Logi!

Forum wieści z Arkadii.
Awatar użytkownika
Boldegar
Posty: 28
Rejestracja: 04 cze 2011 16:18
Lokalizacja: Kraina Zgromadzenia

Re: Logi!

Post autor: Boldegar »

Ma byc erpeg, erpeg bedzie.
Trzy kilo erpegu, KZ-style.
Czarnooki brutalny ork polegl.
Zabiles czarnookiego brutalnego orka.
Slyszysz jakies pohukiwania w oddali.
Bierzesz cztery srebrne monety z ciala czarnookiego brutalnego orka.
Wkladasz cztery srebrne monety do otwartej zamszowej wyciskanej sakiewki.
Jestes lekko ranny.
Slyszysz krakanie wyglodnialego ptactwa.
Ptaki kraza nisko.
Spogladasz przelotnie na cialo czarnookiego brutalnego orka, cialo zielonego
tepego orka i cialo zielonego brutalnego orka.
Wyjmujesz drewniana podniszczona fajke zza pasa.
Zapalasz drewniana podniszczona fajke kilkakrotnie pykajac przy tym, aby
podtrzymac zar.
Cienka struzka slodkawego dymu z twojej zapalonej drewnianej podniszczonej
fajki powoli rozwiewa sie w powietrzu.
Jest w przyblizeniu piata nad ranem, po wschodzie slonca w Aubentag, trzeci
dzien miesiaca Nachgeheim wedlug Kalendarza Imperialnego.
Dlugim wdechem nabierasz slodkawego dymu az do samych pluc, rozkoszujac sie
przy tym jego smakiem.
Nie wyjmujac fajki z ust mowisz chrapliwie po halflinsku: Uwielbiam smrod orczych cial o poranku!
Wydobywajaca sie z zapalonej drewnianej podniszczonej fajki struzka
slodkawego dymu laskocze cie po nosie.
Haern
Posty: 756
Rejestracja: 13 lut 2009 14:03

Re: Logi!

Post autor: Haern »

No to jak autolans, to autolans. Log nie urywa dupy, ale przedstawia standardowa ceremonie przyjecia nowego czlonka Hufca (brakowalo, niestety, chorazego z choragwia). Przysiega wydaje mi sie dosyc krotka w porownaniu do tych wypowiadanych teraz (wydarzenie z przed poltora roku). Melborn wtedy, swoja droga, byl wtedy niezlym leszczem! A teraz, prosze, jaki hunter!...;)

Data loga: 20 kwietnia 2010. Wycialem moje komendy mowienia dla przejrzystosci. Reszte zostawilem.

