Wasze Pomysły - Mini Stowarzyszenia

[Urithair]

Wydaje mi się, że Aenya pisze o mocy rzeczywistej postaci w teraźniejszych stowarzyszeniach. Czytaj: Wyexpionych, uzbrojonych w zawody, często troszkę znudzonych graczy. Faktycznie niektóre z gildii starych mogłyby się zachowywać zniechęcająco w stosunku do nowych zgrupowań.


I Visborgu masz rację. Stare stowarzyszenia zostałyby zapewne nadgryzione przez te mini-gildie... Ale chyba w takim wypadku należałoby jednak dać szansę równego rozwoju tym maluczkim (ergo - dać możliwość zdobywania etatu). Dla tak małych zgrupowań to i tak byłoby trudne - zebrać ekipę i zrobić wyprawę...
No inaczej faktycznie archaiczne twory miałyby nadal niezrozumiałą przewagę.

Może raz jeszcze nie zaszkodzi zapytać: Czy Czarodzieje mają jakieś zdanie na temat mini-stowarzyszeń? Jeśli tak, to jakie, jeśli nie, dlaczego? Na to pytanie nie trzeba wybitnie długiej odpowiedzi. A sądzę, że bardzo ułatwiłaby taka odpowiedź rozmowy tutaj oraz ewentualną pracę, do której z tego co pamiętam już parę osób się zgłosiło...

[Visborg]

Kwestia etatów dla ministowarzyszeń jest czymś co ja bym chętnie widział, ale nie uważam tego za konieczne. Dlatego wolę na razie nie przedstawiać tego jako pomysłu, bo jeszcze z tego powodu mogło by to zostać skrytykowane. Zawsze jak same stowarzyszenia wypalą, można potem dokodować im etaty.

[Gość]

Zakładając, że wcześniej czy później wizowie jakoś rozmotają problem obron gildiowych i otworzą siedziby:

• 1) Jeżeli mini-stowarzyszenia będą otwarte, to muszą mieć dodaną obronę i inne defensywne duperele - przestaną być wtedy mini ze strony kodowej (i już prawie niczym nie będą różnić się od siedzib normalnych stowarzyszeń).
  2) Jeżeli mini-stowarzyszenia będą zamknięte, to te z nich, które będą bawić się w wojny, będą miały niezdrową przewagę nad otwartymi.
  = Mini-stowarzyszenia powinny być rozważane jako pokojowe i z zamkniętymi siedzibami, bo albo będą zagrożone regularnymi prześladowaniami, albo będą polem do przekrętów.

A z tą neutralnością to ciężka sprawa - mało jest na Arce obszarów, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać taka mini-siedziba (pamiętacie krótki kontrakt Gryfów z Vizimirem?).
Mało jest też takich zajęć, wokół których będą mogli się skupiać - chyba, że na zasadzie tych nieszczęsnych niziołków, albo po prostu neogolemiarzy.

[Visborg]

Pokojowość może po prostu polegać na tym, że starają się nikomu nie podpaść. To raz. Dwa - dlaczego jak będą mieć obrone zakodowaną to już nie będą mini? W mojej docelowej koncepcji wszystko co jest obecnie w stowarzyszeniach dużych ministowarzyszenia będą mogły sobie wykupić - za odpowiednią dopłatę. Jeśli chcą sie bawić w wojny - prosze bardzo. Niech inwestują kasę w obronę i pułapki. Mogły by mieć na przykład jakiś okres ochronny od założenia, po którym są traktowane jak normalne stowarzyszenia. Albo limit członków. Whatever. to jest do przemyślenia. Na razie niestety wszystkie stowarzyszenia są zamknięte, więc mini również.

[Huggo]

Re,

"Nie neguje robienia mini-stowarzyszen z klockow, caly sek w tym, ze trudno bedzie tym mini-stowarzyszeniom miec realny wplyw na swiat. W koncu w starych gildiach jest graczy wiecej i sa, sila rzeczy, mocniejsi."

Wiecie można do tego podejść z kilku stron - w tej optymistycznej wersji to jak pisałem jedna kamieniczka która by trzymała się jakichś ustalonych swoich własnych założeń - mogła by mieć już spory wpływ na świat - karczma z (graczami) tancerkami czy grą w kości - na pewno przyciągnęła by uwagę nie jednej postaci. - więc i ogólny wpływ był by spory.

Co do etatów natomiast - zakładam że jeżeli dane mini miało by wypracowany szacunek w oczach jakichś gildii, to znalazła by się pewnie możliwość by wyszkolić kogoś pod ich skrzydłami.

