Żale po Drakwaldzie

Archiwum zamkniętych tematów.
Arvak
Posty: 87
Rejestracja: 21 lut 2010 13:08

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Arvak »

Proponuję zamknąć już ten temat. Kto miał się wypłakać, ten się wypłakał.

Korzystając z okazji:
Jestem rękami i nogami za decyzją Administracji. Swojego stanowiska nie będę uzasadniał.

Pozdrawiam.
Aesanel
Posty: 25
Rejestracja: 24 lut 2010 10:13

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Aesanel »

Popieram, mozna zamykac, i tak nic juz niestety nie zmieni.
Awatar użytkownika
Vinzt
Posty: 132
Rejestracja: 25 mar 2009 14:42

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Vinzt »

Mówicie, że zrobiliśmy syf, że nie dość, że nas mało, to jeszcze nie potrafimy się dogadać.

To ja może nakreślę - mieliśmy wewnętrzny wybór:
Albo siedzieć cicho, przyzwalając na antyspołeczną i destrukcyjną politykę wymienianych już w rozmowach ludzi (Varak czyli Xion i jego "świta"). Wtedy było nas mało, sytuacja się nie zmieniała, stowarzyszenie ledwie wyglądało ponad powierzchnię Świata. Jakiekolwiek próby dialogu - wierzę, że nie muszę o tym mówić - z rzeczonym człowiekiem (czy też elfem) spalano na panewce.

Drugą możliwością było odłączenie się od trójki dowodzonej przez Varaka. Była to też poniekąd porada od Czarodziei, jaką otrzymaliśmy te dwa tygodnie temu. Zrobiliśmy to po chwili przeczekania i zastanowienia się. Owo nasze działanie wywołało furię w Xionie taką, że zaczął nas po prostu atakować, nie mogąc znieść tego, że wszyscy się od niego odwracają.

Dalej powiem - Drakwald wykazywał więcej życia przez ostatni tydzień, pomimo aktów desperacji Xiona. W przeciągu tygodnia dorobiliśmy się 5 kandydatów. Oczywiście bzdurnym byłoby zakładać tak wysoki liniowy rozwój, ale na pewno ta sytuacja rzucała światło i ukazywała, że możemy się rozwijać.

Dla tych wszystkich mówiących o bezpłciowości... Dla mnie takoż samo bezpłciowa jest Lyria, której nie znam, czy też KMy. Ale chyba nie sądzicie, że mam obowiązek poznawać stowarzyszenia, które znajdują się totalnie po przekątnej Arkadii, dodatkowo nie mające ze sobą żadnego związku? Do Drakwaldu przychodziło mnóstwo osób. Do Drakwaldu przychodziło się dla miejsca, dla inności i możecie wierzyć lub nie - ale mieliśmy szanse stać się - powiedzmy - dwudziestoosobową gildią. Niestety "jedynie słuszna polityka Xiona" nie pozwalała na to. Sam Varak w jednej z rozmów rilowych powiedział, że woli mieć 5 osób w stowarzyszeniu, popierających jego "cele", niż 20 chcących się po prostu bawić.

Co do samego projektu, to wybaczcie, ale też nie macie pojęcia (Molu) o czym mówicie. O planach dotyczących Drakwaldu (jako stowarzyszenia) również. Więc przestańcie "gdybać", bo to nie ma sensu i uwierzcie Aesowi...

Na sam koniec małe info dla Pietera: Pieterze, jesteśmy, czy też byliśmy Leśnymi. Pomimo, że nie znasz nas tak dobrze, jak ci się wydaje, to rzucasz znowu światło na nasze małe zgrupowanie - otóż jak widzicie wszyscy - nie byliśmy drugim Loren, skoro niektóre osoby w nas po prostu wręcz Leśnych nie widzą.
A mowa o tym, że traktowaliśmy kogoś z pobłażaniem, wpuszczając go do lasu, jest dość interesująca.. Zważając na fakt, że jakiś człowiek (zdaje się właśnie Pieter) został ostatnio potraktowany adekwatnie do swojego zachowania w Drakwaldzie i na pewno nie było to całowanie go po rączkach, a dość bolesna edukacja młotami o braniu ze sobą podczas wejścia do lasu choć odrobiny kultury.
Aesanel
Posty: 25
Rejestracja: 24 lut 2010 10:13

