte na klucz, kraty itp, przeszkody naturalne), wiedza o danym terenie (Bretonia, Imperium itd ułatwiająca albo utrudniająca poruszanie się - coś w stylu wiedzy o storach), anonimowe listy (przekazywane za wysoką opłatą szemranym npcom) - tyle na szybko przyszło do głowy. A wszystko to okraszone o ciekawe możliwości zdobywania powyższych, lub informacji o powyższych - wymagające wysiłku i poddane oczywiście regułom o'mighty randoma

No nareszcie ktoś coś rozsądnie napisał!
Ysar - szacun!
Popieram w całej rozciągłości i jestem pod wrażeniem pomysłowości

Od siebie: Na początek poprawić blokowanie i ogłuszanie (to że można uciec będąc ogłuszonym to jakaś parodia...)

Podoba mi się pomysł z truciznami, ale żeby było odpowiednio zbalansowane. Przypomina mi się taka historia z innego muda, gdzie niskolevelowa elfka w pojedynkę zabijała minotaura zatrutym sztyletem.

Co do siatki utrudniającej poruszanie się/uczieczke/wykonywanie ruchów, to osobiście widziałbym coś takiego, ale tylko u gladów. Powód jest prosty - mielibyśmy nagły wysp Retiariusów na całej arce. Taki retiarius od gladów nie mogłby nosić zbroi oraz używałby tylko drzewcówek. Wówczas byłby łatwym celem dla przeciwnika, ale byłby również bardzo przydatny dla drużyny.

Jestem pod wrażeniem - płacz jest zarzucany osobom mającym ochotę na PK. Jak to jest, że kiedy ja zaczynałem grać w Arkadię, to po Kreutzhoffen latały bandy ogrów i atakowały wszystko co się rusza? Jak to jest, że w Daevon trzeba było się solidnie naerpegować jako cżłowiek, bo inaczej można było liczyć na szybką śmierć? Jak to jest, że większość osób nie płakała, a traktowała tę grę jako hard fantasy? Jako twardy, realistyczny świat, w którym za nic można oberwać po głowię? Jak to jest, że mając w pewnym momencie bezdomnego z gór krańca świata z radością latałem z klanowymi i z dumą umierałem podczas wielkich potyczek? O "twardym" nawet mi się nie śniło, była radocha z latania na "wytrzymałym". Jak to jest, że potyczki z bandytami były na porządku dziennym i dodawały kolorytu Arkadii?

Ale teraz nie, ludzie chcą spokojnie expić obok swojej siedziby. 10% straty expa to za dużo, mimo tego, że poziomy potrzebne do zdobywania magików są śmiesznie łatwe do zdobycia. Zamiast mieć grę pełną emocji, wolicie mieć grę, w której gracze umierają w przepaściach, podczas jazdy taksówką i gdy człowiek pójdzie po herbatę.

Strasznie się Wam w dupach poprzewracało.

Myślę, że sam możesz sobie odpowiedzieć na to pytanie, a jeśli nie, to poczytaj forum

Galetea, kiedyś ludzie logowali się na Arkadię po to żeby pograć w grę. Dzisiaj odpalają ją jako proces w tle w robocie albo do filmu. I ten styl "gry" jest na Arkadii nagradzany.

I wciąż do was nie dociera, że dla części (nie podejmę się oceniania jak dużej, ale na pewno zauważalnej) graczy jest to albo odpalanie jako proces w tle, głównie z sentymentu, albo w ogóle brak odpalania. W tym momencie wydaje się wam, że phi, co z tego, nas jest tyle że nikt by nie tęsknił, ale fakty są takie, że każda jedna istniejąca od jakiegoś czasu gra online zdecydowanie łatwiej graczy traci, niż zyskuje. I każdy w miarę rozsądny administrator dba, żeby graczy właśnie nie tracić, nawet kosztem "jakości" (w tym akurat przypadku wielce wątpliwej) rozgrywki. Wy, dzielni hardkorowcy, jakoś z tego powodu nie odchodzicie, więc ewidentnie ta metoda działa.

Jakbyście się nagle obudzili na mudzie, gdzie loguje się w porywach 30-40 osób, bo gra jest najzwyczajniej w świecie zbyt wymagająca dla reszty, to dopiero byłaby klasyczna ręka w nocniku.

Xion, ja od pół roku nie gram. Więc jak widać nie do końca działa.

Galatea, to zrob prosta kalkulacje:
Stracic jednego gracza, a zatrzymac stu
albo
stracic 50, by zatrzymac jednego.
Co bys wybral?

Mori pisze:Galetea, kiedyś ludzie logowali się na Arkadię po to żeby pograć w grę. Dzisiaj odpalają ją jako proces w tle w robocie albo do filmu. I ten styl "gry" jest na Arkadii nagradzany.

To gdyby wizowie pomyśleli to by podpakowali rzeczy, które takiemu graniu sprzyjają - np. górnictwo, rzemieślnictwo, przywróciliby rybaka choćby czy tym podobne. Jeszcze więcej rzeczy, które można idlować i nie ryzykować głupiego zgona 'bo szef przyszedł'. Jakoś tego niestety nie widać...