Zabijanie mlodych graczy
Re: Zabijanie mlodych graczy
@ Mimi: Wojna w Ishtar Pólnocnych Królest z Nilfgaardem jest (niespodzianka!) wojną polityczną, a nie wojną dobra ze złem.
Dlatego mówienie tutaj o dobrej i złej stornie mocy to moim zdaniem nieporozumienie.
Dlatego mówienie tutaj o dobrej i złej stornie mocy to moim zdaniem nieporozumienie.
We shall fight on the beaches, we shall fight on the landing grounds,
We shall fight on the fields and in the streets, we shall fight in the hills.
We shall never surrender!
Większość ludzi wolała by umrzeć, niż myśleć. I tak zresztą robią.
We shall fight on the fields and in the streets, we shall fight in the hills.
We shall never surrender!
Większość ludzi wolała by umrzeć, niż myśleć. I tak zresztą robią.
Re: Zabijanie mlodych graczy
Huggus hmm ... wiadomym jest ze pkt widzenia zalezy od pkt siedzenia stad dla pewnych grup spolecznych to wlasnie armie polnocy sa Ciemna strona Mocy a Nilfgard oswieceniem niosacym rownouprawnienie ras
Re: Zabijanie mlodych graczy
Fajna opcja z tymi Skavenami. Każda rasa by się mogła załapać i ogólnie spoko loko. Mi się podoba.
A zabijać młodych graczy nie wolno!
A zabijać młodych graczy nie wolno!
Re: Zabijanie mlodych graczy
na tej zasadzie chaos vs ład w Impie to też wojna politycznaHuggus pisze:@ Mimi: Wojna w Ishtar Pólnocnych Królest z Nilfgaardem jest (niespodzianka!) wojną polityczną, a nie wojną dobra ze złem.
Dlatego mówienie tutaj o dobrej i złej stornie mocy to moim zdaniem nieporozumienie.
ale ogólnie w wojnach przyjęto takie podejście:
dobro = MY
zło = ONI
stąd Nilfgaard zły - i tak go przedstawiał Sapek - z punktu widzenia mieszkańców północy
takteż dla większości gildii w arkadiowym Ishtar Nilfgaard to zło - podobnie jak MC to zło dla większości gildii Starego Świata
już tak to wizowie zakodowali - ich wiń za dysproporcje
Re: Zabijanie mlodych graczy
generalnie problem polega na tym ze odgrywanie tego zlego na arce jest mocno jednotorowe stad byloby calkiem klimatycznie wprowadzic pewne urozmaicenia jak np. Nilfgard Mroczne Elfy czy Skaveny. Te ostatnie sa ze wzgledu na specyfike spoleczna Skavenow genialnym polem dla przeroznej masci rpg owcow plus pozwalaja na szalone i humorystyczne podejscie do rozgrywki. Plusem zakodowania podziemnego swiata moze byc dodanie kilku rodzajow nowych grzybkow- ziolek rosnacych w kortyarzach. Idac dalej mozna to skonsolidowac z omawianym na starym forum projektem plag i chorob oraz ich leczenia - laczy sie z tym projekt mikstur a co za tym idzie rozwoj zielarstwa etc...
Re: Zabijanie mlodych graczy
re Mimi:
Zdaje sie ze Huggus mial tu na mysli Zlo Absolutne... i stojace na przeciw niemu Dobro, niekoniecznie absolutne.
Nilfgaard jest zly dla Nordlingow, ale za pozaga wojenna (jesli sie przetrwa) przychodzi zycie, coprawda pod okupacja ale zycie.
Chaos nie ma na celu okupowac Starego Swiata, a zniszczyc go i jego porzadek.
Zdaje sie ze Huggus mial tu na mysli Zlo Absolutne... i stojace na przeciw niemu Dobro, niekoniecznie absolutne.
Nilfgaard jest zly dla Nordlingow, ale za pozaga wojenna (jesli sie przetrwa) przychodzi zycie, coprawda pod okupacja ale zycie.
Chaos nie ma na celu okupowac Starego Swiata, a zniszczyc go i jego porzadek.
Re: Zabijanie mlodych graczy
Mimo wszystko Nilfgaard to zło, może nie absolutne, ale zło. III rzesza też może i nie była absolutnym złem. Tak czy siak gildia Nilfgaardu, byłaby fabularnie jak najbardziej uzasadniona, i uniwerstalna bo dla wszystkich ras.
