Na moje niefachowe oko, wydaje się, że wymagałoby to od systemu Arkadii zapamiętywania dużej ilości nowych danych na temat każdej postaci (gdzie była / jak długo expiła / kiedy) i przechowywanie ich przez długi czas.
Ale!
Ma to sens w sumie.
Tylko ja bym nie robił na zasadzie kija, jak proponuje Kobu (tj. dostajesz mniej expa im więcej bijesz dane moby), tylko na zasadzie marchewki (dostajesz więcej expa na expowisku na którym cię nie było wcześniej).
Resetowałoby się to co tydzień i, moim zdaniem, bardziej motywowałoby do zmiany miejsca expienia.
Tj. jak wiem, że muszę zmieniać expowiska - ok, wybieram sobie trzy i na nich klepię expa do oporu.
Natomiast jeżeli wiem, że na KAŻDYM nieodwiedzonym w danym tygodniu expowisku dostanę więcej expa (nie przez długi czas, ale może przez dzień chociaż?) - zaczynam myśleć nad migracją.
Ja bym też proponował inne ostateczne rozwiązanie kwestii expa, tylko że jest ono kodochłonne.
Tym, co mnie samego najbardziej męczy w awansowaniu na kolejne poziomy doświadczenia, jest powtarzalność i to, że muszą paść tysiące takich samych mobów (bo jak już się znajdzie expowisko dla siebie, po co dalej szukać?), by dobić do upragnionego Wielce albo i Legendy.
Czy aby na pewno tędy droga?
Moim zdaniem bardzo, bardzo fajnym rozwiązaniem byliby pojawiający się na expowiskach od czasu do czasu niestandardowi przeciwnicy.
Coś jak pewna kolorowooka elfka w pewnym lesie w pewnej Bretonii.
Polowałoby się na takiego moba długo i uciążliwie (koniecznie uciążliwie! I w sposób, który trudno zautomatyzować!), ale nagrodą za jego ubicie byłaby Sterta Expa. Niekoniecznie dobry ekwipunek.
Przykłady takich przeciwników: moby z zawodami ukrywaczy! Hobgoblin-partyzant, który przemyka sobie po expowisku i wdaje się w walkę z postacią dopiero jak owa go zaczepi, ale za to już nie odpuszcza (aż nie zostanie poraniony - wtedy role się odwracają i trzeba go ścigać). Albo ork-berserker, który bije tym mocniej im dłużej się z nim walczy bez przerwy (czyli: trzeba go co jakiś czas bić, a potem zostawiać, żeby się uspokoił i, jednocześnie, nie zregenerował zbyt wiele życia). Gobliński zwiadowca na wilku przemierzający trakty. Hydra może (trzeba reagować podczas walki i przypalać miejsce po obciętej głowie pochodnią).
W bestiariuszu do pierwszej edycji Warhammera roi się od przykładów ciekawych potworów, które mogłyby służyć jako źródła zacnego expa dla pojedynczych graczy albo drużyn 2-3 postaci.
Walczyłoby się z takim 10-15 minut, ale po ubiciu wszyscy uczestnicy (prócz martwego potwora...) dostawaliby postęp.
Nie podoba się? To zawsze można orać postępy w sposób konwencjonalny i zabijać kolejne setki zjaw/orków/trolli.
Ja chętnie popełnię opisy takich stworków i walki z nimi - zawsze to jakaś alternatywa dla Expa Konwencjonalnego.
EDIT:
Powyższe napisałem przy założeniu, które jest dla mnie prawdziwe: wolałbym się zalogować i pograć aktywnie pół godzinki, zrobić przy tym bardzo małe albo małe postępy, a potem z czystym sumieniem bawić się w RPG. Taka teoria. W praktyce orałbym expa z nowego źródła do upadłego.