Ku chwale Sigmara!

Forum Logi i Opowieści.
Crer
Posty: 204
Rejestracja: 03 sty 2015 09:09

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Crer »

Trzeciej nocy Nachexen Crer zle spal. Obudzil sie nagle zlany potem, wstal z lozka i podszedl do okna. Powoli uchylil jedna z okiennic i zaciagnal sie lodowatym powietrzem. Kolejny raz nawiedzil go ten sam sen - czarna postac przechadzala sie po zamku, pozostawiajac zgnile slady. Crer probowal powstrzymac istote, ale nie mogl, poczucie bezsilnosci wyrwalo go z koszmaru. Platki sniegu spadaly z nieba przypominajac, ze zima jeszcze nie powiedziala ostatniego slowa. Otrzezwiony Komtur, czujac chlod, chwycil okiennice by ja zamknac. Nagle dostrzegl ciemna postac poruszajaca sie na dziedzincu. Tym razem nie byl to sen. Szybko zalozyl buty, otulil sie bialym plaszczem i wyciagnal ze skrzyni ciezki, pieciopiorowy buzdygan, ktorym z kazdym dniem poslugiwal sie lepiej. Najciszej jak mogl zszedl po schodach i zatrzymal sie w cieniu wewnetrznej bramy aby ocenic sytuacje. Wyczekal chwile, ale nikogo nie zauwazyl.
- To byla tylko mara, sen ktory trwal za dlugo - pomyslal. Crer juz mial ruszyc spowrotem do cieplego loza gdy katem oka dostrzegl cien wylaniajacy sie ze stajni. Potezna postac w czarnej szacie zblizyla sie do studni, kucnela i zaczela rozwijac niewielki pakunek.
Komtur dostrzegl swoja szanse. Szybkimi susami skrocil odleglosc, po czym z impetem uderzyl nieznajomego barkiem tak, ze ten uderzyl calym ciezarem o studnie. Glosne sapniecie wydobylo sie z ust postaci jak i Komtura, ktorego zebra nadal dawaly o sobie znac. Postac niewiarygodnie szybko wstala na nogi i juz miala ruszyc w kierunku biblioteki gdy potezne uderzenie buzdygana trafilo ja w plecy. Dzwiek wgniatanej blachy rozszedl sie po dziedzincu. Crer szybko dopadl lezacego nieznajomego i zdarl z jego glowy kaptur. Serce Komtura zamarlo widzac skrzywiona twarz i puste oczy swego najblizszego przyjaciela.
- Gotfried? Jak mogles?- glos Crera zalamal sie - Jestes naszym bratem...
Nie zdazyl dokonczyc zdania gdy byly Seneszal uderzyl go stalowym nakolannikiem prosto w gojace sie zebra. Crer stracil oddech, a przed oczami zrbilo mu sie ciemno. Glosy nadbiegajacej strazy byly coraz blizej.
Ocucony przez Walkirra Komtur rozejrzal sie po placu. Wszyscy mieszkancy Zamku zgromadzili sie na dziedzincu, w wiekszosci w strojach nieoficjalnych - koszulach i szlafmycach. W oddali slyszal glosny krzyk Othisa rugajacego straznikow. Z pomoca, powoli wstal na nogi i z wysilkiem pozdrowil zblizajacego sie Mistrza. Ferd mial mine bardziej kwansa niz zwykle.
- Co tu sie stalo? - zapytal z wyraznym smutkiem w glosie. Podniosl pakunek i wskazal na jego zawartosc - To trucizna, ktos probowal wsypac ja do zamkowej studni. Czekalby nas los taki sam jak naszych koni. Polowa z nich juz zdechla, a pozostale za chwile do nich dolacza. Komturze sluchasz mnie?
Crer czul sie zle, bol w klatce piersiowej odbieral oddech, a swiat przed oczami wirowal.
- To byl Gotfried Mistrzu, nasz umilowany brat - wyszeptal z trudem. Poczul krew w ustach, a ciemnosc zamknela sie nad nim niczym tafla wody.
Awatar użytkownika
Airhil
Posty: 227
Rejestracja: 25 paź 2016 19:49
Lokalizacja: Køge

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Airhil »

Whoa, ten był niezły!
Awatar użytkownika
Derdhang
Posty: 143
Rejestracja: 24 cze 2017 00:15

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Derdhang »

Opowiesc ciekawa, jednak wkradlo sie kilka niescislosci:
Nie wiadomo w jaki sposob dokonano analizy pakunku z trucizna, skad u licha bylo wiadomo co zawiera pakunek? Nawet jesli ktos zajrzal do pakunku, to chyba nie bylo tam kartki z informacja: "Trucizna!"?
Kolejny "nietakt" to "zgnile slady"...
Zgnicie to proces rozkladu materii organicznej, slady pozostawione przez kogos nieczesto naleza do tej kategorii.
Inne niedopowiedzenie, bohater atakuje kazdego kto jest przy studni i nie jest w stanie go zidentyfikoac zaraz po przebudzeniu? Dlaczego to robi? (chyba ze jest szalony i za jedno mu, sen czy rzeczywistosc?).
他に方法はありません
Awatar użytkownika
Airhil
Posty: 227
Rejestracja: 25 paź 2016 19:49
Lokalizacja: Køge

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Airhil »

Trucizną mogły być zioła, które łatwo było rozpoznać po wyglądzie czy zapachu.