wersja html, nieco kolorowa, latwiej sie czyta

Lub txt dla amatorow txt:
08:46 | > Ceremonialna grota.
08:250 | Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: gora.
08:250 | Gumgrin, Gizald, Droggo, Sehtan, Harpen, Varpen i Krobelus.
08:250 | Nivat i Melborn przybywaja za toba z gory.
08:250 | > Droggo zachowujac powage i forme, wypreza sie caly na bacznosc i oddaje Ci honory skladajac zolnierski salut.
20:109 | Nivat wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
22:718 | Mowisz glosno: Od dzisiaj dostapisz mozliwosci wstapienia w Szeregi Hufca.
22:718 | > husm
25:546 | Usmiechasz sie z niesamowitym blyskiem w zmeczonych wojowaniem oczach.
25:546 | > zerknij
26:250 | k wszystkich
26:593 | Ceremonialna grota.
26:593 | Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: gora.
26:593 | Melborn, Nivat, Gumgrin, Gizald, Droggo, Sehtan, Harpen, Varpen i Krobelus.
26:609 | [7/7][##############] TY.
26:828 | [ ] [7/7][##############] Melborn
26:828 | [ ] [7/7][##############] Nivat
26:828 | [ ] [7/7][##############] Gumgrin
26:828 | [ ] [7/7][##############] Gizald
26:828 | [ ] [7/7][##############] Droggo
26:843 | [ ] [7/7][##############] Sehtan
26:843 | [ ] [7/7][##############] Harpen
26:843 | [ ] [7/7][##############] Varpen
26:843 | [ ] [7/7][##############] Krobelus
29:234 | Mowisz glosno: Bacznosc!
29:234 | > Harpen wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
31:375 | Nivat wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
32:875 | Melborn namysla sie nad czyms wyprezajac sie jak struna i salutujac powaznie.
33:875 | Gumgrin wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
35:734 | Sehtan wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
38:390 | zerknij
38:468 | Ceremonialna grota.
38:468 | Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: gora.
38:468 | Melborn, Nivat, Gumgrin, Gizald, Droggo, Sehtan, Harpen, Varpen i Krobelus.
39:859 | > Gizald wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
44:781 | Nivat wybija serie taktow na ozdobnym werblu, a wydobywajace sie dzwieki sa sygnalem do rozpoczynajacej sie ceremonii.
45:500 | Mowisz mrukliwie: MOment...
45:500 | > napij sie z buklaka
48:515 | Pijesz troche gorzalki z duzego buklaka z kozlej skory.
48:531 | > czknij cicho
49:921 | Czkasz cicho.
49:921 | > stan
50:734 | [7/7][##############] TY, zas mentalnie w pelni sil.
50:734 | Czujesz sie bardzo bezpiecznie i jestes w pelni wypoczety.
50:734 | Nie chce ci sie pic i jestes bardzo najedzony.
50:734 | Jestes wstawiony.
50:734 | Wiek: 150 dni 12 godzin 10 minut 50 sekund.
50:734 | > otrzasnij sie
53:875 | Otrzasasz sie. Brrr... !
53:875 | > skin
54:578 | Kiwasz glowa.
54:578 | > Gumgrin pociaga troche zabojcy trolli z duzego skorzanego buklaka.
59:796 | Droggo wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
01:984 | ob melborna
02:78 | Jest nieznanym z opisu krasnoludem, znanym jako:
02:78 | Melborn z Twierdzy pod Gora Carbon, krasnolud.
02:78 | Wyglada na kogos, kogo levelu nie nalezy zdradzac na forum [??/17].
02:78 | Przy lewym boku ma przypiety inkrustowany srebrem, stalowy temblak mahakamski, wysadzany jedna perla, zawierajacy poreczny mahakamski topor wojenny.
02:93 | Posiada nieregularna, czarna krotka brodke.
02:93 | Na plecach nosi otwarty marynarski plocienny worek.
02:93 | Namysla sie nad czyms.
02:93 | Na palcu nosi biala kosciana obraczke.
02:93 | Ma na sobie czarny duzy morion, czarny mocny kirys, futrzany gruby plaszcz, mahakamska plytowa pare nalokietnikow, mahakamska plytowa pare nakolannikow i srebrzysta plytowa pare butow.
02:109 | Na biodrach nosi skorzany pas z klamra.
02:109 | Nosi misternie rzezbiona kosciana bransolete i srebrny sygnet.
02:109 | Jego siegajace pasa, kruczoczarne wlosy sa zmierzwione, jakby juz od dawna nie byly czesane.
02:109 | Jest przecietnego wzrostu i lekko otyly jak na krasnoluda.
02:109 | Zdaje sie byc w swietnej kondycji.
02:109 | Na lewym nadgarstku ma misterny czarny tatuaz skomplikowanego napisu zlozonego z tajemniczych runow.
02:125 | Na prawym nadgarstku ma maly czarny tatuaz dokladnej starozytnej runy.
02:125 | Ma okragly posrebrzany kolczyk w lewej brwi.
02:125 | Ma zlocisty nabijany kolczyk i diamentowy kolczyk w prawym uchu.
02:125 | Do pasa ma przytroczone zamknieta czarna wyszywana sakiewke, zamkniety skorzany pojemny mieszek i zamkniety elegancki woreczek ze skory.
02:125 | Nosi przywiazane do pasa kawalkiem sznurka, pachnace swiezoscia zamkniete male zawiniatko, pojemnik na mapy.
02:140 | > Gumgrin wskazuje duzy skorzany buklak.
06:453 | Gumgrin rozglada sie pytajaco.
09:140 | Varpen wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
14:218 | Gumgrin wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
23:781 | Mowisz glosno do Melborna: Melbornie z Twierdzy pod Gora Carbon. Czy chcesz wstapic w szeregi Ochotniczego Hufca Mahakamu?
23:781 | > Melborn mowi: Tak jest!
02:156 | Mowisz glosno do Melborna: Chcesz poswiecic cala swa energie, i prawdopodobnie - patrzac na twe mizerne umiejetnosci - zycie, ku obronie Masywu i jego mieszkancow, ich honoru i zycia?
02:156 | > Melborn mowi: Tak jest Pulkowniku!
21:531 | Mowisz spokojnie do Melborna: Zatem powtarzaj za mna. Tylko rozumnie, nie jak malpa.
21:531 | > usmiech zlosli
25:812 | Usmiechasz sie zlosliwie.
35:203 | Mowisz glosno: Ja, Haern z Twierdzy pod Gora Carbon, przyrzekam
35:203 | > Melborn mowi: Ja, Melborn z Twierdzy pod Gora Carbon, przyrzekam
21:890 | Mowisz glosno: Sluzyc wiernie i lojalnie Staroscie Mahakamskiemu, Ochotniczemu Hufcowi Mahakamskiemu, oraz mojej ojczyznie - Mahakamowi,
24:531 | > Melborn mowi: Sluzyc wiernie i lojalnie Staroscie Mahakamskiemu, Ochotniczemu Hufcowi Mahakamskiemu, oraz mojej ojczyznie - Mahakamowi,
45:781 | Mowisz glosno: Honoru swego i mych braci nie splamic, Hufiec oraz czlonkow jego i choragiew szanowac,
45:796 | > Melborn mowi: Honoru swego i mych braci nie splamic, Hufiec oraz
06:531 | Nivat wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
07:453 | Gumgrin wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
07:984 | Melborn mowi: czlonkow jego i choragiew szanowac
30:734 | Mowisz glosno: Na wrogach swych pomstowac i litosci nie miec, majatek swoj i Hufca pomnazac i w nalezytym porzadku trzymac,
30:734 | > Melborn mowi: Na wrogach swych pomstowac i litosci nie miec, majatek swoj i Hufca pomnazac i w nalezytym porzadku trzymac,
42:625 | Mowisz glosno: Oraz slubuje wiernym Mahakamowi pozostac do ostatniej kropli mej krasnoludzkiej krwi!
42:625 | > Melborn mowi: Oraz slubuje wiernym Mahakamowi pozostac do ostatniej kropli mej krasnoludzkiej krwi!
13:484 | Mowisz glosno: Przysiegam!
13:484 | > Melborn mowi: Przysiegam!
19:671 | Mowisz spokojnie: Zolnierze, przysiegacie?
19:671 | > Droggo mowi: Odnowienie?
38:406 | Nivat mowi: Przysiegamy!
38:656 | Sehtan syczy: Przysiegam!
39:671 | Gumgrin mowi: Przysiegamy!
44:625 | Harpen mowi: Przysiegamy!
45:203 | Gizald mowi: Przysiegamy
47:312 | Varpen mowi: Przysiegamy!
47:593 | Droggo mowi: Ja tez przysiegam.
52:296 | skin
52:453 | Kiwasz glowa.
52:453 | > zerknij
52:859 | Ceremonialna grota.
52:859 | Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: gora.
52:859 | Melborn, Nivat, Gumgrin, Gizald, Droggo, Sehtan, Harpen, Varpen i Krobelus.
52:859 | > Droggo mowi do Melborna: To teraz sie przedstaw.
58:593 | Mowisz spokojnie: Zatem niech tak bedzie.
58:593 | > hmprzyjmij melborna
01:843 | Melborn zostal przyjety w szeregi Ochotniczego Hufca Mahakamu.
01:843 | Przekazujesz Melbornowi bawoli rog.
01:843 | > Melborn przedstawia sie jako:
04:828 | Melborn z Twierdzy pod Gora Carbon, Ochotnik Hufca Mahakamskiego, krasnolud.
06:437 | podaj reke melbornowi
06:531 | Wymieniasz uscisk dloni z Melbornem.
10:31 | Mowisz spokojnie do Melborna: Gratulacje.
10:31 | > Gumgrin gratuluje z uznaniem Melbornowi.
12:328 | Melborn kiwa glowa wdziecznie.
12:906 | Harpen wita uroczyscie Melborna pokazujac swe zeby w usmiechu wojownika, ktory nawet w zamecie bitwy potrafi rozpoznac przyjaciela.
13:578 | Nivat usmiecha sie.
17:500 | Nivat krzyczy: Ku chwale!
18:718 | Varpen swoim ochryplym glosem krzyczy bojowo: Ku chwale Mahakamu!
18:890 | Gizald gratuluje z uznaniem Melbornowi.
19:109 | Gumgrin daje duzy skorzany buklak Melbornowi.
19:734 | Na ustach Harpena pojawia sie spokojny, oszczedny usmiech.
21:703 | Sehtan gratuluje z uznaniem Melbornowi.
22:671 | Mowisz glosno: Ku chwale Hufca!
22:671 | > Gizald prezentujac swoj wojenny kunszt, mlynkuje ogromnym ognistym trojzebem szykujac sie do walki. Bron migocze, a w spiewie ciezkiej jak glaz i ostrej jak brzytwa stali jest dzika zadza krwi.
23:171 | Droggo wita uroczyscie Melborna pokazujac swe zeby w usmiechu wojownika, ktory nawet w zamecie bitwy potrafi rozpoznac przyjaciela.
28:156 | Harpen swoim ochryplym glosem krzyczy bojowo: Ku chwale Mahakamu
31:859 | Gumgrin mowi do Melborna: Pij bracie pij, umocz w piwsku swoj brodaty ryj!
36:546 | husm
36:625 | Usmiechasz sie z niesamowitym blyskiem w zmeczonych wojowaniem oczach.
36:625 | > Melborn pociaga troche zabojcy trolli z duzego skorzanego buklaka.
41:421 | Nivat usmiecha sie z niesamowitym blyskiem w zmeczonych wojowaniem oczach.
43:140 | Melborn pociaga troche zabojcy trolli z duzego skorzanego buklaka.
48:468 | Sehtan kiwa glowa powoli.
48:703 | Gumgrin mowi: I przekaz dalej.
49:93 | Melborn daje duzy skorzany buklak Gumgrinowi.
50:281 | Sehtan usmiecha sie nieznacznie.
55:281 | Gumgrin bezskutecznie probuje dac ci duzy skorzany buklak.
55:468 | usmiech szybko
55:531 | Usmiechasz sie szybko.
56:656 | > Gumgrin krzywi sie nerwowo.
59:687 | opcje przyjmowanie +
59:781 | Przyjmowanie przedmiotow: Wlaczone
59:781 | > Gumgrin daje ci duzy skorzany buklak.
00:890 | DOSTALES COS
01:15 | Mowisz: Mam swoj.
01:15 | > daj buklak gumgrinowi
05:109 | Dajesz duzy buklak z kozlej skory Gumgrinowi.
05:109 | > husm
06:187 | Usmiechasz sie z niesamowitym blyskiem w zmeczonych wojowaniem oczach.
06:187 | > Gumgrin pociaga troche gorzalki z duzego buklaka z kozlej skory.
14:718 | Harpen unosi w gore kubek pelen trunku i stuka sie z Melbornem w gescie przyjazni, przy okazji rozlewajac nieco trunku.
15:328 | Mowisz spokojnie: Jak juz tu tak stoimy...
17:562 | Mowisz glosno: Bacznosc!
17:562 | > Harpen pociaga troche kminkowki z malego cynowego kubka, oprozniajac go zupelnie.
17:968 | Gizald pociaga troche zabojcy trolli z malego cynowego kubka.
22:250 | Gumgrin wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
23:0 | Nivat wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
24:796 | Droggo wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
25:93 | Harpen wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
25:93 | Melborn namysla sie nad czyms wyprezajac sie jak struna i salutujac powaznie.
25:656 | Gizald wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
25:953 | Varpen wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
32:359 | Nivat szepcze cos do Melborna.
38:406 | Melborn wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
39:265 | usmiech szybko
39:328 | Usmiechasz sie szybko.
39:328 | > Gizald szepcze cos do Melborna.
40:125 | skin
40:187 | Kiwasz glowa.
44:843 | Mowisz spokojnie: Jak juz tu jestesmy...
51:750 | Mowisz glosno: Piechur Gumgrin, wystapcie!
51:750 | > Gumgrin wykonuje zolnierski salut i zastyga w pozycji zasadniczej, oczekujac kolejnego rozkazu.
15:796 | Mowisz spokojnie: Piechur Gumgrin niedawno zdobyl zlote okucia.
24:140 | Mowisz spokojnie: Jest juz z nami na tyle dlugo, ze nia mam oporow, by go awansowac.
24:140 | > hmawansuj gumgrina na wiarusa
29:0 | Awansowales Gumgrina na WIARUSA 3 roty 2 regimentu.
29:0 | > Nivat usmiecha sie do Gumgrina.
38:437 | Gumgrin krzyczy: ku chwale mahakamu!
46:687 | Gumgrin wymienia z toba uscisk dloni.
48:328 | Gizald gratuluje z uznaniem Gumgrinowi.
Awatar użytkownika
Mahaila
Posty: 73
Rejestracja: 19 lip 2011 00:48
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Logi!

