Zielarze w gildiach

Forum wieści z Arkadii.

Czy uwazasz ze zielarze w gildiach sa przydatni?

Tak, sa przydatni i czesto, gesto przydaja sie ziolka od nich.
31
33%
Sa przydatni, ale tylko czasem, gdy potrzeba wiekszej ilosci ziol.
10
11%
Sa czasem przydatni ale zwykle tylko zawadzaja.
3
3%
A po co zielarz w stowarzyszeniu jak mozna kupic ziola?
8
9%
Sa nieprzydatni wcale a wcale. Nie nadaja sie do expa a ziola moge kupic.
2
2%
Sa do niczego. Ziol nie potrzebuje a expa z nimi nie ma.
5
5%
Tesh bym sie napil/napila!
35
37%
 
Liczba głosów: 94

Quint
Posty: 45
Rejestracja: 19 lut 2009 04:55

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Quint »

Oczami wyobraźni widzę już tajne spotkania zielarskiej sekty, gdzie wszyscy przychodzą zakapturzeni i czarnoodziani, a przedstawiają się pseudonimami, aby nikt nie wiedział, że ten sprzedaje dziurawce mutantom, a tamten znów handluje tylko ze Scoia :D

A poważnie mówiąc - faktycznie, jeśli ktoś robi zielarza "dedykowanego", czyli do obsługi konkrentego stowarzyszenia, to jest całkiem możliwym, że gdy sprawa się wyda, zacznie regularnie dostawać w czapkę od przeciwników. Niemniej spokojnie da się działać jako zielarz neutralny, albo po prostu dobierać klientów w taki sposób, żeby wilk był syty a i owca cała. Koniec końców swojego dostawcę mało kto ma ochotę krzywdzić, nawet jeśli ów nie jest "ziomem z irca".
Awatar użytkownika
Denea
Posty: 246
Rejestracja: 16 mar 2010 01:30
Lokalizacja: Legionowo

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Denea »

re Molu:
No ale podtekst. Nie mozna sie domyslic bez zglebienia spraw :D Ale w sumie wlasnie o tym mniej wiecej pisalem gdy chodzilo mi o male szanse na zmonopolizowanie rynku.

re Homerofe:
Nizele wieroszowane opowiadanko :) Ale z Loan nie mialem przyjemnosci badz nieprzyjemnosci sie spotkac :P

re Ramiah:
Dzieki za mile slowa o emotach :)

re ogolnie:
Co do nowego systemu to rzeczywiscie utrudnia on nieco zbieranie ziol ale da sie to przerzyc. Tylko zaczynam sie na powaznie zastanawiac nad zwiekszeniem cen ziol sprzedawanych przeze mnie, bo z tego co uslyszalem od pewnego doswiadczonego ale juz bylego zielarza on nie sprzedawalby takich np dziurawcow za mniej niz 5 zlota :P
Ale z drugiej strony jak przychodzi zamowienie na kilka woreczkow ziol leczniczych od nieduzego, osobnika starajacego sie gdzies tam to jak mu w tym nie pomoc i nie opuscic ceny nawet ponizej tych 3 zlociszy? :D Czasem mi sie wydaje ze ja za miekkie serce mam do handlu ;)
A jesli chodzi o alienacje zielarskiej spolecznosci to nie sadze zeby zmiana systemu rosniecia ziolek miala czy nie miala na to wiekszego wplywu. Zawod z zalozenia jest zawodem, ktory ciezko uprawiac w grupie. No moze we dwie osoby, gdy jedna idzie lokacje obok albo zaczyna od drugiej strony np laki, a pozniej dziela sie tym co zebrali po polowie... Tylko kto na to pojdzie? :)

Co do dyskrecji zielarza i nie rzucania sie w oczy to niestety albo raczej stety dla mnie mam ten komfort ze naleze do gildii neutralnej i zadne wojny czy tego typu sprawy mnie nie dotycza. Wszystko w moim przypadku zalezy od tego komu i gdzie sprzedaje ziola i czy dowie sie o tym ktos kto nie powinien. W przypadku innych to rzeczywiscie problem wyrozniania sie z tlumu i krzyczenia swoim wygladem "Mam mnostwo ziol i czekam az mi je ktos zapie..." jest dosc powazny. Ale jesli item gildiowy (o ile kiedykolwiek takowy sie pojawi) moglby byc pokazywany badz nie (np torba zawieszona na ramie badz trzymana w kieszeni czy inszym plecaku :) ) to w tym nie wiedzialbym klopotow, a jedynie pozostawalyby te, ktore i teraz sie pokjawiaja. No ale na temat niebezpieczenstwa zawodu zielarza to ja sie lepiej nie bede wypowiadac :D

