Rozmowa była rozciągnięta w czasie, skompresowałam do niemal samych dialogów, z ew. krótkimi wyjaśnieniami nizbędnymi dla ogólnego sensu. Istotny jest tylko wątek finansowy.
Rozmówcy:
Pewien Szef i biedna osóbka będąca wtrakcie szkolenia.
Mowisz do Szefa: Co tam papciu?
Szef mowi: a coraz lepiej
Szef mowi: juz sie bede regularnie budzil.
Mowisz: O
Usmiechasz sie do Szefa.
Szef mowi: A jak tam Twoje szkolenia?
Mowisz: A robie, na tyle wstaje zeby je dac rade zrobic o czasie
Szef kiwa glowa ze zrozumieniem.
Szef mowi: A co juz umiesz wycinac?
Mowisz: Nie mam pojecia, bo tylko sie szkole i na szkolenie zarabiam, testowac nie mam kiedy
Usmiechasz sie do Szefa rozbrajajaco.
Szef kiwa glowa ze zrozumieniem.
Szef mowi: A zarabiasz na pajakach?
Mowisz: No cos ty. Na rybach i na ziolach
Szef kiwa glowa ze zrozumieniem.
Mowisz: Dobrze ze juz wiosna bo zamowienie mam na ziola spore
Szef mowi: a trzeba Ci monet?
Szef mowi: to moze raz dwa wije przetniemy
Kiwasz glowa lekko.
Szef mowi: moze cos sie zarobi
Mowisz do Szefa: Dzis jeszcze trzeba, zaraz nie bedzie trzeba
Szef mowi: ja tez mam zapas mithrylow. Ponad piec setek, wiec jak cos to mow.
Szef zaprasza cie do swojej druzyny.
Usmiechasz sie wesolo.
Szef mowi: to chodzmy tak raz dwa
Dolaczasz do druzyny Szefa. Od teraz jej sklad stanowicie ty i Szef.
[...] Droga i nieistotne watki
Lesny trakt.
Rosly zamaskowany mezczyzna wraz z kamratami blokuja Szefowi droge na poludniowy-zachod.
Szef mowi: no nie
Rosly zamaskowany mezczyzna mowi do Szefa: Nie tak predko.
Rosly zamaskowany mezczyzna mowi do Szefa: Dalej droga biegnie przez nasz teren.
Rosly zamaskowany mezczyzna mowi do Szefa: A my nie lubimy nieproszonych gosci.
Smiejesz sie cicho.
Szef mowi: masz wiecej zlota?
Rosly zamaskowany mezczyzna mowi do Szefa: Mile widziani tylko ci, ktorzy monetami sie chetnie dziela.
Szef mowi: tak z dyche pozyczyc?
Dajesz dziesiec zlotych monet Szefowi.
Szef mowi: albo zaplac i ruszaj
Szef mowi: stac mnie jeszcze
Send ::: zaplac czlowiekowi
Nie masz dostatecznej ilosci monet.
Mowisz: Mnie teraz nie stac
Wybuchasz smiechem.
Szef daje ci dziesiec zlotych monet.
Szef mowi: zaplac
Mowisz: Zostalo mi osiem
Szef mowi: zbojowi
Placisz roslemu zamaskowanemu mezczyznie za przejscie.
Rosly zamaskowany mezczyzna mowi do sedziwego majestatycznego mezczyzny, muskularnego garbatego karla, rudowlosego niepozornego mezczyzny i garbatego pomarszczonego karla: Dobra chlopcy, ta przepuszczamy.
Ruszasz niespiesznie na poludniowy-zachod.
Skraj lasu.
Sa tutaj dwa widoczne wyjscia: polnocny-wschod i zachod.
Szef.
Szef mowi: i podaj szesc zlociszy
Podazasz za Szefem na zachod.
Dajesz szesc zlotych monet Szefowi.
[...] Bijemy wije
Mowisz: Truje to cholerstwo!
Szef mowi: no truje
Szef mowi: o cholera
Szef mowi: bij mocno
Szef mowi: bo wleza
Spogladasz pytajaco na Szefa.
Zrecznie zaslaniasz Szefa przed ciosami ciemnobrazowego groznego weza.