Mini - w moim spojrzeniu mają się znacząco różnić od zwykłych gildii - nie ma to być wielka i silna grupa - nie ma mieć w mocy trzęsienia połową arki. Już obecnie wielkie drużyny to część składnia choroby która podgryza arkę - nie wiem w jakim celu mieli byśmy to pogłębiać. Drugą sprawą jest to że nie będzie ich mogło być zbyt wiele - a dokładniej ich liczba będzie musiała być tak dopasowana by nie zachwiała obecnym szablonem arki. Ale to już będzie naszą pracą by znaleźć złoty środek.

W międzyczasie mam dla Was taką propozycje by może poszukać miejsc w których najlepiej było by kamieniczkę umieścić - miejsca te powinny być warte tego by się nimi zająć - a kamieniczka w nich pozwalała by je pielęgnować. Proponuje by podawać nazwę miejsca i z jedno/dwu zdaniowe uzasadnienie.

To może ja zacznę:

Twierdza Bodrog - Piękne miejsce, kupa klimatycznych lokacji, wioska, zamek, karczma, kowal, miejsce które jest duże i dobrze opisane - wykorzystywane praktycznie są jedynie pobliskie zjawy - w samym mieście bezsensownie jest szukać jakiejś innej formy aktywności poza npcami.

( Proponuje utworzyć taką listę miejsc zaniedbanych a wartych uwagi - ich uwarunkowania przedyskutuje się później - bo np. wiadomo że w bodrogu nieludzie są niechętnie widziani. )

[Huggo]

Re Mimi,

Tutaj ważnym jest chyba też - jaką frekwencję prognozujemy na następne lata odnośnie aktywnych graczy. Z tego co mi się wydaje niestety ilość aktywnych ciągle spada. [Nie wiem czy otwieranie gildii przy obecnych dysproporcjach ilości graczy - nie będzie przypadkiem kolejnym gwoździem do trumny.] Czemu tak brutalnie - bo uważam że często jest też tak że przez tworzenie wielkich drużyn - osobą z przeciwnych frakcji nie chce się grać - bo skoro nas jest dwoje ich trzydziestu, to lepiej nie wychodzić nawet z siedziby. Czyli dążę do tego że tutaj chyba przed otwarciem siedzib głównym problemem będzie - jakiś kodowy balans ilości członków na stowarzyszenie/drużynę - bo w innym wypadku tak samo jak mini, tak i zwykłe stow. będą tylko rajdem dla nielicznych a licznych gildii - do których większość koniec końcu będzie wolała należeć - jako że niestety mało kto lubi być tym bitym.

[Vicorin]

karczma z (graczami) tancerkami

Podobno w arkadie nie graja kobiety. Wiec chyba zbytnio się nie pomyliłeś z tymi graczami...
Dobra wiem, że graja, no i korzystając z okazji jedna chciałem z tego miejsca pozdrowić jedna graczkę jej postać chyba miała na imię "emma"? Żeby nie było od razu przepraszam jeśli pomyliłem imię. To było tak dawno, ale ktoś na pewno ją pamięta.

A jeszcze inny problem na który trzeba zwrócić uwagę. Postacie z zawodami będą chętniej witanie niż bez. Co zaprowadzi nas do sytuacji takiej, że z gildii odejdzie kilka osób z zawodem żeby móc próbować być na swoim. Tu już nie będzie chodzić o chęć odgrywania swojej postaci tylko o pragnienie władzy (w nowym klubie) i niezależności. Taka ciekawa myśl mi się nasunęła:
Nie wygramy z lenistwem wizów (dzięki za cala arkadie!! ale wiadomo nam ciągle mało), naturalna wrednością niektórych graczy którzy znajda sposób by znaleźć lukę w systemie.

No i ogólnie byłbym za resetem gildiowym i zawodowym, Wiecie ile by się zaczęło dziać na arce ?? :D

[Herenvarno]

Twierdza Bodrog - Piękne miejsce, kupa klimatycznych lokacji, wioska, zamek, karczma, kowal, miejsce które jest duże i dobrze opisane - wykorzystywane praktycznie są jedynie pobliskie zjawy - w samym mieście bezsensownie jest szukać jakiejś innej formy aktywności poza npcami.

Hmm, jak by tu zaczac... Nie chce negowac, tylko zwrocic uwage. Stowarzyszenie to by bylo przeznaczone wylacznie dla ludzi, i polelfow zbudowanych na postaci ludzkiej Inni nie maja co liczyc na dostep do kowala i innych takich atrakcji...

[Herenvarno]

karczma z (graczami) tancerkami

Podobno w arkadie nie graja kobiety. Wiec chyba zbytnio się nie pomyliłeś z tymi graczami...

Moja zona (ta w realu) mocno by sie obrazila czytajac ten kawalek...

[Gerdia]

To niech nie czyta.

A poza tym zostaje tylko współczuć dystansu do siebie i otoczenie ...
Ludzie to mają problemy obrażać się o takie pierdoły

G.