Strona 8 z 9

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 26 lis 2011 19:38
autor: Paulie
W tamacie poruszonych zostalo kilka spraw, wiec przyslowiowe trzy grosze ode mnie:
Po pierwsze kwestia balansu. Nigdy go nie bylo na Arkadii i nigdy nie bedzie. Glownie dlatego, ze chcac osiagnac balans idealny, nalezaloby dac wszystkim dokladnie to samo. Jeden standard rasy, zawodu, gildii, expowiska, czy nawet ekwipunku. W miare dobrym przykladem takiej gry bylyby szachy, gdyby wyeliminowac zasade mowiaca o tym, ze gracz kierujacy bialymi figurami ma pierwszy ruch. Oczywistym jest, ze nie da sie tego zrealizowac na mudzie. I bardzo dobrze. Ponadto, o czym wielu z Was wydaje sie zapominac, glownym celem Arkadii jest dostarczenie platformy do odgrywania postaci. Rpg zawsze byl sprawa priorytetowa i tutaj rowniez plus dla niej - oferuje cos bardzo rzadko spotykanego w nowoczesnych produkcjach. Dlategotez nie powinno dziwic, ze niektore postacie maja lepiej niz inne.
Sama reforma stowarzyszniowo-zawodowa wypadla mocno przecietnie moim zdaniem. Moze dlatego, ze czlowiek zwykl do idealizowania wspomnien i generalnie tego, co bylo kiedys. Ale podzial na gildie rasowe i zawodowe byl dobrym rozwiazaniem. Uwolnienie etatow i zmiany w ugrupowaniach doprowadzily do znacznego spopularyzowania zawodow, znacznie obnizajac ich wartosc bojowa. Czy to dobrze, czy zle - ciezko oceniac; kuriozalna sytuacja jest jednak, gdy postacie o profesji gladiatora nigdy nie widzialy areny, korsarskie szczury ladowe, czy zboj, ktory nie dokonal nigdy zadnego napadu. Oczywiscie, mozliwosc wyboru roznych umiejetnosci jest wybitnie dobra; powinno to sie jednak odbywac w ramach wyboru pakietu w danym stowarzyszeniu - z emocjami i charakterem profesji do niego odpowiednim. Ale to juz malo wazne, gdyz nie ma zadnych szans na dalsze grzebanie w tym.
Idac dalej, a w zasadzie przechodzac do sedna - skoro zdobycie zawodu jest tak proste, to czemu nie udostepnic ich dla wszystkich? Jaki sens ma to, ze szef gildii moze wykupic szkolenie za odpowiednia cene, a ktos inny juz nie? Dla trenerow przeciez nie powinno miec znaczenia kto placi, prawda? ;-) Z reszta takie rozwiazanie zapewne wyeliminowalo problem dostawania sie do gildii tylko dla wyszkolenia postaci; poglebiloby tez problem zbyt rownych szans - byle Zenek moglby bez wiekszego wysilku pokonac w walce porucznika kompanii, czy czempiona chaosu. Moznaby to naprawic dajac elitarne rozwiniecie zawodow masowych postaciom o najwyzszej randze w stowarzyszeniu. Oczywiscie, po utracie danej pozycji, traciloby sie rowniez to rozwiniecie. Gildie wciaz mialyby cos, czym moga przyciagac graczy, poza wiadomymi wzgledami rpgowymi i nie dochodziloby do dziwnych, wrecz nieklimatycznych wynikow walk. Dla jasnosci - ten dodatek nie powinien byc w zaden sposob ofensywny (no, moze +pare trenow broni). Dostawcow szybkiej smierci wygenerowano juz wystarczajaco duzo. Bonusowe powinny byc umiejetnosci defensywne i pomocnicze (typu szyk, zaslony), tudziez zabawki w stylu starej mcobrony.
Padly tez glosy, ze po calkowitym uwolnieniu zawodow, niektore gildie moglby przestac funkcjonowac, ze wzgledu na brak osob. Tym lepiej. Po co trzymac twory, ktorym jedynym celem jest szkolenie postaci? Moze pojawiloby sie miejsce dla druchii z prawdziwego zdarzenia, czy nilfgaardu (tak, tak, naiwne myslenie ;-)).

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 26 lis 2011 20:19
autor: Brot
Davith
Pisząc o szarży nie miałem na myśli faktu, że jednym ciosem można zabić 3 MC. Chodziło mi o ciągłe "płacze" MC o przepakowanie szarży i braku możliwości podjęcia sensownej walki z ZS, co doprowadzało, o ile dobrze zrozumiałem stare notki gdzieś tam, do sytuacji w której MC nawet na własnych ziemiach nie czuło się bezpiecznie przy jednym czy dwóch zalogowanych zakonnikach. Jak było faktycznie nie wiem i nie w tym rzecz. Moja notka faktycznie jest niezręcznie skonstruowana i może wprowadzić w błąd, za co przepraszam.