Post autor: Mahaila »

Ktos w komentarzach wspomniach cos o logach z mutantami. Mowisz i masz!
Wycielam tylko shorta mutanta, w razie gdyby mial cos przeciwko.

Kod: Zaznacz cały

mutant przybywa z zachodu.
mutant podaza na polnoc.
mutant przybywa z polnocy.
mutant wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
mutant mowi: Co to za wizyty!?
Hmmmmm...
Reynard mowi: Takie o.
Mowisz: Miesiac miodowy.
Kiwasz glowa pewnie.
mutant mowi: Na pustkowiach, miesiac!?
Reynard wskazuje snieznobiala lsniaca obraczke
mutant mowi: Toz to sie nei godzi, az taki slaby zold macie?
Wskazujesz snieznobiala lsniaca obraczke.
Reynard mowi: Placic nie chca.
Reynard teatralnym gestem pokazuje swoje dlonie na dowod, ze wszystko odbylo sie uczciwie.
Mowisz do mutanta: A co to ja? Elfka z Loren coby plynac nad morze sloneczko ogladac?
mutant przewraca oczami.
mutant mowi do ciebie: Przeciez w cudownej Tilei to kazda rasa znajdzie cos dla siebie!
mutant kiwa glowa pewnie.
Mlaskasz.
mutant przymyka oczy zatapiajac sie we wspomnieniach.
Mowisz: Nudy jak cholera.
Reynard mowi: A tam Tilea.
Reynard mowi: Biedni najemnicy, pieniedzy na Tilee nie maja.
mutant mlaska niemrawo.
mutant otwiera prosty skorzany plecak.
Mowisz: Ano ano, a jeszcze rodzinka haracz pewnie pobiera. Od uprawianej milosci.
mutant bierze wiele srebrnych monet, piec zlotych monet, trzynascie mithrylowych monet i trzy miedziane monety z otwartego prostego skorzanego plecaka.
mutant daje mithrylowa monete Reynardowi.
Z glebi wykopu rozlega sie burkliwe przeklenstwo i trzask bicza.
Reynard wyglada jakby chcial cos powiedziec, ale w ostatniej chwili sie rozmyslil.
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.
mutant  DAJE CI mithrylowa monete.
mutant wklada jedenascie mithrylowych monet, trzy miedziane monety, piec zlotych monet i wiele srebrnych monet do otwartego prostego skorzanego plecaka.
Reynard spoglada na srebrna monete.
Spogladasz dziwnie na mutanta.
Reynard spoglada na mithrylowa monete.
mutant mowi: Na wyjazd, zeby Wam sie lepiej zylo!
mutant klaszcze radosnie.
mutant podaza na zachod.
Spogladasz tepo na Reynarda.
Mowisz do Reynarda: A tak narzekacie kurwa na odmiencow.
— A przysięgałem sobie, że gdy cię spotkam, padnę ci do nóg…
— Podziękuj — przytuliła się do niego. — Tak, jak należy. I padnij mi do nóg. Śniłam o tym, że padasz mi do nóg.
— Nikoletto…
— Nie tak. Inaczej.
Awatar użytkownika
Redaan
Posty: 122
Rejestracja: 14 lut 2009 20:20

Re: Logi!

Post autor: Redaan »

Nie jest to może log gildiowy ale momentami zdecydowanie ciekawy, więc czemu mam się nie podzielić:

LOG!!!
Awatar użytkownika
Merkava
Posty: 258
Rejestracja: 28 lis 2011 15:09

Re: Logi!

Post autor: Merkava »

Bynajmniej nie erpegowy log, ale fart taki... że aż się trzeba uśmiechem Fortuny pochwalić. :)

Zaczęło się od tego że kolega źle skręcił...

Kod: Zaznacz cały

Podazasz za Elfem na wschod.
Przedsionek Swiatyni Wiecznego Ognia.
===> wyjscie, E 
Zwinny wasaty mezczyzna i drazliwy lysy mezczyzna.
Drazliwy lysy mezczyzna probuje zaatakowac Elfa, ale zagradzasz mu droge!
Zwinny wasaty mezczyzna ATAKUJE CIE!
Zwinny wasaty mezczyzna probuje zaatakowac Elfa, ale zagradzasz mu droge!
Probujesz trafic zwinnego wasatego mezczyzne lewa piescia, lecz ten unika twojego ciosu.
Zwinny wasaty mezczyzna ledwo muska cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w prawe ramie.
Drazliwy lysy mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
Elf omija nieskuteczny blok zwinnego wasatego mezczyzny.
Drazliwy lysy mezczyzna blokuje ci droge ucieczki do wyjscia.
Elf PODAZA do wyjscia.
Drazliwy lysy mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w nogi.
Zwinny wasaty mezczyzna ledwo muska cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
Wzdrygasz sie. Brrr... !
Zwinny wasaty mezczyzna ledwo muska cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Drazliwy lysy mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Nie udaje ci sie trafic zwinnego wasatego mezczyzny prawym lokciem.
Elf PRZYBYWA z zachodu.
wyjscie
Jestes zbyt zmeczony!
> wyjscie

Jestes zbyt zmeczony!
> wyjscie

Elf omija nieskuteczny blok zwinnego wasatego mezczyzny.
Jestes zbyt zmeczony!
Elf PODAZA do wyjscia.
Jestes zbyt zmeczony!
> wyjscie

Jestes zbyt zmeczony!

