Komentarze do pytań do czarodziejów

[Pok]

A może opłata za ochronę np 5 złociszy za posiedzenie^^

[Torn]

Ciekawy pomysł z tą ochroną. Wykupujesz ochronę za np. 20 zł i masz pół godziny obstawę. 3-5 ciągle uzupełniających się strażników, którzy osłaniają i są w zasadzie nie do przebicia. Dopiero drużyna "jak po etat" z magikami mogłaby to przejść. Roleplayowo ciężka sprawa biorąc pod uwagę, że tymi strażnikami są śmiertelnicy.

[Urisiel]

Torgen fajny pomysł, jednak patrząc na to z innej perspektywy. Jak wyobrażasz sobie mutantów stojących na jednej lokacji i pijących piwo z zakonnikami Sigmara np?:)

EDIT:
Więc jeżeli już to opcja w karczmach - wykup pokój i przenosi Nas jak w zamtuzie w Oxen do lokacji do której nikt nie może wejść, tak, że rpg niestety odpada imo, chyba, że ktoś ma jakieś rozwiązanie co do tej kwestii rpgowej No chyba, że zrobimy bitwe na placki w takiej karczmie i zakonnicy będą się obrzucać nimi razem z MCkami, oczywiście placki będzie musiało dostarczyć ZH

[Mikkel]

Ja sobie wyobrażam mutantów jako nieprzychodzących do takiej lokacji, bo w zasadzie nie mają tam czego szukać, fraga nie nabiją.

Ewentualnie przychodzą i robią to, co powinni w takiej sytuacji - osłabiają wiarę w prawych i słusznych bogów oraz promują swoich bogów werbalnie, bez sięgania po broń. I kwestionują zastany porządek świata, jednocześnie dowodząc słuszności swoich poglądów nań. Albo próbują zachęcić kogoś do wyjścia na zewnątrz obietnicami potęgi i niewypowiedzianych rozkoszy.

Ewentualnie po prostu nie są na takie lokacje wpuszczani - choć to słabsze rozwiązanie, wtedy są odcięci od możliwości łerpegowania, jeżeli by ich akurat naszło.

Raczej akademicka dyskusja, ale osobiście mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie i w razie czego zgłaszam się do pisania opisów Azyli (ładnie, ładnie?). Świątynie Shallyi wydają się jedną z możliwych tego rodzaju miejsc w Starym Świecie...

[Tyndal]

Torgen, jestem za.
Co do RPG, to jak najbardziej wyobrażam sobie werbalne walki na takich lokacjach... Myślę, że właśnie to wniosłoby troszkę kolorytu do tego Świata, którym niestety rządzą ataki on-sight i wianie gdzie pieprz rośnie. Wymiana zdań między wrogimi gildiami w znacznej mierze skupia się wokół ataków i 'taktycznych' odwrotów, a podczas walki promil graczy (ja nie, ja wieję ) sili się na coś werbalnego utrzymanego w klimacie. No i jaki problem ustalić jakąś 'ustawkę' i kulturalnie obić sobie twarze? Zawsze werbalna wymiana zdań może kończyć się przed karczmą .
Zurwen, co do wykorzystywania tego przez graczy...Nihil novi . To zawsze było, jest i będzie . Armie idlerów? Wątpię. Zgildiowani logując się na idla siadają w siedzibie i siedzą. Niezgildiowany jeśli nie znajdzie sobie bezpiecznego lokum w Świecie, to zazwyczaj nie ma się kogo bać, ponieważ nie jest uwikłany w konflikty.
To tak na szybko.
Pozdrawiam.

[Trfog]

Kurde, Torgen, mialem cie za idiote, ale swoim ostatnim postem praktycznie wyprowadziles mnie z bledu. Karczmy w ktorych nie mozna atakowac, najlepiej tuziny rozsiane po obydwu domenach to pomysl zacny. Popieram go calkowicie. Bedzie to plus do osob, ktore chca po prostu poerpegowac. Takze wyobrazam sobie momenty, gdy wieczni wrogowie spotykaja sie w takiej karczmie i maja okazje pogadac. Ja nie mam pojecia za co bije trzy czwarte osob, ktore sa przeze mnie atakowane, ale 'moja gildia ma z nimi wojne' wiec ja tez musze ich prac. Ostatnio chwile pogadalem z paroma osobami z KG i VR i w sumie to sa to spoko ludzie. Moze ty tez jestes.

Jak nie przejdzie to mozemy ustalic na arce ktore karczmy to safelocki! I osoby nie stosujace sie do naszych zasad beda gnebione, tak jak kiedys osoby zakanczajace.

