Anakreon pisze:
Muszę powiedzieć że wszystko wydaje mi się w jak najlepszym porządku. Jak ma się tego zwiedził to przecież są już chyba trzy cechy na nadludziu(!) więc spokojnie można powiedzieć że jest to najwyższy poziom dostępny dla przeciętnego gracza i w cale nie jest to nierozsądne.
Nie ma szans. Wniosek z tego taki, że jeszcze nie wyexpiłeś zwiedził. Nie przejmuj się, ja gram w to już jakieś 10 lat a też nigdy nie doszedłem do takiego poziomu
Jak widać, nie jest to wcale takie proste
Miałem też więcej czasu na wyrobienie sobie opinii na temat kary za zgon i wg mnie nic tu nie jest rozsądne. Co człowiek to opinia
Do tego momentu można zdobywać postępy (bez zawodu) w 20~30 minut (do bardzo doświadczonego sprawdzone empirycznie) także zgon do tych już całkiem rozsądnych poziomów można odrobić w dwa tygodnie w cale się nie wysilając.
Chyba jeśli jesteś bezrobotny i nie chodzisz do szkoły, albo masz pracę, w której płacą za expienie lub nie przykładasz się do odrabiania lekcji. W każdym razie, to już nawet nie chodzi o to, czy to są 2 tygodnie czy 2 miesiące. Po prostu perspektywa zmarnowania kolejnych nudnych expogodzin na odzyskanie tego, co straciło się głupio przez błąd lub pad neta w kilka sekund jest zupełnie niefajna. Dlatego po jakimś czasie po prostu odechciewa się grać. Arkadia to gra, która na początku jest fajna, ale później dochodzisz do wniosku, że nie osiągniesz w niej już nic nowego. Poziomy powyżej zwiedził są dla ludzi, którzy nie mają życia albo expią w robocie (choć jest kilku takich, co mają i legendę). Zresztą w tym akurat nie widzę nic złego: legenda to ma być coś. Niemniej jednak expienie powyżej pewnej granicy nie ma sensu, bo przyrost expa jest coraz mniejszy, a strata przy ewentualnym zgonie (który prędzej czy później i tak nastąpi) coraz dotkliwsza. A poza expem nie ma żadnej możliwości rozwoju. Pomijam duperele w stylu broda krasnoludów czy mutacje mutanów. Zresztą to też się w końcu maxuje i co dalej? Nie możemy zdobywać coraz lepszego mega sprzętu (jak w jakimś wowie). Można wyciągać magiki (w kółko te same), które znikają po paru dniach. Zresztą po co nam one? Pomagają tylko w expie, który i tak w pewnym momencie traci sens (wiem, powtarzam się).
Ostatecznie pozostaje tylko erpegowanie i PvP. Ale nie każdy jest stworzony do tego, żeby godzinami siedzieć w karczmie, pić wirtualne piwo i opowiadać pierdoły dotyczące wirtualnego świata. Dla mnie gra jest po to żeby grać, a piwo wolę prawdziwe. A PvP? No właśnie... Jaki jest sens ryzykowania utraty tych tysięcy expogodzin dla chwili zabawy i szansy na lans na bilansie? Dla niektórych widocznie jakiś jest, ale to są korbole
Poza tym w PvP trzeba być naprawdę pr0, żeby coś osiągnąć, w epoce automatyzacji i prowadzących-cyborgów. To już nie jest gra dla relaksu tylko wyścig szczurów. W którym, co gorsza, nie ma wygranych. "Wygrywa" ten, kto najmniej straci, a zyskać nie można praktycznie nic.
Tak widzę to ja... Ale co ja tam wiem o zabijaniu. Po prostu chciałem Ci wykazać, że ten system na dłuższą metę wcale nie jest dobry. Może dla kogoś, kto nie należy do gildii bojowej, nie bawi się w PK i relaksacyjnie poexpi sobie czasem bez większego ryzyka zgona jest ok. Tylko taka gra po pewnym czasie po prostu się nudzi. A PvP w tej grze to jest hardkor jak dla mnie. Polega tylko na czerpaniu chorej satysfakcji z tego, że odbierzemy komuś po przeciwnej stronie barykady miesiące expa, albo że jemu nie uda się to wobec nas. To jest po prostu chore
Moim zdaniem system jest zły i nie widzę możliwości jego naprawy bez dużego nakładu wizogodzin i przede wszystkim dobrego pomysłu.
Ale może niepotrzebnie to piszę - nie chcę Cię w końcu zniechęcać. Mi też się na początku podobało. Może po prostu tak musi być - każda gra w końcu obrzydnie, a Arkadia potrzebowała u mnie na to i tak długiego czasu. Na osłodę przyznam, że co by nie mówić, Arkadia to z pewnością najlepsza niekomeryjna gra (i lepsza od wielu komercyjnych), z jaką się zetknąłem. Tylko niestety, obok wielu niewątpliwych zalet, ma wiele wad i patologii, których już chyba nie można wyleczyć. Pozostaje zastosować się do rady "Nie podoba się, to nie graj"