Elf PRZYBYWA z zachodu.
Elf omija nieskuteczny blok zwinnego wasatego mezczyzny.
Jestes zbyt zmeczony!
Elf PODAZA na wschod.
wyjscie
Jestes zbyt zmeczony!

Zwinny wasaty mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
wyjscie
Elf PRZYBYWA ze wschodu.
Jestes zbyt zmeczony!

Drazliwy lysy mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
Zwinny wasaty mezczyzna atakuje Elfa.
Elf omija nieskuteczny blok zwinnego wasatego mezczyzny.
Zwinny wasaty mezczyzna ledwo muska Elfa szeroka ogromna partyzana, trafiajac go w prawe ramie.
Jestes zbyt zmeczony!
Elf PODAZA na wschod.
wyjscie
Jestes zbyt zmeczony!
> wyjscie

Jestes zbyt zmeczony!
> wyjscie

Jestes zbyt zmeczony!

Grupka kaplanow PODAZA w milczeniu do wyjscia.
zerknij
Przedsionek Swiatyni Wiecznego Ognia.
===> wyjscie, E 
Zwinny wasaty mezczyzna i drazliwy lysy mezczyzna.
Koncentrujesz sie na walce ze zwinnym wasatym mezczyzna, wspartym przez drazliwego lysego mezczyzne.

Drazliwy lysy mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
Nie udaje ci sie trafic zwinnego wasatego mezczyzny lewa piescia.
Probujesz trafic zwinnego wasatego mezczyzne zlaczonymi dlonmi, lecz ten unika twojego ciosu.
Zwinny wasaty mezczyzna ledwo muska cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
stan
Jestes fizycznie lekko ranny, zas mentalnie w pelni sil.
Czujesz sie bezpiecznie i jestes calkowicie wycienczony.
Nie chce ci sie pic i jestes bardzo najedzony.
Jestes trzezwy.
Ciezar twego ekwipunku wadzi ci troche.
Wiek: 2 dni 3 godziny 15 minut 48 sekund.

Drazliwy lysy mezczyzna lekko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w lewe ramie.
Zwinny wasaty mezczyzna rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
stan
Jestes fizycznie ranny, zas mentalnie w pelni sil.
Czujesz sie bardzo spokojnie i jestes calkowicie wycienczony.
Nie chce ci sie pic i jestes bardzo najedzony.
Jestes trzezwy.
Ciezar twego ekwipunku wadzi ci troche.
Wiek: 2 dni 3 godziny 15 minut 52 sekundy.

Drazliwy lysy mezczyzna rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Zwinny wasaty mezczyzna rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Drazliwy lysy mezczyzna rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w nogi.
Zwinny wasaty mezczyzna rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
stan
Jestes fizycznie ciezko ranny, zas mentalnie w pelni sil.
Czujesz sie spokojnie i jestes calkowicie wycienczony.
Nie chce ci sie pic i jestes bardzo najedzony.
Jestes trzezwy.
Ciezar twego ekwipunku wadzi ci troche.
Wiek: 2 dni 3 godziny 16 minut 2 sekundy.
> wyjscie

Jestes zbyt zmeczony!
W tym momencie poddałem się i czekałem na spotkanie z Leśną Panią...

Kod: Zaznacz cały

Zwinny wasaty mezczyzna powaznie rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Drazliwy lysy mezczyzna rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Ledwo muskasz zwinnego wasatego mezczyzne prawa piescia, trafiajac go w prawe ramie.
Drazliwy lysy mezczyzna powaznie rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w glowe.
Zwinny wasaty mezczyzna bardzo ciezko rani cie szeroka ogromna partyzana, trafiajac cie w korpus.
Elf PRZYBYWA ze wschodu.
Drazliwy lysy mezczyzna atakuje Elfa.
Zwinny wasaty mezczyzna atakuje Elfa.
Elf omija nieskuteczny blok zwinnego wasatego mezczyzny.
Elf omija nieskuteczny blok drazliwego lysego mezczyzny.
Zwinny wasaty mezczyzna lekko rani Elfa szeroka ogromna partyzana, trafiajac go w korpus.
Drazliwy lysy mezczyzna ROZBRAJANIE  Elfa ---> zabkowany zakrzywiony sztylet
Uciekles zwinnemu wasatemu mezczyznie i drazliwemu lysemu mezczyznie.
Podazasz za Elfem do wyjscia.
Przed swiatynia.
===> N, S, E 
Szczuply niesmialy mieszczanin.
W ostatniej chwili decydujesz sie nic nie mowic.
Takiego farta jeszcze nie miałem. :)
Awatar użytkownika
Miris
Posty: 56
Rejestracja: 12 lut 2009 22:41

Re: Logi!

Post autor: Miris »

Wspierając akcję zapoczątkowana przez Ulava.. Dawny juz log. Przepraszam, że tak sytuację z sobą samą wrzucam.. Operowanie Norsmena wydaje mi się jednak ciekawe i mam nadzieję, że bohater loga się nie pogniewa :)