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Aesanel »

Dosyc, juz wystarczy. Jesli ktos nie widzial od wewnatrz to nie zrozumie, niestety.
Awatar użytkownika
Kilvar
Posty: 38
Rejestracja: 12 lut 2009 23:49
Lokalizacja: Bydzia

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Kilvar »

Ja mam jeszcze cos do powiedzenia :D

Ci co mowia, ze drakwald byl kopia Loren mieli pewnie taka stycznosc z Drakwaldem i jego czlonkami jak ja z ogrami, czyli szczytem erpega jest podbindowany atak na emotach, sorry ale ten argument rozbijcie sobie na tych twardych glowach ;)

Drakwald mial calkiem ciekawa, kilkuletnia historie. Co z tego, ze przez wiekszosc tego czasu przywodztwo bylo po prostu z zlych rekach. Racje maja Ci co mowia, ze sami sobie jestesmy winni, dodam tylko, ze sytuacja bylaby inna gdyby nie totalny brak wgladu MG w sprawy graczy niektorych stowarzyszen albo niewdbale podejscie do takich spraw w tym Drakwaldu. "Poki sie nie zabijaja mamy wszystko pod kontrola, a jak juz sie zaczna zabijac to ukarzemy ich grupowo"

Jak juz pisalem, Drakwald przez wiekszosc, czasu, wlasciwie do zeszlego tygodnia pod kontrola pewnych osob, teraz sie to zmienilo. Ci co rzadzili pokazali na co potrafia. Zostala jednak kilkunastoosobowa grupa ludzi, ktorzy starali sie tchnac troche zycia w stowarzyszenie, o ciekawym klimacie i niezlym potencjale. Roznie to z nimi bywalo ale w koncu udalo sie nam w taki czy inny sposob zaistniec jako jedna grupa, w odrebnym Szczepie i rozpoczac robienie czegos nowego. Niestety ciagle ataki Xiona, Rosse i Amrasa na nas doprowadzily do tego co sie stalo.

To, ze obudzilismy sie na roznych przystaniach odczytuje jako dowcipna aluzje do Elfow odplywajacych na Elfie Wyspy, gdzies tam w cholere...

No ale kurde, nie jest nas trojka, piatka czy osemka. Pare osob jednak zwiazalo sie z Gildia w ktorej lubili ze soba pograc i mimo przeciwnosciom grali swoje, nie byloby sprawiedliwiej dac nam szanse?

Teraz mozecie zamykac.
One bone broken for every twig snapped underfoot!
Awatar użytkownika
Moriusz
Posty: 30
Rejestracja: 03 lut 2010 23:13

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Moriusz »

Sadzilem ze wypowiedzenie sie w tym temacie nic nie zmieni.
Ale i ja opowiem swoje 5min w tym przepieknym miejscu.

Kto nie byl w Drakwaldzie nigdy juz sie nie dowie jaki byl klimat jacy ludzie grali jak wygladal RPG przez duze R a nie atak atak atak albo exp exp exp.

Drakwald znam juz kawalek czasu od podzialu na Deby i Modrzewie. Ktos powie ze nie powinienem sie wypowiadac bo nie bylem Lesnym, Powiem tak nie medalion tworzyl klimat Lasu a sami gracze.

Powiem tak dziwne urojenie zamkniecia gildi w obrebie 3 fanatykow ktorzy nie dopuszczali innych do "swojego" Kawalka Lasu bylo smieszne. Stare postacie ktore bardzo dlugo graly zrezygnowaly bo odechcialo im sie grac i sluchac. Traktowanie kandydatow na kandytatow bylo smieszne.