W obecnej sytuacji wszystkie gildie są na równych prawach i równe mają szanse. Więc czemu to zmieniać?

Skoro nie ma chętnych do jakiejś gildii, znaczy że wypaliła się jej formuła. Dlaczego na siłę ją utrzymywać? Dla kilku osób które chcą sobie porządzić w niej? W końcu to nie są czasy kiedy czekało się w kolejce do zalogowania. Jak jest więcej niż setka osób zalogowana to dobrze. A to znaczy między innymi mniej chętnych w ogóle do gildii. Zatem pytanie czy istnienie 20 gildii obecnie ma podstawy? Może lepiej żeby było 10 gildii pełnych życia?

Swoją drogą, nie wiem czy jest to prawda, ale wydaje mi się że obecnie spora cześć graczy jest zainteresowana gra bez PK, stąd szukanie gildii która nie jest skazana na nieustanny konflikt. Może to też ma wpływ na omawiany problem? A argument - nie chce PK to po co mu umy - jest bezsensowny, bo bez umów wszystkich atrakcji na arce się zobaczyć nie da raczej.

Zapewne opcja możliwości wykupienia zawodu bez wstępowania do gildii byłaby jakimś rozwiązaniem. Oczywiście o ile było by to droższe ze 2-3 razy i ze dwa razy dłużej trwało. Ale pozwoliłoby na kreowanie postaci bez kombinowania. Najwyżej spece odciąć wtedy. A gildie dalej zostałyby atrakcyjne ze względu na skrzynie, siedzibę, dodatkowe emoty i osoby w niej grające.

Niemniej tego typu dyskusje wydają się być jałowe, bo Wizowie po pierwsze nie cofną reform, które zresztą ogólnie uznawane są za właściwe i dobre, a po drugie kwestie zawodów i gildii zapewne mają już przemyślaną i w swoim czasie zrealizują swoje plany :)

Z gnomim pozdrowieniem - B.

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 11 gru 2011 22:15
autor: Reindhart
Mylisz się Paulie. Idea zawodowej 'rewolucji' była następująca: to stowarzyszenie nadaje charakter postaci, zaś jej zawód jest drugorzędny. Może co najwyżej modyfikować tytuł gildiowy (w sensie zawód z wysoką spostrzegawczością jako zwiadowca w KG czy VR), ale nie oznacza, że ten sam zwiadowca jest to koniecznie żywiący się korzonkami partyzant. Wszyscy ciągle mylą kodową nazwę zawodu (typu "korsarz" czy też parę lat temu 'berek') z charakterem stowarzyszenia. W praktyce powinno wyglądać to tak: gladiator to li i jedynie kolejny wojownik z tarcza bez umiejętności grupowych, fanatyk to wojownik walczący dwoma bronmi z mocnym atakiem, również bez tychże umiejętności, legionista to taki archetyp karnego żołnierza, itp.

W danej gildii w domyśle możnaby zastępować defaultowe opisy speca danego zawodu na takie, które oddają fanatyzm Mc czy Sigmarytów (co jest w zawodzie glada VR i fanatyku w MC).

Inna sprawa, że fajnie by było, żeby stowarzyszenie dawało jakieś umy niebojowe charakterystyczne tylko dla niego. Możnaby w ten sposób oddzielić zawody bojowe od umów pobocznych, zaostawiając je dla stow, tak jak kiedyś miały to rasówki. Ot taki, luźny pomysł.

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 12 gru 2011 09:58
autor: Buluar
Myli sie nie tylko w kwestii rewolucji zawodowo-stowarzyszeniowej.

W szachach pierwszy ruch nie daje zadnej przewagi, bowiem czarny swoja odpowiedzia moze przyjac debiut przeciwnika, badz tez nie. Poza tym w szachach zarowno towarzysko, jak i turniejowo gra sie raz bialymi, raz czarnymi. Na Arkadii niektorzy "graja bialymi" latami.

