Arkadia MUD RPG

Takie rzeczy to na Prima Aprilis, jeśli kiedyś jeszcze zaistnieje.

Re Airhil: W sumie Lingnomiści powinni mieć dostępny tytuł nauczyciela (taki klubowy jak Obieżyświaci). Może przydałoby się zgłosić pomysł bardziej oficjalnie.

Pomysl fajny - tylko nie ma oficjalnego klubu Akademii Jezykowej Lignom, a w takim wypadku od posiadania slownika dostawac titla...

Mógłby powstać klub na takiej zasadzie jak z redaktorami Periodicusa, czy Leśnego Kręgu... Ogólnie tych, gdzie trzeba gracza-członka, aby przyjęto kogoś nowego. Słownik mógłby być przedmiotem klubowym, zamiast tylko wynalazkiem, który można zgubić albo zniszczyć.

Tytuł Poligloty już dostępny, radujmy się! Czyżby wizowie nas czytali?

PS. Tytuły wyznaniówkowe teraz?

Doceniam Poliglotę, jednak nie jest to to samo, co Nauczyciel. Raduję się więc z jednego tytułu, jednak wciąż czuję pewien niedosyt.

Wydaje mi się, że przydałoby się podciągnąć obronę na niektórych terenach. Wraz z wprowadzeniem nowych tytułów jeszcze modniejsze stało się wybijanie npców, np. w Krainie Zgromadzenia.

Pewną patologią jest, że pojedynczy gracz bez stażu może zabić wszystkich mieszkańców miasta po kolei, nie męcząc się przy tym szczególnie. Kowali, karczmarzy itd.

Constantin pisze:

(...)jednak jesli w jakims podobszarze zabije sie dostatecznie duzo npcow, to zamienia on sie w Rzeznika(...)

Pocztylion plakal jak czytal.

Aż zacytuje ;P A do obrony terenów są też gracze i organizacje mające wpływ na dany teren. KZ ma milicję - może bronić. Jest problem z Chaosem? Pisać po zakon. Wynająć najemników - jednych, drugich, Zbrojnych, układać się politycznie itp itd. No i jest Straż Krain - też ma co robić i ma szanse przestać być wydmuszką z szarfami dla znajomych, którym się nie chce interweniować, bo stowarzyszenie "macierzyste" będzie niezadowolone. Mnóstwo rozwiązań erpegowych tylko wystarczy chcieć. Może teraz się przynajmniej organizacje wezmą za faktyczny nadzór nad terenem, nie zwalając wszystkiego na gwardię.

Wiadomo, że rozwiązania erpegowe to fajna sprawa, ale zanim ktokolwiek odbierze list i się przyczłapie do miasta, to - przynajmniej w tym przypadku - już połowy npcy nie będzie, a słynny rzeźnik pójdzie sobie gdzie indziej.

W miejscach gdzie realnie "sklepikarza" byłoby stać na ochronę - czyli duże miasta warto zgłosić pomysł - opisać kilka rodzajów "najemnika" trochę różnego sprzętu i postawić jednego u jubilera, miecznika, czy kowala. Pasuje do realiów póki to będzie jeden czy dwóch ochroniarzy a nie regularny oddział gwardzistów. Jeśli masz chęć opisywać zadeklaruj jakie bronie (myślę, że maczugi/pałki/drzewce/zbroje średnie) piszesz i lecimy. Godzina roboty i jest ;P Zaklepuje drzewce.

Ale przede wszystkim gracze - mimo wszystko. Ja się swego czasu upisałam listów do sojuszu, że "ten i ten wybija to i to". Ochroniarz nie może zwalniać z obowiązku pilnowania swojego terenu mimo wszystko.

Lieselotte pisze:Wydaje mi się, że przydałoby się podciągnąć obronę na niektórych terenach. Wraz z wprowadzeniem nowych tytułów jeszcze modniejsze stało się wybijanie npców, np. w Krainie Zgromadzenia.

Pewną patologią jest, że pojedynczy gracz bez stażu może zabić wszystkich mieszkańców miasta po kolei, nie męcząc się przy tym szczególnie. Kowali, karczmarzy itd.

Akurat nie jest to nic nowego, wybijanie NPCow ma głębokie korzenie w początkach arkadii zwłaszcza prostytutek w Bissingen czy złotnika I burdelmamy w Nuln. Troche ciężko uzasadnić rpgowo skąd byle sklepikarz zatrudnia najemnika na tyle mocarnego by był w stanie powstrzymywac ataki pojedynczych graczy.