Zielarze w gildiach
Re: Zielarze w gildiach
re Natasza:
Przynajmniej okazuje sie ze nie jestem sam w swoim umilowaniu do koszenia No ale rzeczywiscie jak sa potrzebne ziola jednego rodzaju albo zamowienie to trzeba sie brac wtedy do harowki
Co do braku porozumienia to niestety faktycznie jakos malo kontaktowi Ci wszyscy zielarze Trzebaby cos z tym zrobic...
Przynajmniej okazuje sie ze nie jestem sam w swoim umilowaniu do koszenia No ale rzeczywiscie jak sa potrzebne ziola jednego rodzaju albo zamowienie to trzeba sie brac wtedy do harowki
Co do braku porozumienia to niestety faktycznie jakos malo kontaktowi Ci wszyscy zielarze Trzebaby cos z tym zrobic...
Ble... Ble? Ble!
Re: Zielarze w gildiach
Zalozcie klub zielarzy
Fajnie byloby sie dowiedziec jednak co ma wplyw na szybszy przyrost many. Ja np. regenie mane od zera do full w ok. 1h 40 minut. Przy czym idluje w czasie odpoczynku. Moze rzeczywiscie moglbym cos pozabijac wtedy
Fajnie byloby sie dowiedziec jednak co ma wplyw na szybszy przyrost many. Ja np. regenie mane od zera do full w ok. 1h 40 minut. Przy czym idluje w czasie odpoczynku. Moze rzeczywiscie moglbym cos pozabijac wtedy
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem tego, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Re: Zielarze w gildiach
1 godzina 40 minut = 100 minut, czyzby 1% na minute?Molu pisze:Zalozcie klub zielarzy
Fajnie byloby sie dowiedziec jednak co ma wplyw na szybszy przyrost many. Ja np. regenie mane od zera do full w ok. 1h 40 minut. Przy czym idluje w czasie odpoczynku. Moze rzeczywiscie moglbym cos pozabijac wtedy
Jaeden, cham i prostak.
Jesli polelf, to tylko owiany legenda, w srebrzystej zbroji i z helmem, ktory mowi "zabij".
Jesli polelf, to tylko owiany legenda, w srebrzystej zbroji i z helmem, ktory mowi "zabij".
Re: Zielarze w gildiach
Ja twierdze (niekoniecznie zgodnie z prawda) ze najwiekszy wplyw maja mentale. Im wyzsze tym wiecej many i szybciej sie regenruje... Ale cholera moze lepiej nie pisac o tym na forum bo posadza o rozgadywanie tajemnic mudowych?
Ble... Ble? Ble!
Re: Zielarze w gildiach
E tam, mozemy sobie spekulowac .
Jaeden, cham i prostak.
Jesli polelf, to tylko owiany legenda, w srebrzystej zbroji i z helmem, ktory mowi "zabij".
Jesli polelf, to tylko owiany legenda, w srebrzystej zbroji i z helmem, ktory mowi "zabij".
Re: Zielarze w gildiach
Po tym, co zaobserwowalam - w momencie, kiedy naprawdę mocniej przyexpiłam mentale - zioła zbierały się w znacznie większej ilości, a i czas regeneracji many skrócił się na tyle, że nigdy nie czekam z napięciem na jej powrót. Wystarczyło zająć się chwilę czymś innym i już umysł był wypoczęty. Widocznie jedno działa na ilość many, drugie na szybkość jej renegeracji. Ale też z ciekawości sprawdzę, ile to tak naprawdę czasu pochłania.
Podoba mi się pomysł z klubem/stowarzyszeniem. O kodowaniu nie ma pewnie co marzyć, ale nawet w wersji czysto rpg-owej widzę w tym sens i sympatyczne urozmaicenie gry. Coby tak przysiąść w tawernie, pogadać o sytuacji na rynku, wymienić się doświadczeniami
Podoba mi się pomysł z klubem/stowarzyszeniem. O kodowaniu nie ma pewnie co marzyć, ale nawet w wersji czysto rpg-owej widzę w tym sens i sympatyczne urozmaicenie gry. Coby tak przysiąść w tawernie, pogadać o sytuacji na rynku, wymienić się doświadczeniami
Re: Zielarze w gildiach
Od bardzo dawna nie zbierałem na "kosiarkę", pewnie dlatego że mój zielarz był nastawiony przede wszystkim na zysk, rozrywkowe zbieranie ziół wyszło mi bokiem kiedyś dawno temu, gdy u zarania etatów zbierałem w ten sposób na umy.
