Zmierzch Arkadii

Forum wieści z Arkadii.
Awatar użytkownika
Dwinrim
Posty: 14
Rejestracja: 20 mar 2011 14:37

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Dwinrim »

To ja tylko wrzucę od siebie, że w odpowiednim towarzystwie, mając nawet mało czasu na grę, nadal można przeżywać ciekawe przygody. Patrzę na osoby, które znają i ogarniają Arkadię o wiele lepiej niż ja i podziwiam ich zaangażowanie w odgrywanie swoich postaci, ich interakcje z otaczającym nas światem. Dzięki temu zauważam rzeczy, na które wcześniej nawet bym nie spojrzał, daje mi to też chęć do logowania się i grania z nimi. Gdybym tylko miał więcej czasu…
Nima gorszyj bestyi na świcie, niżli uzbrojona krasnoludzka baba w pełnym galopie.
Tryggvi
Posty: 141
Rejestracja: 08 gru 2013 02:28

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Tryggvi »

Evandeil pisze: 24 mar 2022 21:13 Kazdy ma prawo do swojej opinii. Dla mnie arka teraz nie oferuje mi nic.
Dostajesz zabawki Tancerzy Wojny po najlepszych i najbardziej klimatycznych graczach Arkadii a szczytem twojego odgrywania jest "ktoś ty?". Takim rpgiem możesz co najwyżej wkurwić jamnika.
Gromgol
Posty: 33
Rejestracja: 07 lis 2011 18:35

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Gromgol »

Co racja to racja.
Awatar użytkownika
Evandeil
Posty: 175
Rejestracja: 26 maja 2009 21:48

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Evandeil »

RPG to jest jedyna i ostatnia rzecz jaka mnie tu nadal trzyma. A te zabawki to pomidor, ale pogadaj sobie z tymi, z ktorymi regularnie walcze.
Obrazek
Awatar użytkownika
Alicia
Posty: 197
Rejestracja: 20 wrz 2009 02:34

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Alicia »

To nie jest może sugestia dla każdego, ale przyznam szczerze:
- mam już wieloletnią postać,
- nie mam już wiele czasu na tę grę,
- poziom bojowy mojej postaci jest po prostu przeciętny, raczej "dolna połowa" rankingu,
- przez całe życie zabiłam tylko jedną postać gracza,
- pierwszy i jedyny zawód ukończyłam po trzech może latach,
- nie ganiam obsesyjnie za znajomością języków i posiadaniem tytułów,
- nie widziałam połowy mapy na oczy,
- nie znam wielu klimatycznych ukrytych miejsc,
- przypadki gdy posługiwałam się przedmiotami magicznymi (za każdym razem pożyczonymi tylko na chwilę) można policzyć na palcach obu rąk,
- nigdy nie byłam w stowarzyszeniu, nie miałam instytucjonalnych sojuszników / wrogów,
- miewam chroniczne problemy finansowe i moje osobiste questy to często zarobić na bilet, albo na ciuch, albo się najeść - najlepiej bez pomocy karczmy, bo klimatyczniej - niemal zawsze mam co robić,
- wszystko co mam to tylko wizja swojej postaci, jej przywary, charakter, wyznanie, tło i jestem szczęśliwa.

Dlatego dla mnie, bardziej się wygłupiającej niż ścigającej po potęgę, po tylu latach, świat Arkadii jest wciąż do odkrywania, codzienne drobne wyzwania nigdy się nie kończą, wielkie wyprawy to rzadka (i dlatego pamiętna) przygoda a nie rutyna, a możliwości jakie świat daje (rozwój poziomu, questy, nauki języków zarabianie np. na szczątkach czy zamówieniach sklepikarzy) wystarczą mi na całe życie i jeszcze na życie pozagrobowe. Może przestanę w końcu w to grać wcześniej, bo życie w realu jest ważniejsze i to wszyscy, włącznie z Wizami będą musieli zaakceptować, ale na pewno niedosyt pozostanie. Nie osiągnę tam wszystkiego, nie zobaczę szklanego sufitu, moja droga rozwoju będzie wciąż trwać i trwać i to jest dla mnie piękne. Piękne i dla wielu osób nudne, owszem, ale zmierzam do tego, że przynajmniej dla mnie Arkadii do zmierzchu jest po prostu bardzo daleko.