Re: Zabijanie mlodych graczy
Ciekawie sie robi. Porownywanie Cesarstwa do III Rzeszy, no no.
Tak na marginesie, to porownywanie politycznej mapy Europy ma sens jedynie w odniesieniu do Imperium, czyli czesci opartej na warhammerze.
Na pewno nie dla wszystkich ras. Nie wyobrazam sobie ogra z Nilfgaardu.
Tak wiem, w berserkerach tez byly ogry, ale ze tak popwiem nie wszystko zlote co sie swieci i nie wszystko dobre co jest zakodowane.
Tak na marginesie, to porownywanie politycznej mapy Europy ma sens jedynie w odniesieniu do Imperium, czyli czesci opartej na warhammerze.
Na pewno nie dla wszystkich ras. Nie wyobrazam sobie ogra z Nilfgaardu.
Tak wiem, w berserkerach tez byly ogry, ale ze tak popwiem nie wszystko zlote co sie swieci i nie wszystko dobre co jest zakodowane.
Każde społeczeństwo dzieli sie na trzy warstwy. Ludzi nieruchomych, ludzi ruchomych i tych, którzy poruszają innymi.
Abraham Lincoln
Abraham Lincoln
Re: Zabijanie mlodych graczy
Nie ma "mimo wszystko". Nilfgaard a mc to jest jak porownanie wojny swiatowej(slusznej czy nieslusznej) z inwazja obcych czy plaga. Przywolywany hitler tez byl jakims tam doktrynerem.
Co do skavenow i innych pomyslow na "zlo", nie spieszyl bym sie tak ze stworzeniem nowych glidii bez wymagan jakosciowych stawianych graczom, dzialajacej pod sztandarem "jestem zly bez ograniczen, bijmy wszystko co sie rusza". Ktos widzial nilfgaardczykow albo komando przez wiele dlugich lat muda bezmyslnie bijace ludzi poza swoja domena (poza swoja doktryna)?
Ja bym sie skupil nad wymysleniem jakiegos urozmaicenia samego sposobu finalu pk. Przeciez nie zawsze zalezy nam by zgnoic gracza zabijajac go, wysylajac jego pol roku robienia poziomu w niebyt. Przydala by sie jakas inna forma zakonczenia pojedynkow, nie wiem od oszczedzania po zabijanie, ale bez straty levelu. Kwestia wymyslec cos sensownego. Walki wygladaly by inaczej, czlowiek od poczatku walki lub od momentu samego zobaczenia wroga w przewadze nie zastanawial by sie jak zniknac, tylko jak chwalebnie powalczyc. Kiedys myslalem, ze moze rozwiazaniem byl by sposob odwrotny do oszczedzania.
Tzn. gracz rozpoczynajac walke ma dwie komendy do wyboru: "ZABIJ" i "ZAATAKUJ". Wykonanie komendy zabij wyswietla emot rozpoczynajacy walke, jednoznacznie mowiacy, ze gracz chce zabic przeciwnika. Wykonanie komendy zaatakuj, nie wyswietla nic, walka zaczyna sie normalnie i prowadzi do powalenia, czy co tam wymyslimy, nie prowadzi do zgona (przeciwnik o tym wie, bo nie widac bylo krwiozerczego rozpoczecia walki). Nie mozna zmienic swojego wyboru przez jakis czas(np taki jak do zakonczenia), tzn tez ze nie ma mozliwosci dobicia czy powtornego ataku przez pewien czas. Dowolna osoba z druzyny decydujaca sie na "zaatakuj" ustawia taka flage dla calej druzyny bez mozliwosci zmiany.
Czemu moim zdaniem to ma sens?
- Bo daje szersze mozliwosci walk miedzy graczami, bez presji zgonow. Od konfliktow rasowych, przez karczemne zatargi, po honorowe pojedynki. Dzis peryspektywa zgonu, nie oszukujmy sie, wiele zmienia. Atak na kogos i walka z nim, zlaszcza nieznajomym prowadzi nie tylko do zakonczenia zgonowego, ale takze do konfliktu miedzy duzymi grupami graczy (bo przeciez chcial zabic).
- Nie mowi przeciwnikowi "Nie bede cie zabijal!" co bylo by ciezkostrawne erpegowo, ale mowi kiedy "Bedziesz zabijal!".