Kod: Zaznacz cały

Przy niewielkiej chacie.
Lev przybywa za toba z poludnia.
Mowisz: Wejdzcie..
> Ponad drzewami dostrzegasz cienka smuzke bialego dymu.
Mowisz: Jestesmy na miejscu.
> Lev napiera silnie na drzwi, ktore ustepuja pozwalajac wejsc do chaty.
Naciskasz klamke, otwierasz drzwi i wkraczasz do chaty.
W lesnej chatce.
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: drzwi.
Lev.
Rozgladasz sie z wahaniem.
W srodku chatka wyglada na znacznie wieksza, niz wydawala sie byc z zewnatrz. Spora jej czesc zajmuje okryte miekkimi skorami szerokie loze, niewielki stol i wybudowany w rogu kominek. Niska powala przedzielona jest grubymi, mocnymi balami, a gladka podloga jest zrobiona z jasnych, sosnowych desek. Widac, ze ktos zadal sobie wiele trudu budujac to domostwo, ale nigdzie nie zauwazasz sladow, by ktokolwiek tutaj mieszkal. Palenisko w kominku jest wygaszone, ale wyglada na praktycznie nigdy nie uzywane. Tuz obok, pod sciana, stoi duzy kufer wykonany z ciemnego drewna i zdobiony okuciami.
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: drzwi.
Lev.
> Lev rozglada sie.
Mowisz: Ta izba.. utrzymywana jest przez Osadnikow w porzadku, na wypadek niespodziewanego noclegu.
Mowisz: Ale rzadko kto tu zaglada.
Spogladasz z wahaniem na Lva.
Mowisz: Chcialabym..
> Lev mowi: Postaram sie nie uswinic.
Mowisz: Nie, nie.
Mowisz: Usiadzcie, prosze.
Wskazujesz na lozko.
Lev siada na drewnianym prostym lozku.
Siadasz na drewnianym prostym lozku.
> Lev zdejmuje z siebie garnczkowy wysoki helm.
Spogladasz ostroznie na Lva.
> Lev mruczy niewyraznie.
Lev spoglada na ciebie.
Mowisz: Zdejmijcie zbroje.. i gorne odzienie. Ja.. - Z malej, jasnej sakwy wyklada na lozko kilka przedmiotow: czyste, lniane bandaze, maly nozyk, buteleczke i pudelko z mascia. - Ja musze Was zobaczyc.
Spogladasz z zaklopotaniem na Lva.
Opuszczasz kaptur na plecy odslaniajac tym samym twarz i oczy.
Lev mowi: Nozyk...
Mowisz cicho: To takze bedzie mi przeszkadzalo, ale postarajcie sie.. nie patrzec.
Spogladasz powaznie na Lva.
Zdejmujesz z siebie dluga czarna peleryne.
> Lev zdejmuje z siebie czarna matowa pare nareczakow.
Lev zdejmuje z siebie ciezka wielka tarcze.
Lev zdejmuje z siebie srebrzysta kolcza pare rekawic.
Nosi szorstka szara bluze.
> Lev zdejmuje z siebie futrzany gruby plaszcz.
Lev namysla sie nad czyms, stukajac palcami kirys.
Usmiechasz sie do Lva.
Mowisz: To takze.
> Lev marszczy brwi.
Mowisz: Przede wszystkim!
> Lev zdejmuje z siebie kryty wypukly kirys.
Mowisz: I bluze..
> Lev zdejmuje z siebie plytowa pare stalowych nagolennikow.
Spogladasz ostroznie na Lva.
> Lev mowi: Dawno kobieta nie kazala mi sie rozbierac. - Zdejmuje bluze jedna reka, druga opierajac na brzuchu i przyciskajac do siebie mocniej.
Lev zdejmuje z siebie szorstka szara bluze.
Czerwienisz sie.
Mowisz: To jest konieczne.
Mowisz: I.. rowniez to, byscie sie polozyli.
Spogladasz wolno na Lva.
Mowisz: Musze zobaczyc jak dokladnie wyglada to miejsce.
Mowisz: Piers i brzuch.
> Lev mowi: Co tylko sobie Panienka... - Z lekkim grymasem na twarzy kladzie sie na lozku.
Lev kladzie sie na twoim lozku.
Mowisz: Panie Lvie.. czemu trafiliscie do wiezienia? - Ze skupionym wyrazem twarzy i zmarszczonymi brwiami przesuwa obiema dlonmi po Twej piersi i bokach, starajac sie wyczuc ksztalt, twardosc i bolesnosc zeber.
Spogladasz na Lva.
Mowisz cicho: Czy to boli, kiedy dotykam?
> Lev mowi: Aeslingowie obiecali kiedys... - Dopiero kiedy docierasz dlonmi do ostatnich zeber czlowiek krzywi sie mimowolnie, podobnie, kiedy przesuwasz je po prawym boku. - Ta... troche.
Lev mowi: No, obiecali jednej rodzinie z Kisleva pomoc, za te pomoc mnie wsadzili.
Mowisz: Gdzie to bylo? W jakim miescie? - Ponownie obiema dlonmi, teraz jedna przy drugiej, uciska Twoj prawy bok i mostek, badajac je fragment po fragmencie. Palce jej rak wydaja sie chlodne w zetknieciu z cieplem brzucha.
Spogladasz z napieciem na Lva.
> Lev mowi: W Praaag... - Slowa zamieniaja sie w mimowolny jek, kiedy mocniej naciskasz jego cialo, a dlonie mezczyzny wbijaja sie kurczowo w posciel, dopiero po chwili jest w stanie sie opanowac.
Spogladasz szybko na Lva.
> Lev mruczy niewyraznie.
Mowisz: Lvie.. posluchaj mnie. Tutaj, z prawej strony czuje twardosc a cialo jest zasinione..
Mowisz: I to widac nawet pod tatuazem i.. to krew.
> Lev mowi: Wystarczy wodka...
Mowisz: Krew ktora saczy sie wewnatrz Waszego ciala, nie tak predko byscie to czuli, ale na tyle, by Was oslabiac.
Mowisz: Ktora.. nie wyplywa na zewnatrz.
> Lev mowi: Krew w srodku to chyba zwykla rzecz?
Mowisz: Nie, jesli jest tam, gdzie jej nie powinno byc.
Usmiechasz sie do Lva.
Mowisz: To jakby..
Mowisz: Zraniono Wam pluca lub watrobe, lecz tej rany nie widac.
Spogladasz z wahaniem na Lva.
> Lev mowi: Jak tam te... pluca to nic waznego, oby kiszka byla cala.
Mowisz: Gdyby Wasze jelita nie byly cale, nie zylibyscie juz.
Spogladasz powaznie na Lva.
Mowisz: Rany wewnatrz ciala takze sie zagoja, choc na to trzeba czasu. Ale..
> Lev mowi: Ale?
Mowisz: Krew ktora zebrala sie wewnatrz powoduje goraczke i zapalenie. Chcialabym ja usunac.
Spogladasz powoli na Lva.
> Lev mowi: Ze niby jak?
Mowisz: Musialabym otworzyc Wam bok.
> Lev mowi: O bogowie...
Lev mowi: Nie szkoda Panience rak brudzic?
Mowisz: Spojrzcie.. - Ujmuje Twoja dlon i kladzie na Twym ciele tuz ponizej zeber. - Tutaj skora jest twarda i goraca, i tu takze widzialam, ze Was boli.
Mowisz: Wybroczyna jest widoczna. Tam jest krew, i byc moze ropa.
Spogladasz powaznie na Lva.
Mowisz: Jesli to usune, poczujecie sie lepiej.
> Lev spoglada na ciebie.
Czerwienisz sie.
> Lev spoglada na siebie.
Mowisz: Nie, nie robilam tego wczesniej. Widzialam jednak jak leczy Ojciec i..
Mowisz: Wiem co trzeba zrobic.
> Lev wyglada jakby chcial cos powiedziec, ale w ostatniej chwili sie rozmyslil.
Lev mowi: Aha... - Podnosi sie i wspiera na lokciach, spogladajac to na swoj bok to na Twoje rece.
Namyslasz sie nad czyms zamykajac dlonie w piesci. Tak... 
Spogladasz na Lva.
Mowisz: To nie minie samo.
Mowisz: Zaufajcie mi.
> Lev mowi: Nie musi, nie planowalem dlugo zyc... dzieci tez nie ma z kim.
Lev mowi: A tak to w walce padne przynajmniej.
Mowisz: A jesli Wam przysiegne, ze nie umrzecie tutaj, w lozku?
Spogladasz gwaltownie na Lva.
Mowisz: To niewielka rana.
Mowisz: I nie potrwa dlugo.
Parskasz zarliwie.
> Lev mowi: Dobrze, Panienko...
Oddychasz.
> Lev spoglada na gore.
Lev mowi w norskim, ale nie udaje ci sie zrozumiec ani slowa.
Mowisz: Polozcie sie.. Opowiedzcie mi o Praag. - Ujmuje w dlon niewielki nozyk, wczesniej wyjety z sakwy.
Powoli i skrupulatnie przecierasz prosty krotki noz trzymana w reku jedwabna biala chusteczka.
Spogladasz ukradkiem na Lva.
Usmiechasz sie do Lva.
> Lev mowi: Widzialem tylko bruk zza krat, brudno i nedza. - Opiera rece na krawedziach lozka.
Mowisz: Mam wrazenie.. ze mowiono mi kiedys o zburzeniu, zdobyciu Praag? Ja.. niewiele pamietam..
Zapalasz drewniana pochodnie.
Namyslasz sie nad czyms opalajac ostrze nad ogniem. Tak... 
Spogladasz z wahaniem na Lva.
Gasisz drewniana pochodnie.
Mowisz: Czy to prawdziwe miasto, nie tylko ruiny?
> Lev mowi: Juz odbudowali cos, stoja budynki.
Mowisz: Czy macie buklak z trunkiem?
Zagryzasz wargi.
> Lev bezskutecznie probuje ci dac skorzany buklak.
Lev mowi: Lyknie sobie panienka na odwage.
Usmiechasz sie.
Potrzasasz glowa.
Mowisz: To nie dlatego!
> Lev macha reka lekko.
Mowisz: Widzicie, kiedys odkryto, ze kiedy obmyc tym rane, nie ropieje.. - Zwilza alkoholem plocienna szmatke i powoli przemywa Twoj bok.
> Lev spoglada na siebie sceptycznie.
Mowisz: Tak samo, gdy rane opali sie ogniem.
Mowisz: Ale tego nie chce na Was probowac!
> Lev mowi: E, to jednak wole ogniem, nie marnuje sie alkoholu.
Mowisz: Lvie.. to nie potrwa dlugo. - Krotkim, pewnym ruchem wbija noz w obrzmiale miejsce i rozcina cialo. otwierajac rane o rownych brzegach, z ktorej natychmiast wyplywa czarna, pieniaca sie krew.
> Lev mowi: Osz kurw... - Kurczowo zaciska rece na lozku, wyginajac sie nieco.
Mowisz: Jeszcze chwile! - Nie zwazajac na Twoja reakcje, mocno uciska zranione miejsce. Nozem poszerza rane, bandazem zbiera wyplywajaca krew o niezdrowym zapachu i zoltawa wydzieline. Twoj bok, lozko pod Toba, jej rece i suknia sa okrawione.
Oddychasz z wysilkiem.
Spogladasz szybko na Lva.
> Lev mowi: Grrrr... - Warczy glucho i tylko przez wielki wysilek nie szarpie sie, nie ucieka.
Lev mowi cicho: Na Moteste...
Mowisz: To juz!.. Wytrzymajcie! - Ponowne obmycie otwartej rany alkoholem sprawia Ci ostatni przenikliwy bol. Szybkimi ruchami, z twarza niemal tak biala jak Twoja, okrywa rane jednym, nastepnie drugim skrawkiem plotna. Z wysilkiem otacza Twoj brzuch dluzszym badazem aby zacisnac go jak najmocniej.
Spogladasz z niepokojem na Lva.
Mowisz: pochylajac sie nad Toba: Lvie?
> Lev mowi powoli: Szlag by to... takie bydle a maly nozyk go ukrzywdzil.
Usmiechasz sie do Lva.
Mowisz: Wygladamy jak prosto z pola bitwy.
> Lev spoglada na ciebie przeciagle.
Usmiechasz sie do Lva lobuzersko.
Mowisz: I zyjesz!
Lev mowi: Ta... juz po mnie anioly pytaja.
Mowisz: Nie ruszaj sie tylko, prosze. - Ociera Ci twarz. - Nie dlatego, ze nie mialbys sil tanczyc i podskakiwac, ale nie trzeba starszyc Osadnikow.
Mowisz: A nie wiem, coby pomysleli, gdyby cos zakrwawionego wynurzylo sie z lasu.
Usmiechasz sie do Lva.
> Lev mowi: Ech, Panienko... - Chwyta Cie za dlon i przytrzymuje przez chwile przy swojej twarzy.
Spogladasz ciekawie na Lva.
> Lev mowi: Lev to nawet nie musi byc krwia ujeb... uswiniony, zeby ludzie sie go bali.
Mowisz: Powiedzcie czy..
Mowisz: Bylo ich wielu?
Mowisz: Tych, ktorzy Was bili?
> Lev mowi: Pieciu, ale najpierw czyms w leb uderzyli, ze mnie od razu z nog scielo.
Kiwasz glowa wolno.
> Lev glaszcze cie po dloni.
Lev mowi: Kislevici to tez rosle chlopy, maja pare w rekach.
Mowisz: Powinniscie sie teraz przespac - Dotyka Twego policzka - I.. i tak rzadko kto po takim zabiegu ma tyle sil co Wy teraz.
Mowisz: Zasnijcie?
> Lev spoglada na ciebie z namyslem.
Mowisz: Ja tu zostane, przy Was, a nikt wiecej z pewnoscia tu nie zajrzy.
> Lev mowi: Jest Panienka aniolem.
Mowisz: To sie okaze!
Mowisz: Byc moze wycielam Wam kawalem watroby!
Usmiechasz sie do Lva zaczepnie.
> Lev mowi: Byleby kiszka cala...
Surowe spojrzenie Lva lagodnieje na chwile, gdy ten nieznacznie sie usmiecha.
Awatar użytkownika
Gryffin
Posty: 29
Rejestracja: 12 lis 2011 11:24

