Re: Kluby
: 12 cze 2011 14:13
Witam serdecznie,
W związku z toczącą się dyskusją na temat nowych klubów na arce, oraz z faktem, że w domenie Imperium istnieje Bretonia (której jestem wielkim fanem) - kraina o, moim zdaniem, nie wykorzystanym potencjale wpadłem na (póki co baaardzo mglisty) pomysł klubu. Trzon fabularny tegoż opierałby się na opowieści jednego z bretońskich kapłanów - niejakiego Alarica - który wspomina o waśni między dwoma rycerzami: dobrym i prawym Jean Claude Thibodeaux i parszywym, nikczemnym L'Morte - bretońskim buntowniku, który zgromadził wokół siebie rzeszę miejscowych szumowin i zakapiorów wykorzystywanych do prowadzenia regularnej wojny z siłami rycerstwa oraz oczywiście do rabowania i grabienia wszystkiego co się rusza. Klub, o którym myślę miałby ukazywać konflikt właśnie od strony buntowników - przy czym, biorąc pod uwagę fakt, że L'Morte zginął dawno temu w bitwie, musiałby odzwierciedlać stan rozbitej para organizacji złożonej z niedobitków pamiętających dawne dobre czasy. Wyobrażam to sobie, jako grupę szumowin (choć tylko z punktu widzenia praworządnych obywateli), złodziei, bandytów, podupadłych szlachciców, banitów z siedzibą w rozsypujących się ruinach starego dworu L'Morte, otaczających czcią założyciela i wyczekujących na odpowiedni moment, by zrobić w Bretonii małe zamieszanie.
Taki oto pomysł rzucam, deklarując równocześnie, że jeśli znajdzie się kilka osób gotowych na burzę mózgów (zdaję sobie sprawę z tego, że to, co napisałem ledwo można nazwać szkicem) i pracę nad projektem poświęcę swój czas i energię, by stworzyć nowy klub w Bretonii. Gorąco zachęcam do współpracy, komentarzy i krytyki oczywiście.
pozdrawiam
W związku z toczącą się dyskusją na temat nowych klubów na arce, oraz z faktem, że w domenie Imperium istnieje Bretonia (której jestem wielkim fanem) - kraina o, moim zdaniem, nie wykorzystanym potencjale wpadłem na (póki co baaardzo mglisty) pomysł klubu. Trzon fabularny tegoż opierałby się na opowieści jednego z bretońskich kapłanów - niejakiego Alarica - który wspomina o waśni między dwoma rycerzami: dobrym i prawym Jean Claude Thibodeaux i parszywym, nikczemnym L'Morte - bretońskim buntowniku, który zgromadził wokół siebie rzeszę miejscowych szumowin i zakapiorów wykorzystywanych do prowadzenia regularnej wojny z siłami rycerstwa oraz oczywiście do rabowania i grabienia wszystkiego co się rusza. Klub, o którym myślę miałby ukazywać konflikt właśnie od strony buntowników - przy czym, biorąc pod uwagę fakt, że L'Morte zginął dawno temu w bitwie, musiałby odzwierciedlać stan rozbitej para organizacji złożonej z niedobitków pamiętających dawne dobre czasy. Wyobrażam to sobie, jako grupę szumowin (choć tylko z punktu widzenia praworządnych obywateli), złodziei, bandytów, podupadłych szlachciców, banitów z siedzibą w rozsypujących się ruinach starego dworu L'Morte, otaczających czcią założyciela i wyczekujących na odpowiedni moment, by zrobić w Bretonii małe zamieszanie.
Taki oto pomysł rzucam, deklarując równocześnie, że jeśli znajdzie się kilka osób gotowych na burzę mózgów (zdaję sobie sprawę z tego, że to, co napisałem ledwo można nazwać szkicem) i pracę nad projektem poświęcę swój czas i energię, by stworzyć nowy klub w Bretonii. Gorąco zachęcam do współpracy, komentarzy i krytyki oczywiście.
pozdrawiam