Jeżeli więc ktoś obsesyjnie dąży do tego, by expić i jak najszybciej wszystko mieć, wszystko widzieć, na wszystkim się znać i mieć najsilniejszą postać, ma na to wszystko wystarczająco dużo czasu i nie ma charakteru (albo odczuwa presję z powodu wrogów) by sobie to wszystko dawkować i cieszyć się małymi kroczkami, a do tego nie chce / nie umie organizować świąt, pisać książek, prowadzić jakiejś działalności czy udzielać się w niektórych klubach, to rzeczywiście będzie potężny, znudzony i zblazowany. Taki ktoś albo nauczy się teraz żyć na szczycie, bez dalszej wspinaczki i być szczęśliwy, albo po prostu ukończył grę.

Wydaje mi się więc, że przyszłość Arkadii to nie tylko odpowiedź na pytanie ilu graczy pozostanie (bo i to jest ważne, wręcz kluczowe, by być tam, w grze, dla kogoś), ale też m.in jacy to będą gracze.

Pozdrowienia więc dla Radgasta (zaocznie i dla Sesill), Cataliny, Maen, Ellaxa, Naziry, Isil, Terenesa i Miris, Dhopena, Santiago, Shiris, Axis i im podobnych (przepraszam że pominęłam, bo graczy skupiających się na RPG jest naprawdę mnóstwo, zwłaszcza młodych oraz secondów) - w różnym stopniu potwierdzających powyższe.
Dogid
Posty: 135
Rejestracja: 26 lis 2010 17:48

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Dogid »

No jeden z celów jakie mogłeś sobie postawić.. typu przegonić w expie takiego ugluka, opala a teraz pewnie wiliego, chrisa czy musina niestety odpadł.
Im noga się nie podwinie a ty masz ostro pod górkę po zmianach. Bywa.

Brak nowych graczy to też pochodna dużej ilości alternatyw, gracze sobie wybierają bardziej miodne rpgi czy shootery online lub cokolwiek innego.
Jak nie zadziała jakikolwiek 'haczyk' to po zobaczeniu literek zamiast grafiki ludzie w większości odpuszczają.
Grałem z telentu, tf'a bo były kolorki i była stała linia komend, zmuda bo to był wypas swojego czasu, mudleta. Tymczasem część obecnej młodzieży nie ma pojęcia jak coś takiego uruchomić lub brak umiejętności obsługi aby zainstalować. Niestety edukacja młodzieży idzie w coraz gorszym kierunku.

Cześć nie rozumie, że nie zostanie 'bohaterem' i nie zdobędzie świata czy nie będzie tym herosem jaki np. mógł w książkach poczytać.
Dlatego zostaje PK dla większości - niekończący się temat, bo zawsze zostaje komuś przywalić i mieć zabawę, że się takiego odhaczyło.
Masz część gildii bez PK - po to aby można było mieć dostęp do fajniejszych zabawek, skrzyni itp. Dla towarzystwa i expienia z kimś akurat sama gildia nie jest potrzebna, co wyraźnie pokazuje zetu ze szczurami - no chyba, że uznać ich za przedszkole SC lub pro graczy robiących sobie seconda i grających dla beki inna postacią.

Nudzi ci się to rób wiza i realizuj własny kawałek terenu w twoimi pomysłami.

Śmierć arkadii już opisywano/wieszczono na twoj.necie ze 20 lat temu.
Do momentu jak wizowie będą utrzymywać działający serwer to zawsze ktoś będzie pogrywał. Pytanie na ile im starczy siły i zacięcia :)
Reynara
Posty: 1
Rejestracja: 30 mar 2022 10:42

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Reynara »

Ostatnio przyśniła mi się Arkadia. Ciekawe, bo w wersji graficznej.
Ale do rzeczy.

Jestem graczem sprzed 25 lat. Z czasów sprzed mutantów, sprzed pustyni i z czasów, kiedy po restarcie robiło się rundę po szczerbca.
Z czasów, kiedy grało się w kafajkach internetowych po nocach, bo mało kto miał internet, a stawki za noc były dużo niższe.
Zdaję sobie sprawę, że przez 25 lat zmieniło się wszystko. Jak czytam również to, że bywało, że trzeba było czekać w kolejce żeby się dostać do gry.