Po pierszym ataku wszystko zaczelo sie rozwijac zyc staralismy sie stworzyc nowy lepszy Drakwald, lecz siedzac w lesie uczac sie czy expiac i nie wiedziec kiedy sie zginie bo nie jest sie po ich stronie bylo smieszne.
Wizowie podjeli niesprawiedliwa decyje ale podjeli trudno zostalo nam pochodzenie tylko.

Szansa bylo zamkniecie drugiego szczepu w takiej formiej w jakiej byl czyli 3 osobowej kompani o innych pogladach i dac czas i szanse na rozwoj tego co sie budowalo. Zobaczymy moze Wizowie tak zrobia.
Awatar użytkownika
Molu
Posty: 202
Rejestracja: 19 gru 2009 23:27

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Molu »

Vinzt pisze:Dalej powiem - Drakwald wykazywał więcej życia przez ostatni tydzień, pomimo aktów desperacji Xiona. W przeciągu tygodnia dorobiliśmy się 5 kandydatów. Oczywiście bzdurnym byłoby zakładać tak wysoki liniowy rozwój, ale na pewno ta sytuacja rzucała światło i ukazywała, że możemy się rozwijać.

Zastanawiam sie ile z tym wspolnego mial fakt, ze po prostu bez tych kandydatow czy przyjetych osob - po prostu nie dawaliscie sobie rady w walce ze wspomniana trojka?
Vinzt pisze:Co do samego projektu, to wybaczcie, ale też nie macie pojęcia (Molu) o czym mówicie. O planach dotyczących Drakwaldu (jako stowarzyszenia) również. Więc przestańcie "gdybać", bo to nie ma sensu i uwierzcie Aesowi...

Nie wierze nikomu. Niezaleznie od tego, czy ktos napisze, zeby mu wierzyc, czy nie :)
Kilvar pisze:Drakwald mial calkiem ciekawa, kilkuletnia historie. Co z tego, ze przez wiekszosc tego czasu przywodztwo bylo po prostu z zlych rekach.
Interesujace, jak wielu tyranow przed objeciem rzadow - twierdzilo podobnie... Ze obecna wladza jest zla, a gdyby on do niej doszedl, to byloby super...
Kilvar pisze:No ale kurde, nie jest nas trojka, piatka czy osemka. Pare osob jednak zwiazalo sie z Gildia w ktorej lubili ze soba pograc i mimo przeciwnosciom grali swoje, nie byloby sprawiedliwiej dac nam szanse?
Coz... Was nie skasowali. Wiec macie szanse dalej "grac swoje". W koncu nie musicie byc fizycznie w stowarzyszeniu, zeby odgrywac takie. Oczywiscie moze byc trudniej (np. brak skrzyni), ale nie jest to niemozliwe. Rzeczywiscie troche szkoda osob, ktore byly czlonkami tego stowarzyszenia, ale coz... Na pewno nie jestescie bez winy.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem tego, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Awatar użytkownika
Viliander
Posty: 30
Rejestracja: 13 lut 2009 17:06
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Viliander »

Molu pisze:
Vinzt pisze:Dalej powiem - Drakwald wykazywał więcej życia przez ostatni tydzień, pomimo aktów desperacji Xiona. W przeciągu tygodnia dorobiliśmy się 5 kandydatów. Oczywiście bzdurnym byłoby zakładać tak wysoki liniowy rozwój, ale na pewno ta sytuacja rzucała światło i ukazywała, że możemy się rozwijać.

Zastanawiam sie ile z tym wspolnego mial fakt, ze po prostu bez tych kandydatow czy przyjetych osob - po prostu nie dawaliscie sobie rady w walce ze wspomniana trojka?
Tak jakbym dostrzegał nutkę głosu owej trójki w Twojej wypowiedzi. Ale odpowiadając... Nie ma to żadnego znaczenia czy dawaliśmy czy nie. Członkowie LE nie powinni się zabijać i kropka. Szersze uzasadnienie tego w następnej wiadomości, która już napisałem w notatniku.

