Strona 2 z 4

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 23 maja 2015 23:37
autor: Angauriela
Może nie zakończyło się zgonem, ale bez wątpienia było to działanie silnie autodestrukcyjne...
... przed chwilą Angie najadła się szaleju, bo pomyliła go z marchewką (na swoją obronę mogę powiedzieć, że jedno i drugie to pomarańczowy korzeń! :D).

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 24 maja 2015 01:58
autor: Werbat
alias s scatak

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 24 maja 2015 02:04
autor: Angauriela
Pardon? Domyślam się, że to jakiś inside joke, ale niestety nie rozumiem jego znaczenia. :roll:

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 24 maja 2015 15:01
autor: Tercoral
Alias - skrypt z klienta ktory zastepuje komende
s - kierunek na arce jesnoczesnie allias
scatak - komenda zabij

Idziesz se az w koncu spotykasz wrogow. I nie dziala ci jedna z komend ruchu.

?????

Zgon murowany


-------------------------

Ja tez mialem fajna akcje. Prowadzilem krasnala na idlu. Mocne moby. I cienko z nimi bylo. A mi jakos mi sie zachcialo sprawdzic co jest "na schodach"
I se zrobilem zejdz ze schodow;wejdz na schody i efekt byl taki ze mnie dobili bo nie zajazylem ze trzeba zmienic komende. Wracam po sprzet. A krasnolud ktory odpoczywal od ledwo przezyl. Normalnie taki prowadzacy to skarb. ;P

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 24 maja 2015 16:21
autor: Egvene
Podczas poznawania arki, notorycznie padałam oglądając wszystko co się dało. O otwór, wejdę tam, albo szczelina, ciekawe co jest za nią i ciekawe czy uda mi się przejść przez pustynię w pełnym obciążeniu, bez picia i kompasu, a już szczytem było jak na feluce, biorąc elfa z komanda za npca, próbowałam emocji od spoliczkowania na kopnięciu kończąc.Nie ma to jak empiryczne poznawanie świata. ;)

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 24 maja 2015 21:49
autor: Ethel
Tercoral pisze:Alias - skrypt z klienta ktory zastepuje komende
s - kierunek na arce jesnoczesnie allias
scatak - komenda zabij

Idziesz se az w koncu spotykasz wrogow. I nie dziala ci jedna z komend ruchu.
Tak gwoli scislosci: "alias" nie jest skryptem z klienta, miszczu. Polecam wklepac ?alias na Arkadii. Dawno, dawno temu speca odpalalo sie z palca, i to wlasnie w tamtych czasach - jesli dobrze pamietam historie, ktora uslyszalam milijony lat temu - dzielny wojownik skoja usilowal opuscic Daevon poludniowa brama.. ;-))

Od siebie dodam, ze wspomniany tu Bodrog zabil tez i moja postac. Co prawda jakies dziesiec lat temu, i moim bledem nie bylo bynajmniej niegrzeczne zachowanie w stosunku do mieszkancow miasta. Ja po prostu, wychodzac z gildii, zaslonilam starszego stazem kolege. Zapomnialam, ze ten krasnolud temperament ma raczej nieprzyjemny i to on, zdaje sie, kopnal kowala w Bodrogu, a ataki poszly, no, wiadomo w kogo. Do dzis pamietam, jak bardzo staralam sie wpisac "poodepnij temblak od pasa" i kurcze, trzesacymi sie lapkami zrobilam literowke... :c

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 26 maja 2015 15:30
autor: Bam
Temat rzeka z początków gry wiele lat temu ;)