"Zgniłe ślady" - to był sen. Nie chodzi o to, że widział, jak postać zostawia po sobie materię, ale jego podświadomość sprawiła, że on to wiedział. No... sen, po prostu.

A co do ataku - Crer ma sny o czarnoodzianej postaci wędrującej po zamku. Może to była wizja zesłana od samego Sigmara, kto wie? Dopiero się przebudził i nagle okazuje się, że to samo dzieje się w rzeczywistości. Gdyby śniło ci się, że ktoś cię okłada, a potem nagle się budzisz i widzisz nad sobą ciemną zawieszoną postać, to co robisz? Świadomość i racjonalne myślenie dopiero do ciebie dochodzą, działają instynkty i emocje. Twoją reakcją jest więc: "Dobry wieczór, kim jesteś, bo nie widzę?" czy raczej "Spieprzaj, popaprańcu!" z nadmierną gestykulacją?
Awatar użytkownika
Derdhang
Posty: 143
Rejestracja: 24 cze 2017 00:15

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Derdhang »

Co do ataku: Autor wyraznie wspomina wczesniej ze postac jest w pelni otrzezwiona przez chlod.
Lecz mozliwy jest tez inny zabieg pisarski. byc moze jestesmy swiadkami jak Bohater ulega z wolna Chaosowi?

No i oczywiscie nie neguje pracy kolegi, zwracam tylko uwage na to, co moze "obnizac wartosc" opowiesci, niektore rzeczy wydaja sie jasne , bo my piszacy, mamy jakas tam pelna wizje jakiegos wydarzenia, jednak nie przychodzi nam czasem do glowy ze czytelnik nie ma tej wiedzy.
Podobnie tez
Informowanie innych towarzyszy podrozy o faktach, o ktorych wiedza przeciez (ze konie byly otrute, lecz jakos trzeba przekazac ta informacje czytelnikowi... Troszke to niezgrabne ale da sie doszlifowac, mowiac to np. stajennemu).
他に方法はありません
Crer
Posty: 204
Rejestracja: 03 sty 2015 09:09

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Crer »

Dziekuje :)

Ciesze sie, ze czytacie i nawet Wam sie podoba.
Male tlumaczenie - Ferd wiedzial co jest w pakunku bo wlasnie wrocil ze stajni gdzie byly martwe konie nakarmione proszkiem.
Zgnile slady - oczywiscie Airhil ma racje - to tylko sen.

Mam nadzieje, ze dalsze odslony beda jeszcze ciekawsze!
Crer
Posty: 204
Rejestracja: 03 sty 2015 09:09

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Crer »

Niewielki bryg powoli wplywal do portu omiajac wieksze jednostki handlowe. Oparty o burte Crer nie byl urodzonym marynarzem. Kazda morska podroz konczyla sie mdlosciami i zawrotami glowy. Spojrzal przez ramie na siedzacych na lawach rycerzy. Sadzac po ich usmiechnietych licach nie mieli dolegliwosci dreczacych Komtura. Oparty o maszt Mistrz mial zamkniete oczy sprawiajac wrazenie, ze drzemie. Othis, Walkirr, Nodren, Ansgar oraz Kan zaciecie grali w hacele przechwalajac sie swoja niebywala, przynajmniej w ich mniemaniu, zrecznoscia. Crer odwrocil glowe spogladajac na coraz gestsza zabudowe miasta. Poludniowa strona byla wyraznie bogatsza. W oczy rzucaly sie wysokie kamienice ozdobione plaskorzezbami oraz freskami przedstawiajacymi bretonskich rycerzy oraz piekna kobiete wylaniajaca sie z toni. Bretonia byla dla Crera tajemnica. Pamietal podroze handlowe swego ojca lecz sam nigdy w nich nie uczetniczyl. Kraina slynela z najprzedniejszych win, a takze... niezliczonej liczby blednych rycerzy. Wedle ojcowskich opowiesci mimo, iz kodeks ich oparty byl na honorze, tak naprawde przyslanial tylko bute i pyche, z ktorej slyneli. Dziwne uczucie w karku dawalo Crerowi znak, ze niedlugo sie przekona jak jest w rzeczywistosci. Bryg powoli doplywal do pomostu, przy ktorym niczym mrowki uwijali sie tragarze. Od strony polnocnej wiatr przyniosl zapach zgnilizny i uryny. Mimo bogactwa Quenelles nie moglo tu zabraknac dzielnic biedoty. uderzenie kadluba o pomost i kilka glosnych przekleństw kapitana od razu poprawiły Crerowi humor - byl to znak, ze podroz sie zakonczyla.