Szef mowi: nie zaslaniaj
Send ::: kondycja wszystkich
Jestes lekko ranna.
Ciemnobrazowy grozny waz jest w swietnej kondycji. Atakujesz go ty i Szef.
Szef jest lekko ranny. Atakuje go ciemnobrazowy grozny waz.
Szef mowi: nie mamy monet na leki
Kiwasz glowa grzecznie.
Mowisz do Szefa: A czym sie leczy ich ugryzienia
Szef mowi: lekiem
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.
Szef mowi: za dziesiec koron
Mowisz do Szefa: A gdzie sie kupuje ten lek?
Szef mowi: pokaze
Uwaznie ogladasz zawartosc prostej zielonej sakiewki ze srebrnym lancuszkiem. W srodku dostrzegasz niebieski turkus.
Szef mowi: tu opodal w wiosce
Szef mowi: u znachora
Kiwasz glowa lekko.
Szef wzdryga sie.
Szef jeczy bolesnie.
Spogladasz z troska na Szefa.
Mowisz do Szefa: Troche cie telepie
Szef mowi: no co poradzisz
Szef krztusi sie nagle.
Szef jest w zlej kondycji.
Szef mowi: chyba wytrzymam
Cmokasz.
Jestes w swietnej kondycji.
Szef jest w zlej kondycji. Atakuja go ciemnobrazowy grozny waz i dwa ciemnobrazowe grozne weze.
Szef mowi: albo wez jednego
Zrecznie zaslaniasz Szefa przed ciosami ciemnobrazowego groznego weza.
Mowisz do Szefa: Ale one smiertelnie zatruc nie moga?
Szef jest ciezko ranny. Atakuje go ciemnobrazowy grozny waz.
Szef mowi: moga
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.
Szef mowi: umiera sie od ich jadu
Zrecznie zaslaniasz Szefa przed ciosami ciemnobrazowego groznego weza.
Szef mowi: jak wystarczajaco duzo przyjmiesz
Szef mowi: ale poki co nic ci nie grozi
[...] Droga do wioski
Mala chatka.
Szef mowi: tu mozna sie leczyc
Drobny wlochaty bobolak wyciaga zza kubraka mala flaszke pelna jakiegos zielonego plynu. Odkorkowuje i podaje ja Szefowi, ktory bez namyslu wypija cala jej zawartosc, krzywiac sie przy tym strasznie.
Drobny wlochaty bobolak mowi spokojnie do Szefa: A na przyszlosc uwazaj.
Szef mowi: Ty sie nie lecz
Kiwasz glowa zgodnie.
Wiejska kuznia.
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: wschod.
Krepy niski bobolak.
Krepy niski bobolak bierze od Szefa dluga ornamentowana halabarde do ostrzenia.
Szef mowi: podasz jeszcze ze dwie zlote?
Dajesz dwie zlote monety Szefowi.
Krepy niski bobolak bierze od Szefa dwuwypukly gladki napiersnik do naprawy.
Mowisz ciekawsko do Szefa: A czemu wylecielismy tak kompletnie bez monet?
Spogladasz wesolo na Szefa.
Szef mowi: mialem czternascie
Szef mowi: ale za przejscie dycha
Smiejesz sie.
Szef mowi: i dycha za leczenie
Szef mowi: a nie chce mithrylu rozmieniac
Mowisz do Szefa: Wydawaloby sie ze jak w skarbcu tyle to bedziesz wiecej przy sobie nosil
Usmiechasz sie do Szefa wesolo.
Mowisz: Prawdopodobienstwo ze ktos Cie napadanie nikle raczej
Szef mowi: no mam z szesnascie mithryli teraz przy sobie
Spogladasz pytajaco na Szefa.
Mowisz do Szefa: Nie lubisz rozmieniac?
Szef mowi: no nie chce mi sie
Chichoczesz dziko.
Szef mowi: po co mam dwa razy za wymiane placic
Chichoczesz dziko.
Mowisz do Szefa: Niemozliwy jestes
Smiejesz sie.
Szef mowi: gdyby nie bylo zbojow, to by mi starczylo
Mowisz do Szefa: Sknerus
Chichoczesz dziko.
Moze dlatego jestem wiecznie bez monet...?:D