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 12 gru 2011 13:03
autor: Paulie
Reindhart pisze:Wszyscy ciągle mylą kodową nazwę zawodu (typu "korsarz" czy też parę lat temu 'berek') z charakterem stowarzyszenia. W praktyce powinno wyglądać to tak: gladiator to li i jedynie kolejny wojownik z tarcza bez umiejętności grupowych, fanatyk to wojownik walczący dwoma bronmi z mocnym atakiem, również bez tychże umiejętności, legionista to taki archetyp karnego żołnierza, itp.
No przeciez wlasnie pisze, ze tak byc powinno. Zwroc uwage jednak na umiejetnosci, emoty i opisy dostepne przy wyborze tych zawodow. O ile w niektorych wypadkach faktycznie nazwa kodowa pozostaje tylko i wylacznie nazwa kodowa, to istnieja przypadki, gdzie niestety, nie da sie uniknac wplywu profesji na charakter postaci. I wlasnie to mnie boli.
Oczywiscie, twoje rozwiazanie z punktu, w ktorym sie znajdujemy byloby o wiele latwiej wprowadzic, przy znacznie mniejszym nakladzie pracy (zneutralizowac kompletnie etaty, dorzucic umy do stowow), ale w efekcie koncowym daloby to dokladnie to, co zawarlem w poprzednim poscie. Stad tez posiadam nieodparte wrazenie, ze dazymy do tego samego. ;-)

Bularze - chodzilo mi bardziej o to, ze nawet partia tak doskonale dopracowanej gry jak szachy jest skazana na pewne dysproporcje miedzy graczami. Nawet odpowiadajac tym samym otwarciem, znowuz biale maja przewage pierwszego kroku, czyz nie? ;-) Oczywiscie, przez zmiane stron miedzy graczami zaciera sie to w wiekszej ilosci gier, gdyz w miare sprawiedliwym jest po prostu wymiana tej przewagi. Wciaz jednak w pojedynczej partii istniec ona bedzie.
Co do porownania do Arkadii, to bardziej pasujacym stwierdzeniem byloby chyba, ze czesc otrzymala krolowki, a reszta tylko pionki. ;-)

Re down:
O widzisz, jako czlowiek grajacy mocno okazjonalnie, wydawalo mi sie zawsze, ze wplyw tego posuniecia jest wiekszy. Skoro jednak twierdzisz inaczej, a wiedze w temacie masz o niebo wieksza, to nie pozostaje mi nic innego niz tylko przyznac Ci racje i wycofac sie ze swojego porownania. :-)

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 12 gru 2011 14:08
autor: Buluar
Paulie:

pierwszy ruch nie daje ani przewagi materialnej, ani taktycznej. Jest to propozycja bialych co do otwarcia gry, na ktora czarny odpowiednio reagujac - poprzez przyjecie debiutu, lub nie, moze momentalnie 'pierwszy ruch bialych' zniwelowac poprzez zdobycie np.: tzw. tempa gry.

Pierwszy ruch staje sie dopiero przewaga taktyczna, w momencie, kiedy czarny nieodpowiednio zareaguje na zagrywke bialego, ale jako taki na poczatku, nie daje nic, procz propozycji otwarcia partii.
Konczac te wtracenie, w razie watpliwosci i checi kontynuacji watku pisz na prv;-)

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 12 gru 2011 18:36
autor: Zurwen
Gra w szachy nie została jeszcze rozwiązana (skomplikowanie tej gry jest ocenione na 10^123), ale teorie mówią, że albo jest to gra sprawiedliwa, albo wygrywająca dla białych (nie zostało to jednak jeszcze udowodnione w żaden sposób).
W skrócie, nie wiadomo czy gra w szachy jest sprawiedliwa, jednak dla człowieka (jakiegokolwiek, nawet mistrza szachowego) różnica pomiędzy białymi a czarnymi jest zupełnie nie do zauważenia.

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 13 gru 2011 12:05
autor: Gość
Zurwen pisze:W skrócie, nie wiadomo czy gra w szachy jest sprawiedliwa, jednak dla człowieka (jakiegokolwiek, nawet mistrza szachowego) różnica pomiędzy białymi a czarnymi jest zupełnie nie do zauważenia.
W zależności od źródła podaje się, że białe wygrywają od 54% do 59% wszystkich partii. Dokładne badania i opis pozostałych pośrednich rodzajów przewagi białych opisano w http://en.wikipedia.org/wiki/First-move ... e_in_chess .

Rzeczywiście, różnica wyrównuje się wraz ze zmniejszaniem umiejętności graczy, no ale o mistrzach była mowa.

Pozdrawiam,
L.

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 13 gru 2011 12:45
autor: Zurwen
Mamy tutaj do czynienia ze statystyką, która jest do tego dość mało dokładnie określona. :)

Re: Zawody vs Stowarzyszenia

: 13 gru 2011 12:50
autor: Werbat
Pamiętacie, o czym jest ten wątek, prawda? Bo raczej nie o szachach.