Minely cztery miesiace od zdrady Gotfrieda. Od tego czasu nie widziano go, a wszelkie tropy prowadzily na splugawione ziemie. Wiosna przyniosla nie tylko cieple dni, ale takze nowe informacje o demonicy. Wedle nich plugawa istota zaszyla sie w Bretonii gdzie odnalazla poplecznikow w poszukujacych nowych wrazen szlachcicach. Na szczescie zebra Crera takze sie uleczyly. Niemaly wklad mialy w tym ziola dostarczone przez elfy z lasu Loren. Stosunki dyplomatyczne miedzy Imperium, a Bretonia nie nalezaly do najlepszych. Dzieki wstawiennctwu Cesarza Zakon uzyskal mozliwosc prowadzenia dzialan, jednak poprzedzic je miala audiencja, na ktora zmierzala Kapitula. Piekny palac chroniony byl przez gwardzistow w pasiastych zbrojach. Do sali tronowej prowadzil dlugi korytarz zdobiony arrasami pochodzacymi z calego swiata. Nie obylo sie takze bez wskazania kto jest panem, a kto tylko przejezdnym gosciem - Zakonnicy musieli zlozyc bron na stojakach. Szczuply mezczyzna z zakreconym wasem, ubrany niczym paw poinstruowal rycerzy o panujacych zwyczajach i nietolerowanych zachowaniach. Mistrz niechetnie kiwal glowa i finalnie zgodzil sie na wszelkie sugestie. Chudzielec wszedl pierwszy anonsujac Kapitule glosnym skanodwaniem nazwisk.
- Szlachetnie urodzony Crer Silber, Wielki Komtur Zakonu Sigmara Mlotodzierzcy - rozbrzmialo glosne nawolanie. Crer wszedl do wielkiej sali jako trzeci. Na bogato zdobionym tronie zasiadal wysoki, dostojny mezczyzna. Po obu stronach wladcy ustawieni byli w idealnych szeregach przyboczni gwardzisci uzbrojeni w dlugie halabardy.
- Witajcie w moich skromnych progach szlachetni Zakonnicy, czego wam potrzeba? - zapytal Godfrey'a Le Courageux, diuk d'Quenelles spogladajac prosto w oczy Ferda.
- Przybylismy w celu zgladzenia pomiotu chaosu, demonicy tytulujacej sie plugawym imieniem Alyssa - rzekl spokojnie Ferd, nieustepujac spojrzeniu wladcy.
- Zatem Zakon i sam Cesarz mysla, iz moi rycerze nie podolaja temu zadaniu? - parsknal Godfrey.
- Nie diuku - Ferd staral sie zalagodzic rozmowe - Chaos to wrog, ktory nas laczy. Naszym celem jest zniszczyc go w kazdym przejawie.
- Zaiste tak jest Mistrzu Ferdzie. Ale wystarczylo nas powiadomic, sami bysmy szybko rozprawili sie z tym problemem - paskudny usmiech nie schodzil z twarzy Godfreya.
- Nie watpimy w to diuku. Potrzebujemy zaledwie dni kilku by sprawdzic nasze tropy. Oczywiscie wy takze wszelkie wiesci otrzymacie - odparl spokojnie Ferd.
- Z informacji, ktore juz mam Mistrzu widzi mi sie, iz podejrzewacie szlachetnie urodzone bretonskie rodziny o zamieszanie w ten demoniczny spisek, czy tak sie godzi? - powiedzial diuk i przybral zatroskana mine.
- Choas moze zagoscic w sercu kazdego. Nawet Zakonnicy czasem nie moga mu sie oprzec - twarz Ferda stwardniala niczym kamien - Prosze zatem diuku o kilka dni. Tylko tyle.
- Dobrze Mistrzu, macie tydzien - odparl Godfrey usmiechajac sie paskudnie - Nie wchodzcie jednak w droge moim rycerzom i moim szlachetnym poddanym.
Ostatnio zmieniony 13 mar 2018 14:39 przez Crer, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Eldur
Posty: 36
Rejestracja: 29 mar 2016 10:40
Lokalizacja: Höfuðborgarsvæðið

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Eldur »

Niezłe. Ale jeśli mogę się dopieprzyć, to językowo dwie rzeczy mi zgrzytają:

[Kraina slynela ze wspanialych wyrobow winniczych] - > [Kraina slynela z najprzedniejszych win] (bo oryginał brzmi jak z kroniki filmowej z PRL lat 60tych ;-) )
[uderzenie kadluba o pomost i glosne klniecie kapitana rozweselilo Crera] -> [uderzenie kadluba o pomost i kilka glosnych przekleństw kapitana od razu poprawiły Crerowi humor] (bo nie ma takiego słowa jak 'klnięcie', a nawet gdyby gdzieś funkcjonowało jako regionalizm, to jest okropnie nieliterackie)

A tak w ogóle, to się czepiam :-]

.:E
Betra er einn að vera, en illan stallbróður hafa.
Crer
Posty: 204
Rejestracja: 03 sty 2015 09:09

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Crer »

Dziekuje! Poprawione! :)
Awatar użytkownika
Tuko
Posty: 36
Rejestracja: 10 mar 2016 12:24

Re: Ku chwale Sigmara!

Post autor: Tuko »

To co wyłapałem na szybko - demonicy tytulujej sie ...
A tak pozatym, warsztatowo opowiadanka coraz lepsze. Tylko tak dalej :)
ODPOWIEDZ