A co do nieformalnego klubu-zgromadzenia-sekty zielarzy... Obawiam się, że zielarze mają to do siebie, że głównie szlajają się po łąkach/bagnach/górach i niespecjalnie uczestniczą w życiu społecznym. Przynajmniej sposród mi znanych jednostek tylko niewielki odsetek ma znajomych, z którymi spędza więcej czasu, a którzy nie są klientami, kumplami firsta, albo secondami kumpli firsta (w przypadku zielarzy-secondów, czyli sporej części populacji).
Sami zresztą narzekacie na nadmiar zamówień
A co do nieformalnego klubu-zgromadzenia-sekty zielarzy... Obawiam się, że zielarze mają to do siebie, że głównie szlajają się po łąkach/bagnach/górach i niespecjalnie uczestniczą w życiu społecznym. Przynajmniej sposród mi znanych jednostek tylko niewielki odsetek ma znajomych, z którymi spędza więcej czasu, a którzy nie są klientami, kumplami firsta, albo secondami kumpli firsta (w przypadku zielarzy-secondów, czyli sporej części populacji).
Sami zresztą narzekacie na nadmiar zamówień
Re: Zielarze w gildiach
Jeśli klient jest z gildii bojowej, a większość osób z zapotrzebowaniem na zioła pewnie z takowych pochodzi, to przyjaźń pełną gębą jest raczej skomplikowana. Poza tym - są takie chwile, kiedy zmęczenie sobie powoli schodzi i ja osobiście chętnie poświęciłabym czas i (zamiast expić) ucięłabym sobie pogawędkę z innym zielarzem
Szlajanie się po górach/łąkach/bagnach jest fajne, jeśli potrafi się je przepleść innymi zajęciami, sprzyjającymi rozwojowi i wzbogacaniu swojej postaci. W sensie nie-expiarsko-materialnym.
Szlajanie się po górach/łąkach/bagnach jest fajne, jeśli potrafi się je przepleść innymi zajęciami, sprzyjającymi rozwojowi i wzbogacaniu swojej postaci. W sensie nie-expiarsko-materialnym.
Re: Zielarze w gildiach
re Thinel:
Odnosnie many to wlasnie o tym mowilem. Spore mentale to i szybko i duzo
A co do klubu to jak arka wstanie chyba pojde porozwieszam jakies ogloszenia po tablicach I tak usiasc przy piwku pomowic o ziolkach o badaniach i ogolnie. Fajna sprawa by byla
re Quint:
Mnie zarzucic malej ilosci pogawedek czy nie uczestniczenia w zyciu spolecznym nie mozna No ale to zapewne wynika z faktu tego w ktorej kamienicy sypiam
A tak w ogole... Wydaje mi sie czy sporo wiecej jest nas - zielarek niz zielarzy facetow?
Odnosnie many to wlasnie o tym mowilem. Spore mentale to i szybko i duzo
A co do klubu to jak arka wstanie chyba pojde porozwieszam jakies ogloszenia po tablicach I tak usiasc przy piwku pomowic o ziolkach o badaniach i ogolnie. Fajna sprawa by byla
re Quint:
Mnie zarzucic malej ilosci pogawedek czy nie uczestniczenia w zyciu spolecznym nie mozna No ale to zapewne wynika z faktu tego w ktorej kamienicy sypiam
A tak w ogole... Wydaje mi sie czy sporo wiecej jest nas - zielarek niz zielarzy facetow?
Ble... Ble? Ble!
Re: Zielarze w gildiach
Mam wrażenie, że facetom zielarstwo ma szansę się szybciej znudzić. Albo po prostu osiągają jakiś tam założony cel (zarobienie xxx mithryli?) i dają sobie spokój. Chociaż stawiałbym raczej na znudzenie.Denea pisze:A tak w ogole... Wydaje mi sie czy sporo wiecej jest nas - zielarek niz zielarzy facetow?
Widocznie kobiety znajdują więcej radości w długotrwałych, monotonnych, powtarzalnych czynnościach. Ewentualnie faceci zakładają na zielarki żeńskie postacie, bo wtedy łatwiej wyrwać i zbajerować klientów
A odnośnie socjalizowania się - Deneę trudno nazwać standardową zielarką, przede wszystkim długo była (i znów jest) stowarzyszona, a zielarze z przyczyn oczywistych wolą "bezpartyjność" - tymczasem gildii neutralnych nie jest zbyt dużo, zwłaszcza w momencie gdy niemal wszyscy odnoszący sukcesy zielarze jakich znam/znałem to elfy/elfki.
Z drugiej strony - stworzenie przez aktywnych zielarzy swego rodzaju monopolu byłoby genialnym posunięciem biznesowym - ustaliłoby się na sztywno jeszcze wyższe ceny, a popyt i tak, jak sądzę, w pełni pokrywałby podaż :>