Króciutki sen z dzisiaj, o dziwo zapamiętałem.
Śniło mi się, że jechałem z bratem samochodem. On prowadził. Byliśmy gdzieś w Niemczech i wjechaliśmy do... Novigradu. Szybko dojechaliśmy na plac centralny, tak od wschodniej jego strony. Brat zrobił dość ekspansywne kółko chcąc skręcić w stronę pasażu handlowego. Jednak z jakiegoś powodu samochodem zarzuciło i zaczęliśmy się nagle przemieszczać w kierunku... odwrotnym do obranego. Przez chwile tak się ślizgaliśmy; zdążyłem wyjrzeć przez okno i właśnie wtedy wiedziałem, że jesteśmy w centrum Novi. Tu - chyba niestety - sen się skończył.
Pozdrawiam Anonimowych Arkadyjczyków