Re: Logi!

Post autor: Gryffin »

Kod: Zaznacz cały

Bierzesz czarna welniana pare spodni z otwartego skorzanego plecaka.
Wskazujesz czarna welniana pare spodni.
Mowisz: Nowiutkie.
Kiwasz glowa pewnie.
Odkladasz czarna welniana pare spodni.
Mowisz: Ja teraz zpierwszy!
Mowisz: Kuzyn poda kubek
Wskazujesz zamszowa czerwona kamizelke.
Wskazujesz czarna welniana pare spodni.
Mowisz: Gramy o ubrania.
Mowisz: Jak wygram to zabieram i to i to
Vooks daje ci maly zielony kubek.
Mowisz: Jak przegram to bede chodzil goly.
Vooks odklada niewielki medalion.
Wzdychasz.
Mowisz do malego zielonego kubka: No tak jak wczoraj... tak jak wczoraj...
Namyslasz sie nad czyms telepiac kubkiem. Tak... 
Namyslasz sie nad czyms telepiac kubkiem. Tak... 
Vooks usmiecha sie nieznacznie.
Potrzasasz energicznie malym zielonym kubkiem i gwaltownie przechylajac go wysypujesz jego zawartosc w postaci trzech
drewnianych kostek do gry. Tocza sie one przez chwile, by w koncu wskazac wyniki: 3, 6 i 2.
Mruczysz niecenzuralnie.
Vooks wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
Dajesz maly zielony kubek Vooksowi.
Mowisz: jeden jeden jeden!
Mowisz: Trzy jedynki!
Mowisz: trzyyy!
Mowisz: Jedyyynki!
Klaszczesz radosnie.
Mowisz: trzyyy!
Mowisz: Jedyyynki!
Vooks potrzasa glowa przeczaco.
Vooks pociera czolo z namyslem.
Usmiechasz sie nerwowo.
Spogladasz nerwowo na Vooksa.
Vooks pociera czolo z namyslem.
Mowisz: Jeee!
Mowisz: Deeeen!
Mowisz: Jeee!
Mowisz: Deeeen!
Klaszczesz.
Vooks potrzasa energicznie malym zielonym kubkiem i gwaltownie przechylajac go wysypuje jego zawartosc w postaci
trzech drewnianych kostek do gry. Tocza sie one przez chwile, by w koncu wskazac wyniki: 1, 1 i 1.
Vooks unosi brwi w niemym gescie zdumienia.
Vooks mowi: Nie.
Mowisz: haaaa!
Mowisz: HAHAHA!!!!
Vooks mowi: NIEEEEEE!
Wstajesz z debowej lawy.
Podskakujesz wesolo.
Vooks mowi: To jakies czary.
Podskakujesz wesolo.
Vooks mowi: Nie gadam z kuzynem
Mowisz: Jestem magiem!
Vooks wstaje z debowej lawy.
Mowisz: Jestem kurna Magiem!
Vooks odwraca sie do ciebie plecami, demonstracyjnie cie ignorujac.
Vooks rozwiazuje druzyne.
Vooks podaza na zachod.
:mrgreen:
Haern
Posty: 756
Rejestracja: 13 lut 2009 14:03

Re: Logi!

Post autor: Haern »

Log nie z moich oczu.

