I jeszcze raz zaznaczę: o ELITARNOŚCI gildii nie świadczą "UMY", a PRESTIŻ jaki się posiada będąc w niej.
Podejście wynikające z totalnej niewiedzy.
Elitarność na arkadii była przeciwieństwem masowości i musiała opierać i opierała się na umach. Być może słowo elita was kłuje. Założeniem była jednak mała, mocna grupa kontra olbrzymia masówka.
Zakon Sigmara miał z założeń sam w ryzach trzymać gildie MC i OK. Miał wykorzystywać mięso armatnie w postaci innych gildii. Stąd zawód rycerza miał zawsze umiejętności wykorzystywania drużyn od protoplasty pierwszego zawodu w stylu linie walki, grupy, rozkazy (gdy nie było ich na arce nawet w planach), szarże i mega spece ofensywne co później było wielokroć obcinane i balansowane.
TW, ZT w zasadzie w balansie się nie liczyły, były jedynie kolorytem i ciekawostką.
Zakon to była jedyna elitarka, której wszystko było wolno i która miała za rączkę prowadzić Imperium w obronie przeciwko MC.
Czy idea nie była słuszna? W czasach gdy w MC było koło setki postaci i potrafili jednocześnie robić wjazd kilku gildiom robiąc za przeproszeniem burdel w całej domenie, wciągając w wojnę każdego? To była idea nad wyraz słuszna! Jeśli wasze zmiany się przyjmą i rzeczywiście pojawi się więcej graczy i ruch w interesie, będzie kwestią kilku miesięcy potrzeba zbonusowania siły balansującej zakusy mc.
Gildia z założenia nastawiona na pk przeciwko całemu światu musi mieć elitarną (niemasową) przeciwwagę ją kontrolującą.
Z prostej przyczyny. To ona zawsze wybiera cel i miejsce uderzenia skierowanego w punkt Imperium i ona musi mieć nad sobą bat w postaci siły szybkiego reagowania. Bez takiego bata agresor jest w stanie zawsze wykorzystać ułomność mechaniki muda - brak możliwości zorganizowanej odpowiedzi graczy na przypuszczony atak. Jaka to by była sprawiedliwość gdy przy ułomnej mechanice muda, grupa która potrafi się zebrać o wybranych godzinach może terroryzować całą arkadię, a gdy zbierze się na taką akcję obrona rozpływa się i czeka na moment gdy przeciwników będzie mniej? Bat w postaci pięciu młotków kontrolował takie zapędy. Kto zarzuci że to nie ma sensu? Nie cała arkadia jest polem nieustającej walki, a całe MC jest nacelowane na walkę PK. I tak oto jedynie obecność Zakonników spowodowała, że nie rozpieprzyszliście Arkadii już jakieś 5 lat temu
Dziś proporcje grających są jednakowe jak kiedyś. Ilość za to kuleje. Kiedyś instytucja AoB funkcjonowała sprawnie. Znane były założenia ilościowe siły gildii. Przyjęliście za dużo nie było w stanie wyżywić was expo. Zobaczymy jak to się zmieni dziś, ciekawy jestem bardzo jakie są założenia. Przecież na zdrowy rozsądek widać jak powinien funkcjonować układ elitarki nieelitarki!
Wracając do zdania z cytatu. To czysta hipokryzja. Siłowo tancerza wojny rozwalało 2 mcków, nierzadko 1:1 kończyła się przegraną.
Po balansie zbroi cios fanatyka w gołego elfa robił takie same spustoszenie jak taniec ostrzy w zakutego przeciwnika.
Was bolało to, że nie możecie latać bez zbroi na szybkie pk bo zawsze można nadziać się na elitarki.
Ale olać umy. Skupmy się na mojej elitarce.
Elitarność nie oznaczała jak tu się wytyka i z czego ironizuje starania miesiącami do gildii, pisania peanów, podań i wymyślaniu niestworzonych życiorysów, choć i to było murem nie do przebycia dla chętnych, dla którym najważniejszym pytaniem było "ile się trzeba starać" i "na ile będę miał miecze".
Oznaczała poddanie się ścisłym ascetycznym rygorom gry. Samotność, indywidualizm, etyka, uczciwość, nienaganny erpeg. Każdy z Tancerzy był niesamowity w jakimś aspekcie postaci, historii czy wizji gry. Będąc w TW elitarnym podpisywałem życie na arce praktycznie w samotności. W ciągu 4 lat grania 2 wyprawy z drużyną światła skończyły się na wieściach biczowaniem i krzyżowaniem biorących w niej udział. Rzygać się od tego chciało. W zasadzie taki kociokwik obrzydził większości z nas chęć do grania, już wtedy wygraliście, kłamstwa wielokrotnie powtarzane przez lata już dawno się przebiły, osoby, które nawet nie mają związków z domeną wystawiały surowe i krzywdzące opinie.
Dziś wygraliście po raz drugi, więc chociaż nie wypisujcie bzdur.