Parę sugestii i poprawek:
Haern pisze:Wykonana z cieniutkiej blaszki spinka do plaszcza sklada sie z dwoch identycznych polowek, ktore dzieki dwom prostym zakladkom mozna zlaczyc ze soba, spinajac poly dowolnego plaszcza. W wypolerowanym na blysk metalu wycieto na wylot liczne spiralnie pozawijane wzory, dzieki czemu ten element bizuterii wydaje sie niezwykle lekki i delikatny. Spinka ta wybornie pasowalaby na przyklad do lekkich wieczorowych peleryn.
Dwie pieknie grawerowane blaszki odlano w calosci z czystego srebra. Procz tego w kazda z nich wprawiono po siedem malutkich i precyzyjnie oszlifowanych rubinow, ulozonych na ramionach siedmioramiennej gwiazdy, ktora dostrzec mozna posrod wzorow pokrywajacych polowki spinki. Obie czesci polaczono zas dosyc delikatnym krotkim lancuszkiem, rowniez wykonanym ze srebra, pozwalajacym na spiecie plaszcza pod szyja czy na ramieniu. Dzieki materialowi, jak i drogocennym kamieniom, przedmiot ten na pewno prezentuje soba niemala wartosc.
Te niewatpliwie elfiej roboty spinke wykonano z dwoch cieniutkich, delikatnych blaszek uformowanych w ksztalt lisci debu. Pokryte sa cieniutka warstwa srebra, lsnia delikatnie w blasku swiatla. Precyzyjne artystyczne wykonanie sprawia, ze listki zdaja sie byc zywe, zludzenie pryska jednak po dotknieciu chlodnego metalu. (a przy 'przyjrzyj sie'?) Wystajace u dolu obu czesci spinki haczyki pozwalaja zaczepic je o material plaszcza, a ogonki lisci laczy cienki lancuszek.
Ta nietypowa spinka sklada sie z dwoch elementow. Wykonane z jasnego, pomaranczowego prawie stopu miedzi i misternie rzezbione w ksztalt mlota zadziwiaja mnogoscia i dokladnoscia szczegolow - nie moze byc to nic innego, jak robota krasnoludzkich jublierow z Mahakamskich warsztatow. Po przypieciu spinek do pol plaszcza mozna dzieki pomyslowemu zatrzaskowi zlaczyc je ze soba. Powstaly wtedy symbol dwoch skrzyzowanych mlotow to znak Ochotniczego Hufca Mahakmskiego, elitarnej piechoty broniacej Masywu Mahakamskiego.
Oba elementy tej spinki do plaszcza zostaly wyrzezbione w jadeicie. Gleboka matowa zielen kamienia przetykana jest delikatnymi jasniejszymi i ciemniejszymi pasmami. Wygladajace na kruche czesci przypina sie do materialu, a nastepnie sklada ze soba zahaczajac jeden o drugi i obracajac. Zlozone tworza owalna delikatna spinke o zlobieniu w ksztalcie fali posrodku. Od spodu przymocowano do obu elementow niewielkie metalowe haczyki pozwalajace na przyczepienie spinki do materialu.
Spinka ta sklada sie z dwoch okraglych obreczy wykonanych z mlecznobialej wypolerowanej kosci. Jedna z nich posiada krotka przerwe w jednym miejscu, pozwalajaca przelozyc przez nia drugi element, tym samym laczac fragmenty w calosc. Material, choc z pozoru kruchy, opiera sie probom zlamania czy wyszczerbienia, jest nad wyraz wytrzymaly. (A skąd to wiadomo, jeśli ktoś nie próbuje jej połamać? Albo jeśli ogląda spinkę komendą 'przyjrzyj sie'?) Metalowe obejmy z haczykami pozwalaja na przymocowanie koscianych obreczy do dowolnego plaszcza.
Z obu identycznych elementow tej spinki zwisa mnostwo cieniutkich srebrnych lancuszkow, ktore podzwaniaja cicho przy kazdym ruchu noszacego. Same zas blaszki maja ksztalt rzezbionych rozet, w ich srodku umieszczono sporej wielkosci cyrkonie (odsyłam do postu Very). Precyzyjne zlobienia w metalu, wypolerowana na wysoki polysk wierzchnia warstwa srebra oraz szlif polszlachetnych kamieni zdradzaja najprawdopodobniej gnomich jublierow. Obie czesci spina krotki stalowy lancuch.
Ta specyficzna spinka ma prosty kroj oraz jest porzadnie wykonanaz twardej nierdzewnej stali (odsyłam do postu Very). Mocny lancuszek laczacy jej czesci i solidne mocowania na pewno wiele wytrzymaja. Proste okragle blaszki sa porzadnie wypolerowane do polysku, ich brzegi zas lekko spilowane, by nie haczyc o plaszcz. Gladka pusta przestrzen posrodku obu czesci to zapewne miejsce na wygrawerowanie stopnia noszacej spinke osoby - przedmiot ten zostal wykonany najprawdopodobniej dla jakiejs armii.
Prostokatna ramka wykonana zostala glownie z cyny, jednak chyba z jakas domieszka - material sprawia wrazenie twardszego niz czysty metal. Gladka i wypolerowana blaszka lsni delikatnie, a dwa niewielkie ucha na jej bokach pozwalaja przelozyc przez nie drugi element spinki - metalowy szpikulec - i tym samym spiac poly dowolnego plaszcza. Prosty mechanizm i wykonanie bez zbednych zdobien sugeruja rzemieslnicza robote z mysla raczej o funkcjonalnosci.
A tak poza tym to fajnie, przyda się.
Vera pisze:Trochę tak, jakby użyć plastiku.
W sumie skoro mamy elfki w białych kozaczkach, może mamy też plastik.
Vera pisze:Wiem, że pewnie można wszystko zwalić na gnomy, ale chyba nie ma sensu.
Tradycyjnie wszystko zwala się na elfy i zawsze wtedy jest sens.