Pozdrawiam z calkowitym wsparciem,
Trfog

[Paulie]

Nagle okazuje sie, ze glowna przeszkoda do odgrywania postaci na Arce jest brak safeloka do poidlowania w miedzyczasie expa. Dziwne, ze gracze z mocnym zapleczem fabularnym potrafili tworzyc niesamowity klimat, kiedy to mozliwosci techniczne muda byly straszliwie ograniczone wzgledem tego, co jest dzisiaj (chociazby Marmitte). I te podegrodzkie speluny z ochrona godna diuka tak bardzo wpisuja sie w realia obu domen. To, ze takie pomysly trafiaja na podatny grunt i spotykaja sie z aprobata jest conajmniej przerazajace. Ktos, kto faktycznie chce sie pobawic w roleplay bedzie w stanie poswiecic nieznaka, by skupic sie na tej znacznie ciekawszej stronie Arki, a powergamerow i tak nie zmusi sie do klimatu (co bardziej cwani beda jeszcze narzekac, ze to ta paskudna gra im nie pozwala na rpg).

Paradoksalnie, temat zahacza o problem, z ktorym chyba starano sie nie tak dawno poradzic, a wciaz wydaje sie byc obecny, a mianowicie o brak stworzenia nalezytego poziomu bezpieczenstwa przez miasta (w szczegolnosci te najwieksze). Bo to, ze pojedynczy mutant zakuty w zbroje z symbolami mrocznych bogow czy samotna wiewiorka, legenda lesnej bandy, moga swobodnie i otwarcie wejsc na teren dobrze chronionej metropolii, zabic kogos i rownie swobodnie wyjsc jest bardzo, bardzo dziwne. Nalezy tutaj jednak zdawac sobie sprawe, ze jest to kwestia wyjatkowo trudna do rozwiazania, wszakze wymaga odpowiedniej mieszanki zdrowego rozsadku, trzymania sie realiow pierwowzorow oraz utrzymania gameplay'u przynoszacego rozrywke dla kazdego.

[Einholt]

Mi pomysl sie podoba. Zurwenie, ale co obecnie takiego mozna idlowac? Te 5h tyg do zawodu to kazdy na expie spedzi. Kto sie nie moze ruszyc z gildii to i tak sie nie ruszy i bedzie sobie w niej idlowal brode, rekawice, obrecz, mutki czy co tam ma. Takie miejsca mysle, ze byly by bardziej z pozytkiem.

[Mikkel]

Nagle okazuje sie, ze glowna przeszkoda do odgrywania postaci na Arce jest brak safeloka do poidlowania w miedzyczasie expa. [...] Ktos, kto faktycznie chce sie pobawic w roleplay bedzie w stanie poswiecic nieznaka, by skupic sie na tej znacznie ciekawszej stronie Arki, a powergamerow i tak nie zmusi sie do klimatu (co bardziej cwani beda jeszcze narzekac, ze to ta paskudna gra im nie pozwala na rpg).

Powodzenia w budowaniu niesamowitego klimatu oraz w odgrywaniu postaci w relacjach z grupą 5-10 wrogów, którzy atakują zanim zdąży się wpisać " 'Witajcie, plugawi wrogowie." i gdy poziomy zdrowia lecą na łeb na szyję w dół.

Albo kiedy się odgrywa postać z kimś niezgildiowanym i wpada ww. grupa.

Pewnie, jest rozwiązanie - olać poziom doświadczenia postaci, skupić się na RPG i dawać sobie (tj. postaci) obić mordę za każdym razem, gdy spotka się wrogów, aż im się znudzi i zrozumieją, że nie jest się zainteresowanym Krwawym Sportem (hehe ). Tylko to nie jest "poświęcenie nieznaka", a całego ciężko wyoranego expa. Nie znam nikogo, kto by się na to zdecydował, a i ja się waham.

No i jest też minus takiego rozwiązania - postać staje się kompletnie nieprzydatna z punktu widzenia gildii. "Ktos, kto pewnie stapa po swiecie" raczej nie pomoże w walce.

EDIT:
Einholt, dokładnie - po wyidlowaniu zawodu niezbyt jest co dalej idlować. Tytuł gildiowy? Niby tak.

Podsumowując: nie jestem przekonany, że to byłoby to jedno magiczne posunięcie, które "przywróciłoby RPG" nagle, ale widzę w takim rozwiązaniu pewien potencjał.

[Ilane]

Może dodajmy po prostu "opcję PvP" z jakimś 30s delay? Jeśli jest wyłączona, to żaden gracz nie może nas zaatakować.