Kod: Zaznacz cały

Loptak wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
Gumgrin kiwa glowa pewnie.
Loptak mowi konspiracyjnie: Mose tak saatakujemy somsiednie panstwo?
Loptak konspiracyjnie: Bes fiecy Pulkofnika.
Loptak rozglada sie szybko.
Gumgrin pijacko: ktore?
Mowisz do Loptaka: Znaczy ktore?
Gumgrin pijacko: wskaz tylko!
Loptak wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Masz nowa poczte od Haerna.

Loptak konspiracyjnie: To na polutniu.
Loptak klnie siarczyscie.
Loptak klnie siarczyscie.
Loptak klnie siarczyscie.
Loptak klnie siarczyscie.
Loptak mowi: Fycail nas...
Loptak zalamuje sie calkowicie.
Smiejesz sie.
Loptak mowi: Jok uon to slopil?!
Oraz ogrza komedyjka w dwóch aktach (także nie z moich oczu):

Kod: Zaznacz cały

Gumgrin mowi pijacko do ciebie: k
Gumgrin mowi: moge pojsc
Mowisz do Gumgrina: Znow jakis szyfr?
Spogladasz uwaznie na Gumgrina.
Gumgrin wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
Mowisz: Wiem! Kukulka!
Gumgrin rechocze.

[przerwa]

Loptak mowi:  kw
Loptak wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
Galnos smieje sie ciezko.
Loptak mowi: Kutwa.
Mowisz do Loptaka: Kwadrat!
Gumgrin wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
Wpadasz w samozachwyt.
Gumgrin smieje sie ciezko.
Loptak mowi do ciebie: A ni psypadkiem kukulka Piechuse?
Loptak spoglada tepo na Gumgrina.
Loptak spoglada tepo na ciebie.
Mowisz do Loptaka: Kulkulka jest na k... a nie kw
Gumgrin mowi  pijacko do ciebie: niezle masz zachcianki!
Mowisz cicho do siebie: Uwielbiam gry slowne…
Loptak mowi do ciebie: Nu jak ni?!
Loptak mowi: Se pseliteluje!
Loptak mowi:  K jok kutfa.
Loptak mowi: U jak uogla.
Loptak mowi:  K jok kutfa.
Loptak mowi:  U jak uogla.
Loptak mowi:  W jak Loptaka.
Loptak mowi:  K jok kutfa.
Loptak mowi:  A jok Argh!
Loptak usmiecha sie dumnie, blyskajac swymi poteznymi klami.
Gumgrin mowi pijacko: Wloptaka?
Loptak mlaska pewnie.
Zachwycasz sie Loptakiem.
Gumgrin mowi pijacko: A nooooo tak...
Gumgrin puka sie niedwuznacznym gestem w czolo.
Gumgrin mowi pijacko: Ze tez na to nie wpadlem.
Gumgrin zachwyca sie Loptakiem.
Awatar użytkownika
Boldegar
Posty: 28
Rejestracja: 04 cze 2011 16:18
Lokalizacja: Kraina Zgromadzenia

Re: Logi!

Post autor: Boldegar »

No dobra. To nie jest jakies wybitne, ale...
Pamietacie takie dwie wiewiorki z Warner Bros?
Maca i Tosha?

Ubierzcie obie w kapelusze i doprawcie im brzuszki.
I wlochate stopki.
Wlasciwie do szczescia brakowalo mi tylko uwag o pogodzie.

Kod: Zaznacz cały

Wskazujesz na tablice.
Mowisz do Shulza po halflinsku: Reflektuje kuzyn na paczuszke?
Shulz zaklada filcowy kapelusz z waskim rondem.

Jest xxx yyy halflingiem, znanym jako:
Shulz Hofmeier, halfling.
Wyglada na halflinga w kapeluszu.
Przy lewym boku ma przypieta zdobiona, skorzana pochwe, zawierajaca elfi lsniacy sztylet.
Usmiecha sie.
Na plecach ma zarzucony otwarty duzy skorzany plecak.
Nosi filcowy kapelusz z waskim rondem, owalny wisior, czarna welniana pare spodni, wyplowialy filcowy plaszcz, haftowana plocienna koszule i zamszowa czerwona kamizelke.
Jest niski i lekko otyly jak na halflinga.
Zdaje sie byc w swietnej kondycji.
Jego wlochate stopy swiadcza o pochodzeniu z Krainy Zgromadzenia.
Do pasa ma przytroczone otwarty zdobiony kapciuch, otwarty skorzany niewielki woreczek i dluga cienka fajke.
Nosi przywiazane do pasa kawalkiem sznurka, calkowicie nowe zamkniete cieniutkie zawiniatko, pojemnik na mapy.

Jestes aaa bbb halflingiem, znanym jako:
Boldegar Proudfoot, halfling.
Wygladasz na halflinga w kapeluszu.
Przy lewym boku masz przypieta nabijana cwiekami, skorzana pochwe, wysadzana trzema rodolitami, zawierajaca tileanski matowy sztylet.
Zawieszona na twoich plecach kunsztowna drewniana lutnia swiadczy, ze przynalezysz do Truwerow.
Na plecach masz zarzucony otwarty pakowny czarny plecak.
Mruczysz melodyjnie.
Na biodrach nosisz pas ze skory dzika.
Za pasem zatkniete masz trojkatny stalowy sztylet i kuchenny blyszczacy noz.
Na prawym ramieniu nosisz prawie pusta otwarta mala skorzana torbe.
Masz na sobie pare czarnych rekawic.
Na szyi masz zawiazana czarna bawelniana chuste.
Nosisz czarny kapelusz z piorkiem, halflinska pare sandalow, haftowana plocienna koszule, dlugi skorzany plaszcz i czarna welniana pare spodni.
Twa fryzura jest w calosci zaslonieta przez czarny kapelusz z piorkiem.
Twoje wlochate stopy swiadcza o pochodzeniu z Krainy Zgromadzenia.
Jestes bardzo niski i otyly jak na halflinga.
Jestes w swietnej kondycji.
Do pasa masz przytroczone zamkniety wzorzysty kapciuch, zamkniety miekki woreczek i mala pekata fajeczke.
Nosisz przywiazane do pasa kawalkiem sznurka, pachnace swiezoscia zamkniete male zawiniatko, pojemnik na mapy.
Przy lewej nodze masz przypieta prosta, stalowa pochwe, wysadzana jedna perla, zawierajaca dwusieczny zdobiony lewak.

Shulz mowi po halflinsku: Paczuszke?
Shulz mowi po halflinsku: Czemu nie.
Kilkoma nerwowymi ruchami upewniasz sie, czy kapelusz dobrze lezy i czy pioro wyglada wystarczajaco efektownie.
Mowisz po halflinsku: Zatem prosze sie czestowac.
Usmiechasz sie szeroko.
Pracownik poczty mowi [to, co zwykle]
Shulz mowi po halflinsku: E niech Kuzyn bierze...
Harda zielonooka elfka podaza na polnocny-zachod.
Mowisz do Shulza po halflinsku: Alez skad! Nalegam!
Shulz mowi po halflinsku: No to wezme.
Pracownik poczty przekazuje Shulzowi jakas paczke.
Mowisz po halflinsku: Duzo tych elfek. A te oczy... U kazdej podobne jakies.
Shulz macha reka z rezygnacja.
Drapiesz sie w ucho.
Ok.
Shulz mowi po halflinsku: Przychodza i odchodza...
Shulz dolacza do twojej druzyny.
Kiwasz glowa zgodnie.
Shulz naciaga na glowe kaptur i otula sie szczelnie wyplowialym filcowym plaszczem.
Mrugasz nieprzytomnie.
Rozgladasz sie dookola z wyrazem zagubienia na twarzy.
Wskazujesz nieokreslony kierunek.
Ulica Bramna.
Jest tutaj siedem widocznych wyjsc: poludniowy-wschod, wschod, poludnie, polnoc, polnocny-zachod, poludniowy-zachod i zachod.
Drewniana tabliczka.
Usmiechnieta mloda kobieta, mloda kuszaca kobieta i brudne jasnowlose dziecko.
Shulz przybywa za toba z poludniowego-wschodu.