Ale pytanie pozostaje jedno. Czy warto zacząć grać? Czy cokolwiek z tamtej magii pozostało, czy tylko sentyment?
Awatar użytkownika
Airhil
Posty: 227
Rejestracja: 25 paź 2016 19:49
Lokalizacja: Køge

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Airhil »

Imo jak najbardziej się opłaca, ale to i tak ostatecznie kwestia tego, kogo spotkasz i dla kogo zostaniesz.
Awatar użytkownika
Kerian
Posty: 271
Rejestracja: 10 lip 2019 20:03

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Kerian »

W sumie zgadzam sie z przedmowca. Mam tylko do dodania jak sprawa wyglada od mechanicznej strony. Trzeba spedzic ze 40 dni online na doprowadzenie postaci do stanu uzywalnosci bojowej
W oczekiwaniu na TE święta. :)
Awatar użytkownika
Gritta
Posty: 198
Rejestracja: 24 mar 2018 05:27
Lokalizacja: TRN/KRK

Re: Zmierzch Arkadii

Post autor: Gritta »

Wyobraź sobie spędzić w grze 960 godzin, żeby Twoja postać była używalna. To 6 miesięcy pracy na pełnym etacie. Przy grze, której interaktywność grindu kończy się na wciskaniu 3 bindów na krzyż i od czasu do czasu przejścia na inną lokację. Pokażcie mi cokolwiek, co ma podobny próg wejścia. I będzie tylko gorzej, bo nie ma balansu ani sufitu. Tymczasem, my wszyscy:
> CzeMU nIKT noWY nIE chCE GRaĆ w NaszĄ wsPAniaŁĄ grĘ?

Oczywiście, da się grać bez lvl'a i być takim koxem jak Radgast, ale, no. Radgast jest jeden na cały MUD i nikt go nie przebije.

Jeśli ktoś lubi erpegować, to prawdziwe ttrpg są jednak lepsze, bo nie ucinają tego wszystkiego, co nie jest możliwe na MUD-zie z przyczyn technicznych. Jeśli ktoś lubi clickery, to mam wrażenie, że nawet taki cookie clicker dużo bardziej wynagradza zaangażowanie. Jeśli ktoś lubi socjalny aspekt gier, to nasza społeczność jest umiarkowanie toksyczna i mocno mieszająca światy. Jeśli ktoś lubi pvp, to są tytuły, w których ma ono jakikolwiek sens i opiera się na czymś więcej, niż 'komu pierwszemu skryptowy kombajn się wysypie przez jakiś niestandardowy opis przejścia na ogłuchu'.

Zalety? Może polityka, bo na zwykłej sesji Warhammera trudno byłoby stworzyć taki system jak jest tutaj? Zarządzanie ludźmi na trochę większą skalę? Introwertykom, którzy wstydzą się odzywać, łatwiej jest pisać, a rozgrywka jest szybsza niż w pbf? Jak zaczynasz-zaczynasz to zabawa z poznawaniem świata i mechaniki jest całkiem przyjemna? Motywacja do nauki kodowania? Kilka bardzo udanych opisów i smaczków? Kilka bardzo pomysłowych osób, których erpeg to czyste złoto? Grupka porządnych ludzi, z którymi można się zaprzyjaźnić?

Ogólnie, jeśli masz pracę, w której możesz expić/spędzasz dużo czasu przed kompem wykonując czynności, które nie są bardzo angażujące i lubisz rpg oraz z pewnych przyczyn nie masz możliwości grać klasycznych sesji (albo nie chcesz tego robić, a dalej lubisz odgrywać role), to prawdopodobnie warto zaczynać grać. Jeśli nie wbijesz levela, to musisz liczyć się z tym, że niemal nikt nie weźmie Cię na poważnie i to już od Twojej psychy zależy, czy będziesz w stanie się mimo tego dobrze bawić.

Kod: Zaznacz cały

Szczypiesz pieszczotliwie czterdziestego drugiego chochlika czarodzieja w policzek.
Szepczesz zlowieszczo: Titititi!
ODPOWIEDZ