Czemu nie ma sensu?
- Bo jest to jakas karkolomna igerencja w zwykla, prosta komende zabij, ktora sama pozostawia graczom podejmowanie wyborow. Zabic nie zabic, uciekac nie uciekac. Warto jednak cos wymyslec nim urodzi sie nowy pk team
PS
Samo oszczedzenie zycia nie jest dobrym rozwiazaniem, jest to narzedzie, kaprys dla agresora, a nie dla dawania wyboru ofierze, nie wyobrazam sobie rozpoczynania walk od ustawek typu, nie uciekaj i tak cie oszczedze, lub widocznego emotu, ze ma sie zamiar niedobijac. W tym przypadku po prostu nie ma zadnych gwarancji.
Co do skavenow i innych pomyslow na "zlo", nie spieszyl bym sie tak ze stworzeniem nowych glidii bez wymagan jakosciowych stawianych graczom, dzialajacej pod sztandarem "jestem zly bez ograniczen, bijmy wszystko co sie rusza". Ktos widzial nilfgaardczykow albo komando przez wiele dlugich lat muda bezmyslnie bijace ludzi poza swoja domena (poza swoja doktryna)?
Ja bym sie skupil nad wymysleniem jakiegos urozmaicenia samego sposobu finalu pk. Przeciez nie zawsze zalezy nam by zgnoic gracza zabijajac go, wysylajac jego pol roku robienia poziomu w niebyt. Przydala by sie jakas inna forma zakonczenia pojedynkow, nie wiem od oszczedzania po zabijanie, ale bez straty levelu. Kwestia wymyslec cos sensownego. Walki wygladaly by inaczej, czlowiek od poczatku walki lub od momentu samego zobaczenia wroga w przewadze nie zastanawial by sie jak zniknac, tylko jak chwalebnie powalczyc. Kiedys myslalem, ze moze rozwiazaniem byl by sposob odwrotny do oszczedzania.
Tzn. gracz rozpoczynajac walke ma dwie komendy do wyboru: "ZABIJ" i "ZAATAKUJ". Wykonanie komendy zabij wyswietla emot rozpoczynajacy walke, jednoznacznie mowiacy, ze gracz chce zabic przeciwnika. Wykonanie komendy zaatakuj, nie wyswietla nic, walka zaczyna sie normalnie i prowadzi do powalenia, czy co tam wymyslimy, nie prowadzi do zgona (przeciwnik o tym wie, bo nie widac bylo krwiozerczego rozpoczecia walki). Nie mozna zmienic swojego wyboru przez jakis czas(np taki jak do zakonczenia), tzn tez ze nie ma mozliwosci dobicia czy powtornego ataku przez pewien czas. Dowolna osoba z druzyny decydujaca sie na "zaatakuj" ustawia taka flage dla calej druzyny bez mozliwosci zmiany.
Czemu moim zdaniem to ma sens?
- Bo daje szersze mozliwosci walk miedzy graczami, bez presji zgonow. Od konfliktow rasowych, przez karczemne zatargi, po honorowe pojedynki. Dzis peryspektywa zgonu, nie oszukujmy sie, wiele zmienia. Atak na kogos i walka z nim, zlaszcza nieznajomym prowadzi nie tylko do zakonczenia zgonowego, ale takze do konfliktu miedzy duzymi grupami graczy (bo przeciez chcial zabic).
- Nie mowi przeciwnikowi "Nie bede cie zabijal!" co bylo by ciezkostrawne erpegowo, ale mowi kiedy "Bedziesz zabijal!".
Czemu nie ma sensu?
- Bo jest to jakas karkolomna igerencja w zwykla, prosta komende zabij, ktora sama pozostawia graczom podejmowanie wyborow. Zabic nie zabic, uciekac nie uciekac. Warto jednak cos wymyslec nim urodzi sie nowy pk team
PS
Samo oszczedzenie zycia nie jest dobrym rozwiazaniem, jest to narzedzie, kaprys dla agresora, a nie dla dawania wyboru ofierze, nie wyobrazam sobie rozpoczynania walk od ustawek typu, nie uciekaj i tak cie oszczedze, lub widocznego emotu, ze ma sie zamiar niedobijac. W tym przypadku po prostu nie ma zadnych gwarancji.