(...)

Placyk w polnocnej czesci miasta.
Sa tutaj cztery widoczne wyjscia: polnoc, poludniowy-wschod, wschod i zachod.
Drewniana tabliczka.
Kuszaca mloda kobieta, usmiechnieta ladna kobieta i zadbany usmiechniety mezczyzna.
Shulz przybywa za toba z zachodu.
W pospiechu mija cie czworka sluzacych niosacych elegancka lektyke.
Bierzesz pietnascie srebrnych monet z otwartego pakownego czarnego plecaka.
Shulz mowi po halflinsku: Starczy na dylizans?
Migdalowooka dumna elfka przybywa z zachodu.
Migdalowooka dumna elfka podaza na poludniowy-wschod.
Mowisz po halflinsku: Na ten? Starczy.
Shulz mowi po halflinsku: Takie zycie.
Spogladasz pewnie na pietnascie srebrnych monet.
Shulz mowi po halflinsku: Raz na wozie raz pod wozem.
Shulz daje ci pocztowa paczke.
Potwierdzasz slowa Shulza.
Dajesz pocztowa paczke Shulzowi.
Harda zielonooka elfka przybywa z zachodu.
Shulz daje ci pocztowa paczke.
Harda zielonooka elfka podaza na poludniowy-wschod.
Mowisz po halflinsku: Moze one sie szukaja?
Spogladasz bez zainteresowania na poludniowy-wschod.
Zza rogu niespodziewanie wybiega wielki kocur i rownie szybko znika w okienku najblizszej piwnicy.
Dajesz pocztowa paczke Shulzowi.
Shulz mowi po halflinsku: Ja mysle ze moze tak.
Shulz daje ci pocztowa paczke.
[gwardia przybywa z zachodu]
Dajesz pocztowa paczke Shulzowi.
Spogladasz z usmiechem na Shulza.
Shulz mowi po halflinsku: Ale ktora szuka?
Shulz daje ci pocztowa paczke.
[gwardia podaza na poludniowy-wschod]
Mowisz po halflinsku: A nie wiem. Moze ta z tylu?
Dajesz pocztowa paczke Shulzowi.
Shulz mowi po halflinsku: Obydwie sa z tylu.
Shulz daje ci pocztowa paczke.
Mowisz po halflinsku: Alez skad. Jedna jest mniej z tylu.
Dajesz pocztowa paczke Shulzowi.
Shulz daje ci pocztowa paczke.
Shulz mowi po halflinsku: Tak samo sa przeciez widzialem.
Namyslasz sie. Tak... 
Mowisz po halflinsku: A, ze z tylu sa takie sobie?
Shulz mowi po halflinsku: Wszystkie elfy sa do tylu.
Spogladasz przelotnie na poludniowy-wschod.
Z glosnym terkotem czarny pedzacy dylizans przybywa z polnocy.
Czarny pedzacy dylizans powoli zatrzymuje sie.
Dajesz pocztowa paczke Shulzowi.
Dylizans lekko sie zakolysal.
Woznica oznajmia gromkim glosem: Postoj, placyk w polnocnej czesci miasta.
Shulz daje ci pocztowa paczke.
Woznica dylizansu glosno wola: Za chwile ruszamy w kierunku Krainy Zgromadzenia!
Z jednego z okien na pietrze wychyla sie glowa zaspanego mieszczanina w snieznobialej szlafmycy.
Mowisz po halflinsku: Nie wsiada kuzyn?
Shulz mowi po halflinsku: Wsiadasz?
Oplacasz podroz u woznicy i wsiadasz do czarnego stojacego dylizansu.
Wewnatrz dylizansu.
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: wyjscie.
Gubisz gdzies za soba Shulza.
Z zewnatrz slychac stlumiony glos woznicy oznajmiajacy odjazd.
Drzwiczki sie zamykaja, drzenie przebiega przez caly pojazd, ktory powoli rusza.
Dylizans podskoczyl na wyboju.
Wzdychasz lekko.
Mowisz do siebie po halflinsku: No to mnie kuzyn wyrolowal...
Spogladasz ciezko na pocztowa paczke.
Awatar użytkownika
Vooks
Posty: 91
Rejestracja: 07 maja 2011 11:44
Lokalizacja: Kraina Zgromadzenia

Re: Logi!

Post autor: Vooks »

Może nie log roku, ale tak mi się z Dove śmiać chciało :D

Kod: Zaznacz cały

Mowisz: Tylko, ze troche kosztuje.

(jakas walka...)

Dove mowi: Tak nawiazujac..
Dove mowi: Do pieniedzy...
Mowisz: Cos kuzynce jestem winny?
Dove zaprzecza zdecydowanie.
Dove mowi: Czy kuzyn Gryffin jest taki bardzo bogaty, czy bajdurzy?
Hmmmmm...
Dove mowi: Tylko chce wiedziec przez ile mam dzielic to co mowi.
Mowisz: On to nawet nie widzial bogactwa.
Dove chichocze nerwowo.

(znowu wyexpianie legendy)

Dove zabila umiesnionego wytatuowanego hobgoblina.
Dove bierze dwie srebrne monety i piec miedzianych monet z ciala umiesnionego wytatuowanego hobgoblina.
Mowisz: Znaczy.
Mowisz: Na pewno sobie troche odlozyl.
Mowisz: Ale nie jest tak bogaty jak, na przyklad, kupcy.
Dove mowi: No ale on mowil o...
Dove kreci lekko glowa.
Gdzies daleko cos mlasnelo podejrzanie.
Dove smieje sie cicho.
Dove mowi: O tysiacach mithryli!
Pukasz sie niedwuznacznym gestem w czolo.

(o kolejnego potworka mniej do legendy)

Znalazles sie w jaskini po drugiej stronie wodospadu. Ktos wydrazyl ja tak, aby jej wyjscie nie bylo widoczne z zewnatrz i udalo mu sie to znakomicie. Jaskinia ta jest nieco wilgotna, pewnie ze wzgledu na plynaca za twymi plecami wode. Jedyne swiatlo jakie tu wpada pochodzi z wyjscia od strony wodospadu, dalej moze byc zupelnie ciemno, wiec lepiej miec cos, czym moznaby oswietlic sobie droge.
Jest tutaj jedno widoczne wyjscie: polnoc.
Cialo ruchliwego weszacego ambulla.
Dove.
Dove mowi: Tak sie tylko pytam, bo ja wie kuzyn, ufna jestem, ale bez przesady.
Kiwasz glowa z usmiechem.
Mowisz: A co, kuzynka meza szuka?
Wybuchasz smiechem.
Dove spoglada krzywo na ciebie.
Dove nadyma policzki naburmuszona.
Mowisz: Dobra partia!
Dove mowi: Nikogo nie szukam!
Dove mowi: Ja nigdy za maz nie wyjde!
Mowisz: Dobra, dobra.
Mowisz: Pewnie ze nie.
Mowisz: Oj tam oj tam.
Mowisz: Nie raz juz to slyszalem.
Dove zaprzecza pewnie.
W oddali slyszysz podejrzany chrobot.
Mowisz: Wszystkie tak mowia dopoki nie uszlysza o tyyyyyyyysiacach mithryli.
MAKE FOOD NOT WAR!
[*] BRAMA W MAHAKAMIE [*] - R.I.P. - Nie Zapomnimy!
Zablokowany