1) Wiele lat temu chciałem przetestować zioła, no i tak na zmianę je wąchałem, jadłem itd. Nie zerkałem na kondycję, padłem.
2) Te same zioła co powyżej, tym razem zerkałem na kondycję i nie zwracałem uwagi na to, że jestem co chwilę bardziej zmęczony mentalnie, padłem, do dziś nie wiem czy to śmierć mentalna, czy kondycja spadła na raz ze świetnej.
3) Wszedłem na kanał #arkadia na ircu, myślałem, że poznam tam fajnych ludzi, chwilę później zaprosili mnie na jakiś kanał, wszedłem, pogadałem, powiedzieli, że mi dadzą fajne przedmioty, żebym tylko podszedł pod Pustkowia, podszedłem, chwile po przywitaniu się w grze dostałem atak, i głupi uciekałem w stronę Nuln, padłem.
4) Jeden miły ogr powiedział mi, że chce mi pomóc utłuc zbója, który mnie nęka, dołaczyłem do niego, zaprowadził mnie w ustronne ciemne miejsce, zamknął drzwi, ciemność zniknęła, gdy zbój zapalił lampę, połączyli siły, padłem.
5) Powstał nowy zawód, fanatyk z dualem i ofensem, pierwsze starcie wyglądało tak, że zaatakował mnie mutant, gdzieś tam zniknąłem, a później całkiem przypadkowo wbiegłem na niego ranny, dostałem dwa ciosy (powagi) na wejście i dwa na wyjście z lokacji (bardzo ciężko i masakrę), nie zadając przy tym żadnego, padłem.
6) Kilka zombich w kopalni, z którymi walczyłem, a którym odpuściłem, później jak wracałem ciężko ranny do miasta odpocząć na dzień dobry w ułamku sekundy zablokowały mi drogę i nie pozwoliły wyjść, padłem.
7) Tłukłem sobie szefa fimirów z obstawą, szef padł, tłukłem resztę, pewnie byłem jakoś ciężko ranny, ale spokojnie ich wykańczałem jeden po drugim, odrodził się szef, dostałem bardzo ciężko rani na dzień dobry i masakrę na wyjście, padłem.
8) Góry, nieważne jakie, do dziś im nie ufam, zawsze coś poszło nie tak, nawet znając drogę potrafiłem upaść śmiertelnie.
9) Lodowe ogry, to było świetne miejsce do testowania swoich możliwości. Ubaw po pachy, dla każdego kto chciał tylko sprawdzić czy da takiemu ogrowi radę, padłem, polecam! ;)
10) Ten ziomek od gwiazdki, swego czasu tak ogłuszał, że prowadzący wychodząc z lokacji z nim zostawiał ogłuszonego na pastwę losu, tak też padłem.
11) Powrót z wyvern, czy to ścieżką, czy po linie, tam też się ginęło... Jedni byli pewni siebie/nowej liny, inni nie, ginęli i Ci i Ci. Tak zdaje się też padłem.

Jak sobie coś przypomnę to dopiszę ;)

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 26 maja 2015 18:15
autor: Xion
Wszystkie zgony są głupie, ale mój absolutny top to beztroskie wzięcie lekcji języka podczas expa na zjawach w Brugge, a następnie usiłowanie ubicia czwórki. Najbardziej efektowne samobójstwo ever.

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 28 maja 2015 10:32
autor: Kas
Egvene pisze:biorąc elfa z komanda za npca, próbowałam emocji od spoliczkowania na kopnięciu kończąc.
Ładne :D W sumie powinien tak się zdziwić, że nie zabić...

Każdemu pewnie zdarzyło się zejść na goblinach pod Nuln – bo bije jeden, pójdę po kawę. Ja zeszłam 4 razy pod rząd usiłując odzyskać rzeczy, po tym jak mnie cztery dopadły złośliwie, ledwo zniknęłam za rogiem.
Reset do zera mi z tego wyszedł, nic naturalnie nie odzyskałam :)

Re: Głupie/dziwne zgony.

: 28 maja 2015 10:56
autor: Haern
Łezka w oku, nim "zstąpiła na mnie światłość" ;) :
W pewnym miejscu jest pewne naczynie, którego opis sugeruje niebezpieczeństwo, i wszyscy od zawsze wiedzą (choć nie wiadomo do końca skąd, wiedza przechodząca "z pokolenia na pokolenie", nikt jej nie podważał), żeby z niego nie pić, bo grozi to zgonem. Kolega z drużyny mimo to napił się, i nic mu się nie stało. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, więc na potrzeby eksperymentu i żeby potwierdzić, że - wbrew radom starszych graczy - picie z naczynia nie jest jednak szkodliwe, również chciałem spróbować. Pach, zgon. Trzeci albo czwarty w tamtym tygodniu, z prawie wielce na wiele przeszedł. :)