A jeszcze jesli chodzi o zrzeszenie sie zielarzy to z pewnoscia widze to tylko na gruncie nieoficjalnym i majacym charakter typowej organizacji pomocy zielarskiej. To znaczy wymiana informacji na temat ziol, pomoc gdy ktos na szybko potrzebuje czegos do jakiegos zlecenia czy zwykle pogawedki zielarskie :)

A jesli chodzi o przynaleznosc zielarza do jakiejs gildii i tym samym dedkowanego tylko i wylacznie jej to ja np nie mialbym problemow sie przestawic na cos takiego gdyby PE poszlo na wojne z kimstam i potrzebne by bylo multum dziurawcow czy delion dla polelfich wojownikow. W sumie cos za cos. Gildia Cie chroni, daje dom, przyjaciol itp, wiec i Ty musisz dac cos z siebie nawet jesli groziloby to smiercia z reki wrogiego stowarzyszenia.
Ble... Ble? Ble!
Awatar użytkownika
Yergo
Posty: 128
Rejestracja: 12 lut 2009 22:38
Lokalizacja: trójwieś

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Yergo »

Denea: ale przyznasz, ze jakbys mial swoja osobista "skrzynie" na ziola, w postaci "regalu zastawionego sloikami", w ktorej bys mogl trzymac swoje ziolka bez obawy, ze ktos je zawinie pod Twoja nieobecnosc, nie zdobedzie ich z Twojego ciala lub po prostu nie wyparuja przy kolejnym przelogowaniu - byloby fajne.

Ale fajne tez by bylo, gdyby mozna bylo z ziol tworzyc mikstury, ktorymi potem mozna by bylo nasaczac przedmioty, smarowac rany. Ze plaszcz usmarowany mikstura z 5 dziurawcow zamiast podniesc hp o 1.5 kondycji, przyspieszylby regeneracje na 5-10 minut. Albo miecz nasmarowany mikstura z muchomorow mialby 3 trutki o sile przypominajacej trutke imperialna. Element zbroi usmarowany ranogiem skracal czas neutralizacji trutki, a misktura z delion nalozona na: helm - dawala krytyczna odwage; naramienniki - zwiekszala sile; buty - redukowala zmeczenie z biegu. Wszystko na okreslony czas.

Ale tego nikt nie zrobi :(
Quint
Posty: 45
Rejestracja: 19 lut 2009 04:55

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Quint »

Denea:

Tak, tylko ja nie mówię o zielarzach już będących w Stowarzyszeniu, ale o zielarzach poza Stowarzyszeniem, którzy handlują wyłącznie z nim, bo są i tacy. I oni mają problem z byciem "rozpoznanym i skojarzonym", więc siłą rzeczy niekoniecznie będą pragnęli kolegować się z innymi.

I przestańcie proszę rozprawiać o jakichś zielarskich gildiach i itemach gildiowych, bo jeśli chcemy jakichkolwiek realnych rozwiązań, to opcja takiego "klubu zielarza" musiałaby się opierać na układzie nieformalnym.
Awatar użytkownika
Ulik
Posty: 273
Rejestracja: 21 mar 2009 21:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Ulik »

O ile w temacie stowarzyszenia nie warto myślę mieć większych złudzeń, to warto zielarzom spojrzeć w stronę redakcji Periodicusa. Maja własny item (co prawda zwykłą zabawkę, nie użyteczny jak ewentualny ekskluzywny woreczek) i mają własną siedzibę tylko dla członków klubu (nawet z ochroną ;) ), starania odbywają się na takiej samej zasadzie jak starania do gildii. Do tego dodać w owym pomieszczeniu wspomniany regał na pojemniczki z ziołami dla członków i sklep z ziołami działający na zasadzie aukcji gdzie klubowi zielarze mogliby wystawiać zioła po własnych cenach. Wszyscy będą szczęśliwi. Co prawda Periodicus leży, ale to nie znaczy, że nie można spróbować takiej akcji z zielarzami.
Awatar użytkownika
Denea
Posty: 246
Rejestracja: 16 mar 2010 01:30
Lokalizacja: Legionowo