Odpowiem jednak Ci na pytanie. Sześć osób z pełnym zawodem nie miało by żadnych problemów z pokonaniem dwóch z pełnym i jedną z połową. Tylko... To nie o to chodziło...
Awatar użytkownika
Viliander
Posty: 30
Rejestracja: 13 lut 2009 17:06
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Viliander »

Zgadzam się z czarodziejami, że utworzenie Drakwaldu było wątpliwą decyzją. Stwierdzić jednak muszę, że usuwanie go było dużo gorszą decyzją, w moim mniemaniu niesprawiedliwą i krzywdzącą.

Projekt stowarzyszenia, w którego skład wchodziły dwa szczepy o niezależnych od siebie władzach, zakładał potencjalną możliwość sporu pomiędzy szczepami. Ramy kodowe wymuszały jednak współpracę pomiędzy szczepami, aby stowarzyszenie mogło funkcjonować.

Wydaje mi się, że w każdej społeczności mogą znaleźć się osoby, które nie będą pałać do siebie sympatią i która to antypatia może przerodzić się w konflikt. Tworząc stowarzyszenie dano nam potencjalną możliwość konfliktu między szczepami. Nie dano jednak kodowych możliwości funkcjonowania podczas takiego sporu.

Staram się zrozumieć, że czarodzieje chcieli pozostać neutralni i nie zechcieli wziąć żadnej ze stron sporu. Jednak przy nieco większej dozie dobrych chęci można było to rozwiązać inaczej. Zapewne wymagało to nieco pracy, ale nie znowu jakoś chyba dużo.

Wystarczyło zrobić tak, że:
- za zabicie członka stowarzyszenia traci się medalion (czyli członkostwo w stowarzyszeniu),
- nie można wykorzystywać przeciw sobie obron gildiowych,
- rozdzielne skrzynie,
- rozdzielne zarządzanie etatami.

I wtedy byśmy otrzymali ramy do funkcjonowania w czasie konfliktu.

Kiedyś, dawno temu, miałem ogrzyka w Ogrzej Kompanii i rozumiem, że tam mogla by być erpegowo uzasadniona walka na śmierć i życie o przywództwo, czy też chociażby 'rację'. Jednak Leśne Elfy powinny rozwiązywać konflikty zupełnie inaczej. Stąd ten zakaz zabijania członków stowarzyszenia. Dzięki temu spór przeniósłby się w płaszczyznę czysto werbalną, nie przynosiłby tak znacznych szkód oraz nie uniemożliwiałby funkcjonowania stowarzyszenia. A osobom najbliższym podtrzymywaniu ducha sporu po jakimś czasie by się znudziło, bo i tak nic by z tego nie wynikało.

Wystarczyło by nas wtedy zostawić już samym sobie.

Właściwie wydaje mi się, że idea dwóch niezależnych szczepów, które mogą ale nie muszą iść ramie w ramie, była by interesująca z punktu widzenia ciekawości i rozmaitości gry.

Stało się jednak tak, że przywódca jednego ze szczepów, widząc, że Ci 'źli', którzy nie chcieli podzielić jego wizji stowarzyszenia i formy sprawowania w nim władzy (on też używa bardzo malowniczego określenia - dziwki gildiowe), zjednoczyli się w drugim szczepie i zaczęli iść do przodu wychodząc na prostą... Przywódca ten w swej bezsilności zaczął ich zabijać. A reszta historii jest już znana.

Stąd też uważam decyzję czarodziei za niesprawiedliwą i krzywdzącą. Pokrzywdzeni zostali Ci, którym zależało na tym stowarzyszeniu i na tym, aby poszło ono do przodu, topiąc z czasem w mrokach niepamięci wspomnienia dawnych sporów.
Awatar użytkownika
Rafgart
Posty: 970
Rejestracja: 09 lut 2009 10:10

Re: Żale po Drakwaldzie

Post autor: Rafgart »

Sposobem, by pokazac, ze komus zalezy na stowarzyszeniu i na tym by szlo do przodu, byl udzial przy projekcie jego przerobienia.
Zablokowany