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Denea »

re Yergo:
W sumie z regalem czy cos byloby fajnie. Ale i teraz jakbym sie uparl moglbym trzymac woreczki w szafie czy gdzies w Bialym Kle bez obaw :) Tylko troche glupio jak niewiele miejsca ladowac tam swoje woreczki z ziolami. Szczegolnie ze i na trakcie mozna spotkac kogos kto zaraz te pelne woreczki odkupi :) A co do mikstur to tez mi sie sni cos takiego po nocach :D W sumie moim zdaniem napisac kilka opisow jak to sie wrzuca ziola do kociolka a pozniej przelewa calosc do butelki to nieduzy problem. Gorzej ze nie sadze zeby czarodzieje poszli na cos takiego. Niestety wizostwo ma swoje spojrzenie na wszystko i ciezko cos zdzialac poza ramami przez nich wyznaczonymi.

re Quint:
Hmmm... Nie zrozuzumialem najwyrazniej poprzedniej wypowiedzi. :P Tak czy inaczej masz racje. Tylko zauwaz ze bycie totalnym alienem i nie ufanie nikomu, a byc moze nawet swoim odbiorcom doprowadzic moze do niecheci, czy nawet jeszcze wiekszego bycia kojarzonym, bo to ten ktory nie chce rozmiawiac, spotykac sie i tylko zbiera i sprzedaje. Ale znowu z drugiej strony moze byc tak jak piszesz... Ciezko mi to stwierdzic bo jak wiadomo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

A co do itemu... Nie wiem bo szczerze mowiac w tym momencie nie przychodzi mi zadne przyklad do glowy i byc moze nie ma takiej mozliwosci, ale czy item nie moglby przynalezec do zawodu a nie klubu badz gildii?

re Ulik:
No nie wiem czy ktos w ogole chcialby sie wziac za cos takiego... Z dwoch powodow. Duzy wydatek energi, a przy tym niewielkie szanse na powodzenie, a poza tym periodicus dawal Arkadii to maloe "cos" w postaci gazety z artykulami, a takie nieformalne zrzeszenie zielarzy co mogloby dac? Czarodzieje nie pojda na akcje typu zrzeszam sie i dostaje cos nie dajac nic w zamian. Tak przynajmniej mi sie zdaje.
Ble... Ble? Ble!
Terenes
Posty: 397
Rejestracja: 23 kwie 2009 13:41

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Terenes »

Kilka spostrzezen:

1) Nie widze powodu dla ktorego ktos zgildiowany nie mialby sie doskonale bawic jako zielarz/mysliwy/odkrywca - nie wiem jak wyglada w innych gildiach ale z tym braniem/niebraniem na expa to az mi sie wydaje byc wymyslem.

2) Nie widze powodu by zielarz zgildiowany mialby nie handlowac z innymi gildiami lub niezgildiowanymi. Dla zwyklej gildii wrogowie to ile % arkadii? 15%? Np. w Osadzie zielarzem statutowym majacym obowiazek "nasycenia rynku wewnetrznego" jest Miris, a jakos daje ona rade miec ziola na
darmowy eksport dla kilku gildii.

Nikt nie kaze zielarzowi isc do MC i narzekac ze nie ma z kim utrzymywac
kontaktow... Po za tym czy jesli chcecie handlowac to czy taki zielarz nie czyni sie kupcem? Skoro tak to CKN czeka... Czym taki kartel handlarzy ziolami roznilby sie od kolejnego cechu kupcow?

3) Skad sie niby wzielo ze tylko elfy sobie radza jako zielarze? Jak patrze na sytuacje w Osadzie i to, ze przy ostatnim spotkaniu z LE to oni pytali mnie o ziola to mam pewne watpliwosci. Nie wspomne tez o rozmaitych gnomach
i innych.

4) Juz widze w topicu skrzywiona wizje "neutralnych gildii", ktora tak przebija sie przez idee "neutralnego cechu zielarzy".

Polega ona na tym: nie mamy pogladow, dzieki czemu mozemy walczyc z dowolnymi NPCami z ktorymi sie oplaca (mutantami, gwardia) i jednoczesnie
chodzic z dowolnymi graczami (mutantami, gwardia) na etaty/handel.
Nie wiem na ile Arkadia "nie dorosla" do takiej neutralnosci, a na ile jest ona poprostu wymyslem graczy, ktorych problem neutralnosci w swiecie Dark Fantasy przerosl.

W Sapkowskim osoby neutralne albo byly na tyle potezne by sobie na to moc pozwolic (np Krol Koviru), albo obie strony patrzyly na nich nieufnie i ich straszyly (np Niziolki-farmerzy) a w najgorszym wypadku obie strony ich poprostu bily (np. wiedzmin). Takie balansowanie bylo nadzwyczaj trudne.

Nie wspominajac juz o Warhammerze gdzie pojecie "neutralny wobec nadchodzacej hordy Chaosu" jest totalna bzdura. Nie walczyc? Uciekac? Pewnie, naturalna reakcja. Witac sie i pogadywac? Hmm...

Nie oznacza to oczywiscie ze nie doceniam klimatu rozmaitych havakerujacych postaci, ale takie handlowanie z dwoma stronami zawsze
powinno byc niejawnym, wiecznym balansowaniem na krawedzi a nie:
jestem neutralny wiec nie masz prawa mnie tknac.
Dogid
Posty: 136
Rejestracja: 26 lis 2010 17:48

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Dogid »

@Yergo
Kiedyś było postulowane wprowadzenie mikstur.
Na zasadzie np leczenia..
Masz ziolo leczące - zjedzone, przezute, sproszkowane czy wterte w dziasło...
zwiększa twoją regeneracje HP ... coś w stylu deliony.
Ale jak masz te zioła czy też woreczek.. to możesz zrobić sobie miksture... i ta dopiero dodaje ci od razu HP. Czytaj jak mikstrura z czarnotrupa.
Regeneracja zmeczenia, hp, many, glodu, kaca, upicia.. jak najbardzej możliwa.
Do tego piękne pole do popisu dla zielarzy/alchemików którzy mogli by te mikstury przygotowywać .. no i pewnie niezłe pole do popisu na tajemnej listy przygotowywanych mikstur. Moze dwie deliony i jedna pokrzywa + jedna komosa bedą działać lepiej niż cztery deliony...
No ale do tego trzeba kodera i godzin pracy.
Awatar użytkownika
Jaeden
Posty: 53
Rejestracja: 16 lis 2010 16:43

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Jaeden »

Dogid pisze:@Yergo
Kiedyś było postulowane wprowadzenie mikstur.
Na zasadzie np leczenia..
Masz ziolo leczące - zjedzone, przezute, sproszkowane czy wterte w dziasło...
zwiększa twoją regeneracje HP ... coś w stylu deliony.
Ale jak masz te zioła czy też woreczek.. to możesz zrobić sobie miksture... i ta dopiero dodaje ci od razu HP. Czytaj jak mikstrura z czarnotrupa.
Regeneracja zmeczenia, hp, many, glodu, kaca, upicia.. jak najbardzej możliwa.
Do tego piękne pole do popisu dla zielarzy/alchemików którzy mogli by te mikstury przygotowywać .. no i pewnie niezłe pole do popisu na tajemnej listy przygotowywanych mikstur. Moze dwie deliony i jedna pokrzywa + jedna komosa bedą działać lepiej niż cztery deliony...
No ale do tego trzeba kodera i godzin pracy.
Jesli pojawi sie mocna mikstura leczaca w walce, przestanie sie liczyc kto ma jaki zawod, jakie skille, jakie skrypty, a zacznie - kogo stac na ziola i eliksiry. Zielarze (alchemicy) i kupcy w stowarzyszeniu byliby koniecznoscia, a nie dodatkiem. Hm, moze to nawet bylby ciekawy uklad, ale chyba lepiej jest jak jest.

re dol
No to juz jest jakas mysl.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2011 18:30 przez Jaeden, łącznie zmieniany 1 raz.
Jaeden, cham i prostak.

Jesli polelf, to tylko owiany legenda, w srebrzystej zbroji i z helmem, ktory mowi "zabij".
Awatar użytkownika
Ulik
Posty: 273
Rejestracja: 21 mar 2009 21:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Zielarze w gildiach

Post autor: Ulik »

Ustawić ograniczenie czasowe na używanie mikstur i po problemie. Jedna mikstura na pół godziny/godzinę czasu rzeczywistego. Nie będzie się liczyć ilość, ale jakość. Wtedy już będzie ciekawie, im lepszy alchemik tym cenniejszy.
ODPOWIEDZ